Po Arce Gdynia następny rywal z wysokimi aspiracjami stawi się na Stadionie Miejskim w Rzeszowie. Tym razem na Hetmańską zawita Miedź Legnica, która, podobnie jak Arka, nie ukrywa swojego celu, jakim jest bezpośredni awans do Ekstraklasy. Na miejscowej Stali nie robi to jednak żadnego wrażenia, o czym przekonuje trener Marek Zub.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 1. LIGA
Stal Rzeszów przystąpi do meczu z Miedzią z chęcią rehabilitacji za niepowodzenie w Łęcznej. Na Lubelszczyźnie stalowcy dali się ograć Górnikowi, mimo że przez 50 minut grali z przewagą jednego zawodnika. Przyjezdni praktycznie nie opuszczali połowy rywala, ale to gospodarze w końcowe spotkania zaskoczyli ich po stałym fragmencie gry.
– Zabrakło nam szybszego operowania piłką i lepszego rozumienia gry, wykorzystania przestrzeni, którą mieliśmy do dyspozycji. Dużo czasu poświęcaliśmy w tym tygodniu tym aspektom – jak zorganizować się lepiej, żeby funkcjonowanie z piłką było łatwiejsze, szybsze, bardziej zaskakujące dla przeciwnika – powiedział Marek Zub, szkoleniowiec rzeszowian, którzy w niedzielę postarają się zaskoczyć wysoko notowanych piłkarzy z Legnicy.
PRZECZYTAJ TEŻ: Kamil Kościelny, obrońca Stali Rzeszów: Mamy potencjał, żeby wygrywać z każdym
Oponent stalowców latem dokonał solidnych wzmocnień, sięgając m.in. po piłkarzy z PKO BP Ekstraklasy, a nawet po nietuzinkowego zawodnika z chorwackiej najwyższej klasy rozgrywkowej, którym jest Benedik Mioc. 29-letni ofensywny pomocnik trafił do Legnicy ze Slavena Belupo, gdzie w 32 ligowym spotkaniach zdobył 10 goli i zanotował 5 asyst. Jego indywidualne popisy docenili kibice, wybierając go trzecim najlepszym piłkarzem sezonu. Chorwat związał się z „Miedzianką” trzyletnim kontraktem, co jasno pokazuje, jakie cele stawia przed sobą klub znad Kaczawy. Mioc świetnie zaaklimatyzował się w nowym zespole. W pierwszym zremisowanym meczu z GKS-em Tychy trafił do siatki, w kolejnym zaś, pewnie wygranym ze Stalą Stalowa Wola, zaliczył asystę. Mówiąc o meczu ze Stalą, nie sposób pominąć transferu do Legnicy z rzeszowskiej ekipy. Bramkarzem Miedzi został Jakub Wrąbel, który w ubiegłej kampanii był podstawowym golkiperem teamu z Hetmańskiej.
Marek Zub: Jesteśmy faworytem
Jak twierdzi trener biało-niebieskich faworyzowana przez media Miedź wcale nie będzie w Rzeszowie faworytem. Opiekun Stali przekonany jest bowiem o sile swojej drużyny.
– Absolutnie nie uważam, że Miedź jest lepsza i będzie zdecydowanym faworytem – przekonuje Marek Zub. – Ja tego nie widziałem, uważam, że jesteśmy lepszym zespołem od Miedzi i na tym budujemy nasze przygotowania do meczu – dopowiada.
– Na pewno wzmocnieniem Miedzi jest Kuba Wrąbel, natomiast co do pozostałych rzeczy, może nie mam odpowiedniego rozeznania na początku sezonu, lecz uważam, że Stal jest w tym meczu faworytem – zaznacza nasz rozmówca, którego zapytaliśmy także o wygraną konfrontację legniczan ze Stalą Stalowa Wola. Śląska ekipa od pierwszych minut spisywała się na murawie kapitalnie, a już po 60 minutach gry prowadziła 4-0. Jedynie później w jej szeregi wkradła się dekoncentracja i goście zdołali odpowiedzieć dwiema bramkami.
– „Stalówka” była zespołem na pewno słabszym i mniej doświadczonym, i ona budowała możliwości dla rywala, stąd ten obraz Miedzi wydaje się bardzo pozytywny. My zdecydowanie nie będziemy tłem dla legniczan. Będzie to mecz dwóch dobrych drużyn bez jednoznacznego punktu widzenia i takiej oceny, jak miało to miejsce w przypadku pierwszych 60-70 minut meczu ze Stalową Wolą – wyjaśnia trener „Żurawi”.
Rzeszowskie akcenty
Oprócz wspominanego Jakuba Wrąbla trener Miedzi, Ireneusz Mamrot, ma w swoich szeregach innych zawodników związanych niegdyś ze Stalą Rzeszów, jak i Resovią. W poprzednim sezonie jednym z liderów legnickiego klubu był Damian Michalik, który przez 4 lata nosił koszulkę z żurawiem na piersi. W bieżącym okienku transferowym na Dolny Śląsk z Bielsk-Białej przeniósł się Bartosz Bida, wychowanek biało-niebieskich. Ci dwaj gracze na razie przechodzą rehabilitację po urazach i w Rzeszowie ich nie zobaczymy na boisku. Od początku spotkania powinien natomiast zagrać były zawodnik Resovii, związany z nią jeszcze jako junior, Kamil Antonik, bez wątpienia kluczowa postać „Miedzianki” na lewym skrzydle. 25-latek nie ukrywa, że niedzielny pojedynek nie jest dla niego, jak każdy inny mecz.
– Pewnie, że takie mecze wywołują emocje. Tym bardziej że są to moje rejony. Rodzina przyjedzie oglądać mecz. Dodatkowy smaczek jest też taki, że gramy ze Stalą Rzeszów, a jak wiadomo, przez całe swoje życie w Rzeszowie byłem związany z Resovią – powiedział dla mediów Miedzi, Kamil Antonik, zdradzając również, na co uczulał jego zespół sztab szkoleniowy przed tą konfrontacją.
– Trenerzy zwracali nam uwagę na poszczególnych zawodników Stali, którzy są dobrze wyszkoleni technicznie i potrafią w sytuacjach 1 na 1 czy 2 na 2 wykreować sobie szanse, a także na współpracę w bocznych sektorach boiska wahadłowego i bocznego pomocnika – mówi lewoskrzydłowy legniczan.
STAL Rzeszów – MIEDŹ Legnica
Niedziela, godz. 12 (Transmisja TVPSport.pl)