Rozmowa z WOJCIECHEM WĄTROBĄ, środkowym OPTeam Resovii Rzeszów
KOSZYKÓWKA. II LIGA
– Od początku do końca mieliście mecz z Inter-Bud Oknoplast Kraków pod pełną kontrolą…
– Tak, to prawda, ale do każdego meczu trzeba podejść skupionym, bo już nie raz tak się w sporcie zdarzało, że lider grał z ostatnim miejscem tabeli i potrafił przegrać mecz, więc trzeba mieć pokorę. Trener nas odpowiednio zmotywował do tego, żebyśmy nie lekceważyli przeciwnika i wydaje mi się, że od początku robiliśmy swoje. Pokazaliśmy, że jesteśmy u siebie w domu, zagraliśmy swoją koszykówkę i pokazaliśmy pełną dominację.
– Czy przed meczem były założenia, żeby podczas tego spotkania przećwiczyć pewne warianty? Jeśli tak, to jakie?
– Raczej nie było żadnych wariantów zakładanych. Staraliśmy się ćwiczyć nasze sety, które ćwiczyliśmy już w poniedziałek i wtorek na treningu, to wszystko.
PRZECZYTAJ TEŻ: Zwycięska passa OPTeam Resovii trwa. W sobotę poprzeczka jednak pójdzie w górę
– Była okazja do widowiskowej gry, czyli czegoś, co kibice lubią najbardziej – wsady, bloki…
– Tak, bardzo się cieszę, że to sprawia radość kibicom, bo nie będę ukrywał, że mnie też to sprawia radość. Chyba każdy lubi widzieć jak piłka jest wsadzana z góry.
– Chyba też ciężko jest w takim meczu, gdzie prowadzi się trzydziestoma punktami, zachować koncentrację?
– Tak, oczywiście, że wkrada się rozluźnienie. Wtedy natomiast trener wie, co powiedzieć w szatni, podczas przerwy w meczu. Dalej nas motywuje. Mówi na przykład, że wynik jest 0:0 i teraz ponownie trzeba zrobić robotę, którą zrobiliśmy w pierwszej kwarcie. Z takimi założeniami przychodzimy wtedy na trzecią kwartę i po prostu robimy swoje i odjeżdżamy z wynikiem jeszcze bardziej.
Jest chrapka na pierwszą ligę
– Dla pana jest to drugi sezon w OPTeam Resovii, chyba dość już miewa pan takich jednostronnych meczów jak choćby ten środowy?
– Nie no, oczywiście jest chrapka na pierwszą ligę. Chcemy grać na zapleczu ekstraklasy, żeby mecze były na wyższym poziomie, a i żebyśmy też mogli grać przez to na wyższym poziomie i cieszyć się razem z kibicami koszykówką, która jest bardziej ułożona, widowiskowa, efektywna i taktowna.
– Kwestia awansu rozstrzygnie się w kwietniu podczas rywalizacji z zespołami z innych grup. Zerkacie na to co się dzieje wśród potencjalnych rywali…
– Oczywiście, że mniej więcej śledzimy, ale skupiamy się na sobie. Interesuje nas, że tak powiem, nasze podwórko i nasz zespół. Wiemy, że do kwietnia mamy jeszcze trochę czasu. Staramy się być skupionym na treningu i ćwiczyć nasze rzeczy, żeby w tym odpowiednim czasie być gotowym.
Być niepokonanym w Rzeszowie
– Czy podczas sobotniego meczu z Iskrą Częstochową scenariusz może być tu podobny? W zespole rywala jest czołowy strzelec II ligi – Ukrainiec Yaroslav Fomichov (śr. 24,67 pkt).
– Założenie zawsze jest takie samo, żeby wyjść, szybko zrobić swoją robotę, pokazać dominację u siebie w domu i dalej być niepokonanym w Rzeszowie.