
- SchaferandweinerShops Mozambique – Boots Groov-Y Winter – Jordan Air Jordan 1 Rebel XXX OG sneakers Heron Preston
- ir jordan 11 bred game worn 1996 finals auctio
Rozmowa z FILIPEM MAŁGORZACIAKIEM, kapitanem Muszynianki Sokoła Łańcut
KOSZYKÓWKA. I LIGA
– Cztery lata temu Filip Małgorzaciak reprezentując barwy Sokoła Łańcut zdobył brązowy medal właśnie po zwycięskim dwumeczu z WKK Wrocław. W tym sezonie wrócił pan do Łańcut i historia zatoczyła koło, bo znów rywalizacja z WKK o brązowy medal…
– Tak to jakoś wyszło, cztery lata temu też byłem w Łańcucie i też zdobyliśmy brąz. Sześć lat temu bodajże przegraliśmy walkę o ten brąz z Czarnymi Słupsk. Dla mnie to dziewiąty raz rzędu, kiedy jestem w czwórce. Tak więc fajnie, bo Sokół Łańcut też dziewiąty raz rzędu jest w czołowej czwórce. Super, że się udało to wygrać, bo jednak lepiej skończyć zwycięstwem i z medalem na szyi, niż obejść się smakiem i zakończyć sezon z niczym.

– Mecz rewanżowy z WKK Active Hotel Wrocław można chyba podzielić na dwie części. Przed przerwą i po, gdzie zagraliście już zdecydowanie lepiej…
– Nie chciałbym mówić, że ktoś odpuszcza itd. Ciężko się jednak zmotywować mając gdzieś tam w podświadomości, że to jest ostatni mecz. Może to nie jest tak, że ktoś nie chce, tylko podświadomość już działa i to zmęczenie po całym sezonie. Zaczęliśmy dosyć ospale, a WKK to waleczny młody zespół, co było widać w pierwszej połowie. Mieliśmy problem z Bradleyem Waldowem, ale cała liga miała z nim problem. On zmienia całkowicie defensywę drużynie przeciwnej. Udało się nam natomiast wyjść, zmobilizować, mieć już później wszystko pod kontrolą i wygrać jedynastoma punktami. Do tego pięć punktów z pierwszego meczu i mamy brązowy medal
…
– Ten medal też daje taki asumpt pozytywny po przegraniu walki o wielki finał.
– Nie chciałbym już wracać do tego półfinału. Tak naprawdę przegraliśmy jednym rzutem. Mogłem trafić na zwycięstwo, ale równie dobrze, w ostatniej akcji mogliśmy trochę inaczej zachować się w obronie. Nie chcieli air jordan 1 low og florida gators peśmy rzutu za trzy, a jednak taki rzut Bydgoszcz oddała i piłka wpadła do kosza. Trochę nam to podcięło skrzydła. Jesteśmy zatem tu gdzie jesteśmy. Myślę, że dla Sokoła jak i miasta Łańcuta jest to super wynik. Wszyscy pamiętają przecież jakie były dwa ostatnie lata, mimo że w ekstraklasie ale z wielkimi długami. Udało się stworzyć super zespół i w końcówce zaczęliśmy grać swoje. W play-offach też dużo osób na nas nie stawiało, ale mieliśmy bardzo dobry zespół. Myślę, że wycisnęliśmy z tego sezonu maksa. Trochę podczas rozgrywek zdrówko nam nie dopisywało. W tym piątym meczu z Astorią przy dwudziestopunktowym prowadzeniu straciliśmy kluczowego zawodnika Filipa Struskiego, no i niestety Bydgoszcz to odrobiła. Wydaje mi się jednak, że to jest bardzo dobry rok dla drużyny z Łańcuta.

– Nie ma żadnego niedosytu, że mimo wszystko można było wywalczy Jordan Boys Shoesć coś więcej?
– Oczywiście, że jest. My jako sportowcy bardzo to odczuwamy. To nie jest tak, że komuś się nie chce, czy ktoś odpuścił. My chcemy wygrywać, każdy chce wygrywać. Taka jest mentalność sportowca.
– Na kolejny sezon Filip Małgorzaciak zostanie w Łańcucie?
– Nie mam pojęcia i jeszcze się nie zastanawiam. Chciałbym odpocząć, bo jednak trzeba pamiętać, że zacząłem ten sezon od kontuzji, która mogła mnie wykluczyć na cały sezon. Udało się tego uniknąć. Fajnie, że jestem tu, gdzie jestem. Jestem zadowolony z tego, bo tak naprawdę trzeba się cieszyć z tego, co jest.
PRZECZYTAJ TEŻ: Tego wieczoru hala żyła! Galeria zdjęć z emocjonującej walki Muszynianki Sokoła Łańcut o III miejsce w Pekao 1 Lidze.

