REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

niedz. 24 listopada 2024

OPTeam Resovia pokonuje PGE GiEK Turów i jest coraz bliżej I ligi (ZDJĘCIA)

Wojciech Wątroba w efektownym wsadzie. (Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

OPTeam Resovia po raz drugi pokonała PGE GiEK Turów i awansowała do półfinału, w którym zmierzy się z ŁKS Coolpack Łódź. Spotkanie z ekipą ze Zgorzelca było niezwykle emocjonujące i trzymało w napięciu niemal do końca.

KOSZYKÓWKA. II LIGA

Sporo nerwów pojawiło się u ekipy z Rzeszowa już na przedmeczowej rozgrzewce, kontuzji nabawił się bowiem Michał Gabiński. – Będąc jeszcze w szatni dowiedziałem się, że doznał urazu – mówi Kamil Piechucki, szkoleniowiec OPTeam Resovii. – Trzeba było szybko się dostosować do zaistniałej sytuacji. Bazowaliśmy na Michale, który jest doświadczonym zawodnikiem i u przeciwników wywiera presję samym byciem na boisku. Nie mogliśmy tego wykorzystać, a to nowa sytuacja, do której trzeba było przystosować się w 10 minut, tuż przed meczem. Dlatego to też wprowadziło nieco nerwowości. Zawodnicy pokazali jednak, że zasługują na bycie w czołowej czwórce II ligi. Tak jak powiedziałem przychodząc do Rzeszowa, musimy sobie stworzyć szanse na grę z najlepszymi. Tą wygraną zasłużyli, żeby grać z topową trójką II ligi. Jak to będzie wyglądać nie wiem, musimy się przystosować do sytuacji gry bez Michała. Wątpię, że uda się go postawić na nogi w siedem dni. Nie ma jednak co płakać nad rozlanym mlekiem, tylko trzeba się zastanowić jak mu pomóc. Natomiast w zespole są zawodnicy, którzy mogą zastąpić go w ten czy inny sposób i będziemy właśnie szukali takich rozwiązań – stwierdza szkoleniowiec zespołu z Rzeszowa w szeregach, którego z wysokich graczy pod nieobecność Michała Gabińskiego zaprezentował się Wojciech Wątroba.

– Od kilku meczów bardzo dobrze gra w obronie. Nawet jeśli nie zdobywa dużej ilości punktów, to nam bardzo pomaga. Nie popełnia błędów, niepotrzebnych fauli, są bloki, zmiany w kryciu. Jest dobrze dysponowany co mnie cieszy, bo to jest po prostu nasz bardzo ważny zawodnik – mówi trener Piechucki.

Resoviacy zafundowali kibicom emocjonujący mecz do ostatnich sekund (Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

Rzeszowianie już na początku napotkał na duży opór ze strony rywali, co zwiastowało zacięty i emocjonujący pojedynek. Goście wygrywali 13:7 bardzo dobrze radząc sobie w rzutach za trzy. W I kwarcie trafili 5 na 10, z kolei za 2 pkt. rzucali tylko pięć razy trafiając raz. Resoviacy szybko jednak zniwelowali straty. Gdy po serii 10:0 wyszli na prowadzenie 23:17 wydawało się, że łapią swój rytm. Nic jednak bardziej mylnego, bo po chwili to rywale za sprawą Cezarego Fudziaka, który trafiał raz za razem, wygrywali 35:33. Mimo że resoviacy znów później odskoczyli, to nie na tyle, żeby poczuć się bezpiecznie. Ekipa ze Zgorzelca była cały czas w kontakcie.

Na przerwę gospodarze zeszli z trzypunktową zaliczką (43:40). Wydawało się, że resoviacy, jak to mają w zwyczaju, jeszcze mocniej docisną rywali w III kwarcie i… przez chwilę tak było. Po „trójce” Norberta Ziółki gospodarze osiągnęli 10 punktową przewagę (58:48), jednak rywale nie dawali za wygraną.

– To była taka huśtawka, bo raz my odjeżdżaliśmy na 8-10 punktów, a potem Turów nas gonił. Nie mogliśmy złapać rytmu, żeby cały czas grać równo, w obronie i ataku. W momencie gdy wygrywaliśmy 8-10 punktami to gdzieś tam to skupienie traciliśmy. Bartosz Bochno po naszych błędach „dostawał darmowe” trójki. Tak naprawdę my oddawaliśmy im punkty – mówi Michał Jędrzejewski, rozgrywający OPTeam Resovii, której przewaga w 33 minucie stopniała do trzech punktów (70:67).

Sytuacja została jednak opanowana, a grę gospodarzy uspokoił Dawid Zaguła i znów gospodarze wygrywali dziewięcioma punktami (76:67).

Kibice jak zwykle niemal po brzegi wypełnili halę przy ul. Towarnickiego. (Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

 – Mecz może nie był najładniejszy, ale mógł się podobać, bo wynik oscylował w granicach remisu. Nie wyszliśmy na większe prowadzenie niż 10 punktów. Rywale z wielką determinacją walczyli do samego końca. Brakowało Michała Gabińskiego i musieliśmy jakoś sobie radzić – mówi Dawid Zaguła rozgrywający zespołu z Rzeszowa.

Gospodarze na 93 sekundy przed końcem wygrywali 78:71 i… podali rękę rywalom. Ci za sprawą trafień Huberta Kruszczyńskiego zniwelowali straty do dwóch punktów (76:78). – To były nasze głupie straty. Pozwoliliśmy rywalom na otwarte rzuty. Turów poczuł, że może wykorzystać brak Michała Gabińskiego i przedłużyć rywalizację na mecz u siebie. Nasi zawodnicy wytrzymali presje pomimo serii sześciu niecelnych wolnych Tak też buduje się charakter zespołu. Chłopaki rozumieją, że jak się sami nie zatrzymają to nikt ich nie zatrzyma. Ważne żeby w to wierzyli – mówi trener Piechucki, którego zespół w nerwowej końcówce wykazał więcej zimnej krwi i nie dał sobie już wydrzeć zwycięstwa.

– Ze względu na dramaturgię mecz mógł się podobać kibicom. Nie gramy ostatnio dobrych meczów i mam nadzieję, że jak przyjdzie ten półfinał z ŁKS-em to dopniemy swego. Na pewno zostawimy jeszcze więcej determinacji, potu, a jak będzie trzeba to i krwi, żeby wygrać oba mecze i być w finale, bo to oznaczać będzie jednocześnie już awans do I ligi – mówi Dawid Zaguła, rozgrywający OPTeam Resovii.

Dawid Zaguła był najskuteczniejszym graczem OPTeam Resovii. (Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

Mocno niepocieszeni z Rzeszowa wyjeżdżali gracze ze Zgorzelca, ale jak przyznaje Kamil Zywert, rozgrywający PGE GiEK Turowa z podniesioną głową. – Szóstym zawodnikiem był kibic, niesamowita atmosfera na hali – mówi. –  Byliśmy słabsi dzisiaj. Na pewno jednak nie zabrakło nam ambicji i walki. Postawiliśmy twarde warunki. Wygrał zespół lepszy w tym dwumeczu, ale my też nie mamy się czego wstydzić i możemy wracać z podniesioną głową, bo nie wiele brakowało. Poziom meczów był dobry, mogły się podobać. Była walka cios za cios. Jedna drużyna zdobywała punkty w serii, a potem druga. Kibice mogą być zadowoleni, szkoda tylko, że nie nasi – mówi rozgrywający ze Zgorzelca, którego zespół miał momenty bardzo dobrej gry jak i tez tej słabszej. – Nie da się grać na równym poziomie przez 40 minut. Jedna i druga drużyna czekają na jakieś przestoje przeciwników czy lepsze fragmenty obrony, żeby to wykorzystać. Tak też było dzisiaj. Nam zabrakło trochę zdrowia, trochę sił – mówi. Zywert na swoim koncie po raz drugi z rzędu zapisał aż 16 asyst! Rozgrywający PGE GiEK Turowa podkreśla jak ważne znacznie miał pierwszy mecz w Zgorzelcu.

– Na pewno ten pierwsze spotkanie ustawiło tą rywalizację, choć w Rzeszowie byliśmy blisko. Spotkały się dwa wyrównane zespoły. My też byliśmy rozgoryczeni tą porażką u siebie, zwłaszcza, że nie widzieliśmy tego, żeby Resovia była znacząco lepszym zespołem. Wiele ludzi w nas nie wierzyło, walczyliśmy. Niestety nie udało się ale jest dumny z zespołu. Dziękuje chłopakom za cały sezon. Nie mamy się czego wstydzić – mówi rozgrywający PGE GiEK Turowa.

Jak podkreśla Kamil Zywert przyjazd do Rzeszowa był sentymentalnym powrotem na Podkarpacie. W sezonach 2017-2019 reprezentował barwy Sokoła Łańcut. – Spotkałem trenera Dariusza Kaszowskiego, kierownika drużyny, Władysława Dyląga i wielu znajomych. Spędziłem tutaj dwa lata. Fajna hala, cieszę się, że Rzeszów ma tylu wspaniałych kibiców i jest spragniony tego basketu na wyższym poziomie. Życzę im awansu – kończy Kamil Zywert.

Kamil Zywert zapisał na swoim koncie aż 16 asyst. (Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

W półfinale (4.05., 11.05., ewentualnie 15.05.) OPTeam Resovia zmierzy się z ŁKS Coolpack Łódź i zacznie rywalizację na wyjeździe. Przypomnijmy, że awans do Bank Pekao S.A. 1 Ligi wywalczą trzy zespoły. Zwycięzcy półfinałów oraz wygrany z meczu o trzecie miejsce.

OPTeam Resovia – PGE GiEK Turów Zgorzelec 80:76
(28:23, 15:17, 22:19, 15:17)

  • OPTeam Resovia: Zaguła 18 (2×3, 6 a., 5 s., 4 p.), Jędrzejewski 16 (2×3, 5 s.), Czerwonka 13 (3×3, 5 a.), Bręk 7 (1×3), Wątroba 7 (12 zb., 2 b.) oraz Szpyrka 1 (6 a.), Ziółko 10 (2×3), Krzywdziński 5, Warszawski 3 (1×3).
    Trener: Kamil Piechucki.
  • PGE GiEK Turów: Zywert 11 (7 zb., 16 a., 5 s.), Kruszczyński 20 (5×3), Kondraciuk 12 (2×3, 5 s.), Bochno 8 (2×3, 4 s., 4 p.), Minciel 15 (1×3) oraz Traczyk 0, Ratajczak 1 (7 zb.), Gałczyński 0, Fudziak 9.
    Trener: Rafał Niesobski.
  • Sędziowali: M. Cieśla, A. Rakowski. Widzów: 740. Stan rywalizacji play-off (do 2 wygranych): 2-0.
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

W innych meczach ćwierćfinałowych play-off:

ŁKS Coolpack Łódź – Enea Żubry Chorten Białystok 98:71 i 82:67, awans ŁKS Coolpack

Energa Basket Warszawa – Pogoń Prudnik 88:64 i 99:83, awans Energa Basket

BS Polonia Bytom – Ciech Noteć Inowrocław 87:93 i 102:92, awans Ciech Noteć

(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin