
Rozmowa z OSKAREM HLEBOWICKIM, koszykarzem Solvera Sokoła Łańcut
KOSZYKÓWKA. I LIGA
– Sporo emocji było w starciu z zespołem Weegree AZS Politechniki Opolskiej…
– Wiedzieliśmy, że ten mecz nie będzie najłatwiejszy. Rywale przejechali w pełnym składzie. Na początku sezonu nie mieli tego składu takiego jaki mają teraz. Zaczęli grać lepiej, spodziewaliśmy się tego i myślę, że byliśmy gotowi. Na początku zaczęliśmy dobrze i z dobrą energią. Później trochę nam ten mecz uciekł, ale pokazaliśmy charakter i wygraliśmy ten, myślę, że całkiem kontrolowany, mecz.
.

– Nerwy były jednak do samego końca.
– Obaj nasi centrzy zeszli w IV kwarcie z boiska za pięć fauli. Wszyscy wiedzą, że z Piotrkiem Niedźwieckim nie jest za łatwo walczyć pod koszem. Dokończyliśmy ten mecz w niepełnym składzie, ale wygraliśmy w końcówce.
– Chyba największy problem z rywalami mieliście w podkoszowej walce?
– Tak, dzisiaj mieliśmy problem ze zbiórką, ale znaleźliśmy inne sposoby jak pokonać Opole. Myślę, że nasza skuteczność spod kosza była całkiem dobra, ale prawdą jest, że nad zbiórką musimy popracować
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
– Dla Pana to drugi mecz z rzędu dwucyfrowym dorobkiem punktowym, czyli można powiedzieć, że Oskar Hlebowicki łapie swój dobry rytm?
– Oby tak dalej. Bardzo się z tego cieszę i bardzo ważne, że wygrywamy te mecze.
– Bliska sercu panu Łotwa (Oskar Hlebowicki posiada też łotewskie obywatelstwo) niespodziewanie przegrała pierwszy mecz kwalifikacji do mistrzostw świata u siebie z Holandią. To spore zaskoczenie?
– Zgadza się. Staram się oglądać mecze, choć w piątek akurat mieliśmy trening i obejrzałem powtórkę. Łotwa ma nie pełny skład, nie ma zawodników grających w Eurolidze czy NBA. To na pewno miało wpływ ale myślę, że nikt się nie spodziewał, że nawet grając takim składem przegramy.
– W grupie I etapu kwalifikacji do MŚ, Łotwa zagra też z Polską, komu będzie kibicował Oskar Hlebowicki?
– Pomidor.
PRZECZYTAJ TEŻ: Emocje w Łańcucie. Solvera Sokół z ósmą wygraną (zdjęcia)

