REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

czw. 21 listopada 2024

Michał Jędrzejewski, koszykarz OPTeam Energia Polska Resovia: mamy to upragnione zwycięstwo i będzie ich coraz więcej

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

Rozmowa z MICHAŁEM JĘDRZEJEWSKIM, rozgrywającym OPTeam Energia Polska Resovia

KOSZYKÓWKA. I LIGA

– Można powiedzieć do trzech razy sztuka

– Mamy to upragnione zwycięstwo. Ta pierwsza wygrana jest bardzo ważna dla takiego zespołu jak my. Pierwszy raz od wielu, wielu lat jesteśmy w pierwszej lidze i musieliśmy posmakować te wygranej. Teraz na pewno pójdzie do przodu. W końcu może grać pełnym składem. Tak naprawdę pierwszy raz od początku okresu przygotowawczego nie mamy kontuzji i jesteśmy zdrowi. Jesteśmy zadowoleni i chcemy to ciągnąć dalej.

– Przewagę w tym meczu udało się wypracować praktycznie już w pierwszej połowie.

– Dokładnie. Od początku zaczęliśmy mocno. Graliśmy dobrze i spełnialiśmy swoje założenia. Momentami natomiast uciekała nam koncentracja i wtedy niestety rywale nas gonili. Zamiast wypracować sobie przewagę, jaką powinniśmy, na około 18 pkt, to się „bujaliśmy” na poziomie tych 4, 6 czy 12 punktów. To była taka przepychanka tam i z powrotem. Szkoda więc trochę, że uciekała ta koncentracja, ale najważniejsze, że udało się ten mecz dociągnąć do końca, a nie tak jak w poprzednim w Tychach.

PRZECZYTAJ TEŻ: Koszykarze OPTeam Energia Polska Resovia z pierwszym zwycięstwem

– Rywale nie trafiali z dystansu i skupili się głównie na grze pod koszem. Czy było to dla was jakimś ułatwieniem?

– Na początku kompletnie im nie siedziało. Wiemy, którzy zawodnicy czują się bardzo pewnie w rzutach z dystansu i ich akurat kryliśmy. Rywale nie mieli treningowych rzutów, co było dla nas bardzo ważne. Troszeczkę nie nadążaliśmy z rotacją, bo szybko przenosili piłkę i udawały im się te otwarte rzuty. Na szczęście nie trafiali i mogliśmy mocniej zacieśnić grę, bardziej zabrać piłkę Damianowi Cechniakowi, który jak wiadomo, dominuje pod koszem. Bardzo dobrze, że mecz się tak dla nas zaczął.

– Drugi mecz z rzędu, kiedy indywidualnie notuje pan skuteczność z gry na poziomie ponad 70 proc. i to nie tylko z rzutów w dystansu, ale odważnych wejść pod kosz

– Jestem z tego zadowolony. Kiedy jest pewność siebie, to tak to właśnie wygląda. Najważniejsza jest ta pewność siebie, bo kiedy jej nie ma, to nie wchodzi się mocno pod kosz, a człowiek zaczyna się zastanawiać i mogą te rzuty nie wpadać. Znam to z doświadczenia. Po prostu trzeba na maksa iść pod kosz. Na pewno cieszy taka skuteczność. Jesteśmy zespołem, który jest bardzo wybiegany, co bardzo sprzyja mojej grze. Lubię biegać, mijać pod kosz, odrzucać. To jest moja gra. W momencie kiedy mamy dużo zagrywek, bądź takiego zamysłu gry, gdzie szybko biegamy, to bardzo mi to odpowiada i możliwie, że skuteczność też za tym idzie. Najważniejsze są jednak wygrane drużyny. Statystyki osobiste, tak jak trener mówi, schodzą na drugi plan. Nie ważne kto rzucił 20 pkt, a kto rzucił 2 pkt. Ważne, żeby zespół wygrywał.

Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar

– W piątek rano już wyjazd do Sopotu. W drużynie rezerw Trefla jest 3 doświadczonych zawodników, a reszta to juniorzy. Jest to taka trochę nieobliczalna mieszanka, która również dużo biega…

– Oni na ten moment mają bilans 3-00 i na razie wszystko wygrywają. Trzeba powiedzieć, że tych trzech zawodników, którzy tam są to naprawdę świetni zawodnicy na poziomie ekstraklasy. Do tego, jako czwarty jest jeszcze Didier-Urbaniak, który również niczym nie odstaje. Na pewno więc pierwszą piątkę mają bardzo mocną, to czołówka pierwszej ligi. Z ławki natomiast później już bardziej wchodzi młodzież i mniej doświadczenia. Możliwe, że ci młodsi zawodnicy są bardziej wybiegani, ale sądzę, że to będzie nasza przewaga. My też lubimy dużo rotować, np. na samej jedynce mamy trzech zawodników – jestem ja, Dawid Zaguła i Wojtek Szpyrka. Cały czas rotujemy i biegamy do przodu. To jest też trochę naszą taktyką, żeby wymęczyć przeciwnika. Z Treflem na pewno będziemy chcieli zrobić to samo.

– Po tym pierwszym zwycięstwie chyba trochę spadł kamień z serca i łatwiej ruszyć w długą podróż do Sopotu?

– Dokładnie, bo trzecia porażka z rzędu, a do tego podróż, która zapewne zajmie nam około 12 godzin, to byłby mocny gwóźdź do trumny. Mimo że to jest dopiero początek sezonu, to nikt nie chce tak zaczynać. Pierwsza wygrana dla beniaminka, to bardzo ważna rzecz. Trochę schodzi ciśnienie, zaczynamy sobie ufać i trochę spokojniej gra. Nie ma tej presji, że powtarzamy sobie, że na siłę trzeba wygrać. Jest to pierwsze zwycięstwo i według mnie teraz już coraz bardziej będziemy się zgrywać. Będzie to wyglądało coraz lepiej i tych wygranych też będzie coraz więcej.

PRZECZYTAJ TEŻ: Vademecum I ligi koszykarzy sezon 2024/2025 (wersja PDF do pobrania)

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin