Laniem 0-3 w Gliwicach zakończyli tegoroczne występy piłkarze PGE Stali Mielec, którzy I część sezonu kończą na 11. miejscu. – To nie było dobre spotkanie w naszym wykonaniu – podsumował ostatni mecz w tym roku Kamil Kiereś, trener PGE Stali.
PKO BP EKSTRAKLASA
Mielczanie jechali na Górny Śląsk podtrzymać passę ligowych meczów bez porażki, która wynosiła 4. O ile jeszcze przed przerwą sztuka ta wychodziła im całkiem nie najgorzej, o tyle po przerwie pękli na całego. Gole Tomasa Huka, Jorge Felixa i Damiana Kądziora sprawiły, że podopieczni Kamila Kieresia w minowych nastrojach wracali do Mielca.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Porażka w Tychach. To nie była bajka Stali
– Wiedzieliśmy, że Stal wygrywała z takimi drużynami jak Legia czy Pogoń. Nastawialiśmy się na to, że nie będzie to łatwy przeciwnik. W I połowie mieliśmy dużo sytuacji, ale zbrakło nam bramki. Bardzo się cieszę, że po fajnej wrzutce Damiana i asyście Ariela piłka spadła mi na głowę i udało mi się strzelić. Po tej bramce grało się nam łatwiej i chyba było to widać. Kolejne sytuacje, piękne bramki i na koniec radość ze zwycięstwa. Przyszedł czas na chwilę odpoczynku – mówił po końcowym gwizdku autor pierwszego trafienia dla gliwiczan, Tomas Huk.
Kamil Kiereś: przygotowaliśmy się, żeby pokonać Piasta
– Z perspektywy naszych ostatnich 6 kolejek to był 5. mecz wyjazdowy. Po ostatnich wygranych spotkaniach w delegacji z Pogonią Szczecin i Górnikiem Zabrze czy remisie z Cracovią przyjechaliśmy tu po zwycięstwo – zapewniał na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec PGE Stali.
Jednak w przeciwieństwie do poprzednich spotkań, tym razem mielczanom – zwłaszcza po przerwie – zabrakło argumentów, by chociaż przez chwilę mogli oni pomyśleć o końcowym triumfie.
– Przygotowaliśmy się, żeby pokonać Piasta Gliwice, który może nie wygrywa zbyt często w 2023 r., ale jest to drużyna, która traci bardzo mało bramek. To nie było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Perspektywa pierwszej połowy nie zapowiadała wyniku 0-3. Piast miał nieco większą optyczną przewagę do przerwy, ale posiadanie nie było tak duże. Kluczowe było, że Piast potrafił zbierać dużo drugich piłek i w tej fazie z nami wygrywali. Napędzali swój potencjał ofensywny, ale my do przerwy też mieliśmy dobre sytuacje – dodał szkoleniowiec PGE Stali.
Aleksandar Vuković: w końcu zdecydowana wygrana
– W końcu zdecydowana wygrana. Pracowaliśmy na to nie tylko w tym meczu, ale i w poprzednich. Tym razem nie zabrakło jednak skuteczności. To spotkanie różniło się od wielu poprzednich właśnie skutecznością i cieszymy się, że tym razem potrafiliśmy zamieniać sytuacje na bramki. Do tego solidnie broniliśmy i nie dopuszczaliśmy do tego, aby coś działo się w naszym polu karnym – przyznał Aleksandar Vuković, trener Piasta który jest niepokonany od 23 września br.
– Drużynie należą się podziękowania za występ w tym meczu oraz w całym roku – dodał opiekun Piasta.
PIAST GLIWICE – PGE STAL MIELEC 3-0 (0-0)
1-0 Huk (51.), 2-0 Felix (62.), 3-0 Kądzior (73.)
PIAST: Szymański – Pyrka, Mosór, Huk, Holubek, Kądzior (84. Mokwa), Tomasiewicz, Chrapek (77. Kostadinov), Szczepański (46. Dziczek), Ameyaw (90. Bykowski), Urbański (46. Felix)
PGE STAL: Kochalski – Gerstenstein (57. Stępień), Wlazło, Matras, Leandro (58. Pajnowski), Getinger, Domański, Guillaumier, Trąbka (72. Hinokio), Wołkowicz (57. Meriluoto), Szkurin (80. Wolsztyński).
Sędziował Sebastian Krasny (Kraków). Żółte kartki: Huk, Chrapek – Getinger, Guillaumier, Pajnowski, Stępień. Widzów 3171