REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

niedz. 7 lipca 2024

Kamil Kościelny, obrońca Stali Rzeszów: będziemy lepszym zespołem

Kamil Kościelny, obrońca Stali Rzeszów.
Kamil Kościelny, obrońca Stali Rzeszów. (Fot. Wit Hadło)

Rozmowa z Kamilem Kościelnym, obrońcą Stali Rzeszów, który w debiucie z GKS-em Tychy zdobył honorową bramkę dla biało-niebieskich.

– Analizując mecz z GKS-em Tychy, w mojej opinii, nie zasłużyliście na porażkę.

– Zgadzam się, że nie zasłużyliśmy na przegraną. Stworzyliśmy sobie mnóstwo okazji, może nie takich bardzo klarownych, gdzie wystarczyło skierować piłkę do pustej bramki, ale przy lepszym dograniu mogliśmy mieć takie sytuacje.

Mecz się pechowo zaczął, strata bramki w 1. minucie podcina trochę skrzydła. Od razu była jednak rozmowa, że przed nami niemal 90 minut, więc sporo czasu na odwrócenie niekorzystnego wyniku. I myślę, że było widać w nas dużą determinację i chęć zwycięstwa. Mieliśmy też pecha przed bramką rywali. Kilka razy zakotłowało się w polu karnym gości, raz przeciwnik wybił piłkę z linii po stałym fragmencie gry. Ponadto oddaliśmy kilka groźnych strzałów, i naprawdę mogło potoczyć się inaczej.

Skonstruowaliśmy dużo fajnych akcji

– Na pewno zanotowałeś niezły debiut, którym raczej na stałe zadomowiłeś się w wyjściowej jedenastce. Trener i koledzy z zespołu cię chwalą, a czy ty wyróżniłbyś kogoś?

– „Manolo” nieźle zagrał w ofensywie. Zresztą nie tylko on, bo i „Proki”, i Szymek Łyczko. Skonstruowaliśmy dużo fajnych akcji, szczególnie takich, które ćwiczyliśmy na treningu.

W bocznych sektorach boiska uzyskiwaliśmy przewagę i dochodziliśmy do dogodnych okazji, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać i niestety, jak to czasem bywa w sporcie, przeciwnik w końcówce wyszedł z dobrą sytuacją i podwyższył prowadzenie.

– Teraz można sobie jedynie pogdybać, że gdyby nie pechowo stracony gol (piłka odbiła się od Cesara Peny i wpadła do bramki – przyp. red.), w Rzeszowie zostałby przynajmniej 1 punkt.

– Tak szybkie otwarcie wyniku determinuje grę. Patrząc z perspektywy zawodników GKS-u, to prowadząc 1-0 skupili się, aby dowieźć ten wynik, mocniej koncentrując się na defensywie.

Ciężko powiedzieć, czy wówczas spotkanie zakończyłoby się remisem. Do poprawy na pewno jest nasze zachowanie w obronie. Sama sprawa, że tracimy łatwo piłkę w 1. minucie przy rozegraniu. To też źle wpływa na ocenę tej całej feralnej sytuacji. Powinniśmy się z tego wybronić, bo to była strata na połowie boiska, więc było jeszcze sporo czasu, by zapobiec utracie bramki. Trochę brakło szczęścia, jak i lepszego ustawienia czy szybszej reakcji.

Był progres w starciu z GKS-em

– GKS podwyższył prowadzenie, po czym mogło wydawać się, że ten mecz już jest do zapomnienia. Tymczasem zdobywasz kontaktowego, premierowego gola w barwach Stali Rzeszów, a na wyrównanie zabrakło, być może, jeszcze paru minut doliczonego czasu gry.

– Nie mieliśmy nic do stracenia. Wiadomo, że w końcówce trochę się otworzyliśmy, i gdyby było 0-0, ta sytuacja pewnie nie miałaby miejsca.

Przy drugiej straconej bramce także uważam, że mogliśmy zachować się trochę lepiej. Mimo porażki sądzę, że wykonaliśmy spory postęp w stosunku do przegranego meczu z Odrą Opole. Ciężko jest się jednak cieszyć, bo priorytetem jest wynik.

Trzeba spojrzeć na ten mecz jeszcze raz i wyciągnąć wnioski. Jesteśmy zespołem, który gra drugi mecz w tym zestawieniu, więc docieramy się, a w starciu z GKS-em progres był, dlatego myślę, że czas gra na naszą korzyść. W każdym kolejnym meczu będziemy lepiej się rozumieć, przez co będziemy lepiej zgrani.

– Również uważam, że Stal Rzeszów potrzebuje po prostu czasu, aż wszystkie mechanizmy zaczną funkcjonować poprawnie.

– Otóż to. Np. w pierwszym meczu mieliśmy problemy ze stałymi fragmentami w defensywie, a w tym spotkaniu nie mieliśmy już żadnych problemów, więc wyciągnęliśmy wnioski i myślę, że nadal tak będziemy funkcjonować. Nie wyrokowałbym naszej roli w lidze po dwóch kolejkach, ponieważ z każdym kolejnym meczem będziemy lepszym zespołem.

Jest kilku nowych zawodników, którzy, choć mają potencjał, nie mają jeszcze doświadczenia na tym poziomie, i dla nich też bardzo ważne są każde kolejne zebrane minuty. Tak jest czasem w piłce, że doświadczenie bierze górę. W starciu z GKS-em było widać, że wygrała doświadczona drużyna.

Kamil Kościelny: zawsze potrafiłem się znaleźć w polu karnym

– Zapytam teraz o twoją osobę. Zdobyłeś bramkę po ładnym uderzeniu głową. Gra w powietrzu to na pewno twój duży atut.

– Zawsze tak myślałem (uśmiech). Potrafiłem się znaleźć w polu karnym. W Warcie Poznań brakło trochę szczęścia, kilka razy miałem okazje, ale nie miałem tak czystej sytuacji. Bardzo się cieszę, że wykorzystałem pierwszą dobrą okazję.

– Od razu zagrałeś też na swojej nominalnej pozycji, a wiem, że w defensywnie grałeś już niemal wszędzie.

– Na środku obrony czuję się najlepiej. A jeśli chodzi o moją dyspozycję, to warto podkreślić, że cały zespół zagrał solidnie w defensywie. Faza przejściowa z ataku do obrony wyglądała dobrze, oczywiście, kilka szczegółów trzeba poprawić, ale myślę, że pozytywnie można ocenić to spotkanie, jeśli chodzi o wszystkich zawodników.

– Jesteś wychowankiem Stali Mielec. Rozumiem, że wciąż śledzisz wyniki swojej macierzystej drużyny.

– Oczywiście. Ciągle jeszcze mieszkam w Mielcu, moja żona także jest z tego miasta, więc moje więzi z Mielcem są nieodzowne, nie tylko w kontekście miejscowego klubu.

– Udało ci się obejrzeć w niedzielę kawałek meczu PGE Stali z Piastem Gliwice?

– Tak. Przyjechałem trochę wcześniej i zanim pojawili się fizjoterapeuci, i rozpoczęliśmy przygotowanie do meczu, oglądałem w szatni początek tego spotkania.

Chcę zamieszkać w Rzeszowie

– Z rzeszowskim klubem związałeś się dwuletnim kontraktem z opcją przedłużenia o rok, dlatego na pewno łatwiej będzie przeprowadzić się do Rzeszowa.

– Oczywiście, zamierzam mieszkać w Rzeszowie, bo jednak dojazdy to nie jest komfortowa rzecz. Trochę jest to zmarnowany czas. Staram się go nie marnować, w trakcie drogi słucham sobie jakichś podcastów itd. I chociaż nie jest to też długa droga, bo jadę 45 minut, lecz w dłuższej perspektywie na pewno nie będę mieszkał w Mielcu. Żona już szuka mieszkania, bo ma trochę więcej czasu (uśmiech).

– Skoro mowa o stolicy Podkarpacia, zapytam też o Resovię, w której zagrałeś raptem trzy mecze w sezonie 2010/11.

W Resovii można powiedzieć, że tylko byłem (śmiech). Na Wyspiańskiego przyszedłem jako młodzieżowiec. Pamiętam taką śmieszną sytuację; kilka dni po podpisaniu kontraktu trener powiedział, że nigdy nie postawi młodzieżowca na środku obrony i niejako z góry byłem skazany na to, że nie będę grał. Szybko więc zakończyłem tę przygodę.

– Przed wami mecz z Wisłą Kraków, wskazywaną jako główny faworyt do awansu. W Grodzie Kraka bardziej trzeba będzie się skupić na formacji, której dowodzisz?

– Ciężko powiedzieć. Stawka ligowa jest bardzo wyrównana, może właśnie te zespoły, które są bardziej ofensywne, będą dla nas tymi łatwiejszymi.

– Rozumiem, że nie zamierzacie kalkulować i pod Wawel udacie się tylko po zwycięstwo?

– Oczywiście. Każdy mecz gramy po to, żeby wygrać i myślę, że w spotkaniu z GKS-em było to widać.

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin