REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

pt. 14 listopada 2025

Biało-Czerwoni przegrywają w Finami

Fot. Wojciech Figurski/PZKosz

Reprezentacja Polski koszykarzy przegrała w Sosnowcu z Finlandią 88:97 w przedostatnim meczu sparingowym przed rozpoczynającymi się 27 sierpnia mistrzostwami Europy. Ostatnią grą kontrolną będzie rewanż w czwartek (godz. 18, transmisja Polsat Sport1) w Helsinkach.

KOSZYKÓWKA

W niedzielę okazało się, że w ME nie wystąpi Igor Milicic junior, który w Sosnowcu nie zagrał i wkrótce opuści reprezentację. Badania medyczne wykazały, że zawodnik, który w czerwcu podpisał niegwarantowany kontrakt z klubem NBA Philadelphia 76ers, co umożliwia mu walkę o miejsce w składzie na sezon 2025/26, a wcześniej doznał urazu kolana, nie jest gotowy w stu procentach do udziału w zbliżającym się turnieju. W ME zabraknie też grającego w NBA Jeremy’ego Sochana z San Antonio Spurs, który podczas zgrupowania doznał urazu łydki i poleciał do USA, gdzie przechodzi rehabilitację. W niedzielnym meczu zabrakło Tomasza Gielo, który lekko nadwyrężył na treningu staw skokowy, ale powinien być gotowy do gry w Helsinkach, w ostatnim sparingu przed ME.

Pierwsze minuty zdecydowanie należały do Finów, którzy mimo niezłej obrony Biało-Czerwonych zdobywali punkty rzutami z dystansu. W szóstej minucie goście prowadzili 13:4 i trener Igor Milicic poprosił o czas. Choć Polacy pomagali sobie przy obronie przeciw Markkanenowi – największej gwieździe rywali, na co dzień grającej w NBA w barwach Utah Jazz, to lider Finlandii już do przerwy miał 18 pkt i siedem zbiórek, a całym meczu przekroczył barierę 40 pkt, zresztą nie po raz pierwszy w meczach sparingowych przed ME.

Kluczowym momentem meczu okazały się wydarzenia z 22 minuty. Przy prowadzeniu Finów 53:46, najbardziej doświadczony z Polaków Kamil Łączyński blokował Edona Maxhuniego. Nie chciał się zgodzić z decyzją arbitrów – na czele z Wojciechem Liszką, który sędziował finał olimpijski w Paryżu i poprowadzi mecze ME, którzy zobaczyli jego przewinienie, a nie faul ofensywny i został ukarany przewinieniem technicznym. W przepychance na boisku faul popełnił też Aleksander Balcerowski i on również został ukarany w taki sam sposób. Wtedy protestując na parkiet wbiegł trener Igor Milicic, co skończyło się dla niego dyskwalifikacją i – w konsekwencji – koniecznością opuszczenia ławki rezerwowych. Sytuacja była na tyle kontrowersyjna, że nawet trener rywali Lassi Touvi powiedział, że szkoleniowiec Polski powinien zostać z drużyną.

Polaków cała sytuacja wybiła z rytmu. Po rzucie kapitana rywali, najbardziej doświadczonego gracza Sasu Salina zza linii 6,75 m prowadzili 66:50. W czwartej kwarcie, mimo starań Biało-Czerwonych to Finowie kontrolowali przebieg gry.

– Mecz nie powinien być rozpatrywany pod kątem wydarzeń z trzeciej kwarty. Bardziej istotne jest, by przeanalizować, co robiliśmy dobrze, a co źle. Atakowaliśmy dość mocno low postami i short rollem, gdzie mogliśmy rozrzucać piłki jeszcze bardziej. Zdobyliśmy prawie 90 punktów bez dobrego dnia strzeleckiego. Myślę, że to jest w porządku. W czwartej kwarcie było sporo rzutów wolnych, co rwało rytm. W całym spotkaniu było jednak sporo dobrych sytuacji, które można pokazać drużynie. Nie martwi mnie 97 straconych oczek, bo Finlandia gra szybko, dostali też ponad 40 rzutów wolnych. Bardziej martwi mnie zbiórka w obronie – musimy to poprawić – mówił na stronie PZKosz.pl trener reprezentacji Polski, Igor Milicić, a kapitan Mateusz Ponitka dodawał.

Przychodzimy do hali, by grać i zwyciężać. Chcemy się pokazać z jak najlepszej strony dla naszej publiczności. Finlandia jest bardzo dobrym rywalem. Mecze z nimi zawsze są wymagające. Zgodzę się ze stwierdzeniem, że z każdym meczem rośniemy. Biorąc pod uwagę aspekt charakterologiczny – w przeszłości były sytuacje, gdzie podobne spotkania przegrywaliśmy różnicą 30 punktów, bo rozsypywaliśmy się mentalnie. Tutaj nie mieliśmy ze sobą trenera, bo z powodu dyskwalifikacji opuścił ławkę, na naszych kontach było kilka fauli technicznych, a dalej walczyliśmy i dawaliśmy z siebie wszystko. Na boisku musimy reagować i dopasowywa air jordan 6 toroć do sytuacji. Nie patrzymy na kontuzje nike air max 1 low just do it 2018 black and white for sale, Dropped Files - Dropped News - Release Dates & Info i na to, kogo nie ma – to szansa dla innych zawodników, by się pokazać. Na EuroBaskecie nie ma słabych zespołów. Wygrać na tym poziomie jest ekstremalnie trudno. Teraz jesteśmy inaczej traktowani przez rywali, bo wiedzą, że zawsze będziemy walczyć, bić się. Jesteśmy przez to niewygodnym przeciwnikiem – zakończył Ponitka.

Polska – Finlandia 88:97
(15:20, 26:25, 21:28, 26:24).

Polska: Aleksander Balcerowski 17, Mateusz Ponitka 12, Przemysław Żołnierewicz 11 Dominik Olejniczak 11, Andrzej Pluta 10, Michał Sokołowski 6, Jordan Loyd 6, Michał Michalak 5, Aleksander Dziewa 5, Tymoteusz Sternicki 3, Kamil Łączyński 2.

Najwięcej dla Finlandii: Lauri Markkanen 42, Olivier Nkamhoua 12, Sasu Salin 11, Mikael Janutunen 10.

PRZECZYTAJ TEŻ: Łukasz Lewkowicz, trener koszykarek Inox MergerLogistics Pantery Łańcut: dziewczyny czasami mówią, żebym krzyczał więcej

Udostępnij

FacebookTwitter