
- ir jordan 11 bred game worn 1996 finals auctio
- Bleu marine – adidas Originals – Cheap Cra-wallonie Jordan Outlet – zapatillas de running Adidas pie arco bajo talla 43.5 moradas , Pantalon de survêtement ample – Firebird
Reprezentacja Polski koszykarzy pokonała w katowickim Spodku Izrael 66:64 w swoim drugim meczu mistrzostw Europy. Spotkanie było niezwykle zacięte, a jego losy ważyły się do ostatnich sekund, gdzie nie mylił się Jordan Loyd. Biało-Czerwoni, którzy wcześniej wygrali ze Słoweńcami, zajmują drugie miejsce w grupie D, za Francuzami, którzy również mają dwie wygrane.
KOSZYKÓWKA. EUROBASKET
– To nie był na pewno łatwy mecz dla nas – opisywał Tomasz Gielo, skrzydłowy reprezentacji Polski. – Mimo, że wyszliśmy na prowadzenie w pierwszej połowie, wydawało się, że ten mecz jakoś tam nam przychodzi dość dobrze. W drugiej połowie Izrael naprawdę podkręcił tempo. Wiedzieliśmy, że musimy zatrzymać ich w kontratakach, dalej jednak znowu udało im się zdobyć tych punktów, szczególnie w drugiej połowie. Mają zawodnika z NBA, ale też próbowaliśmy mu uprzykrzać życie. Mimo wszystko, wydaje mi się, że zrobiliśmy całkiem dobrą robotę. Na szczęście na koniec Jordan trafił w niesamowite rzuty – mówi skrzydłowy reprezentacji Polski, w której znów fantastyczny mecz zagrał naturalizowany Amerykanin, Jordan Loyd. Zdobył 27 pkt, trafiając 10 na 17 rzutów z gry (59 proc ir jordan 4 military blue 202. skuteczności), w tym kluczowe. Zdobył cztery ostatnie punkty dla gospodarzy, w tym dwa decydujące o wygranej, dobijając własny niecelny rzut 13 sekund przed końcem.
– Każdego dnia nas zadziwia coraz bardziej. Nawet kiedy już nam się wydaje, że wiemy wszystko na jego temat, to on sam nas zadziwia – mówi Gielo.
8998 widzów w tym spora grupa kibiców z Izraela oglądał w katowickim Spodku ciekawy, wyrównany mecz z happy endem dla Polski. Biało-czerwoni ponownie, tak jak w poprzednich ME trzy lata temu, pokonali rywali, niesieni dopingiem fanów przez 40 minut. Każde dojście koszykarzy z Izraela do piłki było kwitowane gwizdami, czego w meczu ze Słoweńcami nie było. Podczas hymnu Izraela także rozlegały się gwizdy i buczenie.

W 15. minucie po kontrze kapitana reprezentacji Polski, Mateusza Ponitki było 30:22, a za chwilę po akcji Andrzeja Pluty 32:22. Wynik po 20 minutach ustalił Loyd, trafiając zza linii 6,75 m i Polska prowadziła 37:26.
Trzecią kwartę rozpoczął Pluta od „trójki” i Polska wygrywała najwyższą różnicą – 14 pkt (40:26), ale błyskawicznie odpowiedzieli rywale Taylor Swift Lookalike Fools Local Chiefs-Bears Broadcast i zaczęli niwelować straty. „Kto nie skacze ten z Izraela” krzyczeli kibice i podskakiwali, a z nim nawet w loży vip, Radosław Piesiewicz prezes PKOl. Gracze z Izraela błyskawicznie odrabiali straty i po trafieniu Avdiji zza linii 6,75 m i kontrataku – Polacy stracili prowadzenie pierwszy raz w meczu i przegrywali 48:49 w 29. minucie. Po trzech kwartach było 48:51, a emocje sięgnęły zenitu w IV kwarcie. W 34. minucie był remis 53:53. Po dwóch rzutach zza linii 6,75 m Loyda i Sokołowskiego było 59:55, ale Izraelczycy potrafili i te przewagę zniwelować, a nawet uzyskać przewagę 64:62 na minutę i 12 sekund przed końcem po rzucie za trzy punkty Khadeena Carringtona.
Ostatnie słowo należało do niesamowitego Loyda. Amerykanin z AS Monaco przebiegł z piłką niemal całe boisko, minął jak tyczki trzech obrońców przeciwnika i z wejścia pod kosz zdobył punkty, doprowadzając do remisu 64:64. Po niecelnej akcji Avdiji piłkę zebrał Ponitka i ta trafiła znowu do Loyda. Nie trafił, ale zebrał pod koszem piłkę i dobił ją, gdy zegar wskazywał 13,1 s do końca spotkania, a tablica wynik 66:64.Ostatnią akcje Izraelczyków Polacy obronili – Sokołowski sfaulował co prawda Avdiję, ale Biało-Czerwoni mieli zapas fauli. Avdija jeszcze raz próbował rzutem za trzy punkty odwrócić losu meczu, ale piłka odbiła się od obręczy i złapał ją Balcerowski. Upadł na parkiet, ale nie wypuścił jej z rąk i wtedy zabrzmiała końcowa syrena. Polacy podnieśli ręce w geście zwycięstwa, a kibice oszaleli ze szczęścia. Druga wygrana w grupie stała się faktem.
Loyd oprócz 27 pkt miał sześć zbiórek i cztery asysty i został wybrany najlepszym graczem meczu. – Jesteśmy szczęśliwi. Wiemy, że to nie było łatwe. Staramy się wykorzystywać to, że gramy w domu. Ta atmosfera, ten doping kibiców nam pomaga. To jest jak szósty zawodnik – mówił Gielo i dodawał.
– Na pewno w pierwszym meczu, może przez te pierwsze parę minut było to dla nas też coś nowego. Taka atmosfera gorąca, ale staramy się to przechodzić w coś pozytywnego, a nie negatywnego. Nie mamy mowy o żadnej presji, jest tylko i wyłącznie radość, że jest święto koszykówki. Staramy się z tego zrobić jak najlepszą robotę. Nie przychodziło nam nic łatwo w tym meczu, ale w końcu to my wygraliśmy i mówię, takie mecze się wygrywają charakterem – zakończył Gielo.
Polska – Izrael 66:64
(19:14, 18:12, 11:25, 18:13)
Polska: Pluta 3 (1×3, 7 a.), Loyd 27 (5×3, 6 zb.), Ponitka 16 (2×3, 11 zb. 5 s.), Sokołowski 7 (1×3), Balcerowski 3 (5 zb., 4 s.) oraz Gielo 0, Łaczyński 0, Dziewa 0, Olejniczak 8 (7 zb.), Żołnierewicz 0.
Izrael: Madar 7 (1×3, 9 a., 4 s., 3 p), Zoosman 3 (1×3), Avdija 23 (3×3, 9 zb., 5 a.), Ginat 10 (2×3, 7 zb.), Sorkin 9 oraz Carrington 10 (1×3), Segev 0, Timor 2, Levi 0, Burg 0, Palatin 0.

W innych meczach
grupa D:
Islandia – Belgia 64:71 (21:17, 15:15, 16:14, 12:25),
Francja – Słowenia 103:95 (28:30, 19:24, 21:16, 35:25).
- 1. Francja 2-0 4 195:159
- 2. Polska 2-0 4 171:159
- 3. Izrael 1-1 3 147:137
- 4. Belgia 1-1 3 135:156
- 5. Słowenia 0-2 2 190:208
- 6. Islandia 0-2 2 135:154
grupa A (Ryga)
Czechy – Estonia 75:89 (19:23, 17:31, 18:23, 21:12)
Łotwa – Serbia 80:84 (18:22, 20:20, 18:25, 24:17)
Turcja – Portugalia 95:54 (22:13, 29:14, 22:10, 22:17)
- 1. Turcja 3-0 6 280:205
- 2. Serbia 3-0 6 262:213
- 3. Łotwa 2-1 4 25:247
- 4. Estonia 2-1 4 223:245
- 5. Portugalia 2-1 4 185:225
- 6. Czechy 0-3 3 203:243
grupa B (Tampere)
Litwa – Niemcy 88:107 (20:32, 27:23, 25:28, 16:24)
Wlk. Brytania – Szwecja 59:78 (13:19, 17:16, 17:26, 12:17)
Czarnogóra – Finlandia 65:85 (23:23, 14:24, 15:20, 13:18)
- 1. Niemcy 3-0 6 318:247
- 2. Finlandia 3-0 6 287:234
- 3. Litwa 2-1 5 276:244
- 4. Szwecja 1-2 4 251:257
- 5. Wlk. Brytania 0-3 3 208:281
- 6. Czarnogóra 0-3 3 208:285
grupa C (Limassol):
Włochy – Gruzja 78:62 (18:10, 14:22, 21:15, 25:15)
Cypr – Grecja 69:96 (13:22, 18:21, 16:26, 22:27)
Hiszpania – Bośnia i Hercegowina 88:67 (24:16, 20:14, 28:17, 16:20)
- 1. Grecja 2-0 4 171:135
- 2. Hiszpania 2-1 3 157:150
- 3. Włochy 2-1 3 144:137
- 4. Gruzja 2-1 3 145:147
- 5. Bośnia i Hercegowina 1-1 3 158:152
- 6. Cypr 0-2 2 133:187

PRZECZYTAJ TEŻ: Polki awansowały do ćwierćfinału
