REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

pt. 22 listopada 2024

Lanie nad morzem. Resovia rozniesiona przez zespół Szymona Grabowskiego

Zdecydowanie nie tak wyobrażali sobie daleką podróż do Gdańska piłkarze Resovii. (Fot. Lechia Gdańsk)

Już po pierwszej połowie konfrontacji Lechii Gdańsk z Resovią ustalony był wynik tego spotkania. Podopieczni Szymona Grabowskiego nie mieli litości dla piłkarzy z Rzeszowa, wbijając im do przerwy wszystkie 4 gole.

PIŁKA NOŻNA. FORTUNA I LIGA

– Jest takie powiedzenie, że zespół źle wszedł w mecz, które stosuje się w pierwszych pięciu minutach, kiedy drużyna pozwala przeciwnikowi zdobyć bramkę. Dla mnie dwa kluczowe momenty pierwszej części to właśnie początek spotkania, gdy Lechia otworzyła wynik oraz gdy my na własne życzenie graliśmy w osłabieniu. Źle dobraliśmy kołki do butów i było widać, że mieliśmy kłopoty z utrzymaniem równowagi w pierwszym fragmencie tego meczu – tłumaczył fatalne rozpoczęcie pojedynku w Gdańsku trener Resovii, Rafał Ulatowski.
Jego piłkarze szybko stracili pierwszego gola, a z każdą kolejną minutą było tylko gorzej.

Szybkie otwarcie gospodarzy

– Bramka na 1-0 uskrzydliła Lechię, która zmieniła taktykę, czekając na kolejne akcje skrzydłowych – analizował.

Lechiści przed przerwą grali niemal idealne zawody, raz za razem dochodząc do groźnych sytuacji. Wobec biernej postawy gości i świetnej dyspozycji gospodarzy kolejne bramki dla biało-zielonych były kwestią czasu. Niestety, tym razem w optymalnej formie nie był także golkiper „Pasiaków”, który nie popisał się przy następnych dwóch trafieniach gdańszczan. Gdy tuż przed zejściem do szatni kapitalną akcję przeprowadził Kolumbijczyk Camilo Mena, zdobywając czwartą bramkę dla Lechii, wygrana miejscowych była przesądzona. To właśnie strata tej bramki była kolejnym powodem do zmartwień dla opiekuna resoviaków.

– Drugi istotny moment to 45 minuta, gdy przy naszym rzucie rożnym straciliśmy bramkę z kontrataku. W związku z tym nic mądrego nie wymyślę, jak powiem, że było to zasłużone zwycięstwo przeciwnika – mówił przygnębiony szkoleniowiec przyjezdnych.

Jeśli szukać jakichś pozytywów w grze gości po pierwszej odsłonie, to tylko takich, że biało-czerwoni nie schodzili na przerwę z większym ubytkiem bramkowym.

Lechia bliska ideału

Po zmianie połów Lechia nie forsowała tempa, spokojnie kontrolując przebieg gry. Resovia zaś, mimo że wyglądała lepiej, nie popisała się niczym w ofensywie, i z dużym smutkiem wróciła z dalekiej podróży znad Bałtyku.

Są takie momenty, kiedy nie zrzuca się winy jeden na drugiego, tylko wszyscy są razem, po to, by w kolejnym meczu zrehabilitować się za to i podziękować kibicom, którzy przyjechali do Gdańska i nie powiesili psów po tym meczu. Nie jest łatwo wracać po takiej porażce do domu i we wtorek rano iść do pracy – zakończył Rafał Ulatowski.
W zdecydowanie innym nastroju był trener Lechii, która, zawłaszcza w pierwszych partii, zagrała kapitalny mecz.

Niewątpliwie cieszę się z końcowego rezultatu oraz z tego, jak zaprezentowaliśmy się w pierwszej połowie. Myślę, że byliśmy blisko perfekcji lub ideału, jeśli chodzi o to, co chcemy robić oraz jaką przewagę chcemy mieć na boisku. Zabrakło lepszej skuteczności, bo wynik do przerwy mógł być jeszcze wyższy. Drugą połowę sobie przeanalizujemy. Wiemy, jaki to był moment dla nas i dla Resovii. Praktycznie mecz był już zamknięty, ale uważam, że mimo tego powinniśmy w pewnych fragmentach prezentować się zdecydowanie lepiej. Mam na myśli szacunek dla rywala oraz kibiców i dla widowiska. Gratuluje moim zawodnikom i dziękuję za ten mecz – komentował efektowną wygraną nad swoim macierzystym klubem Szymon Grabowski.

LECHIA Gdańsk – RESOVIA 4-0 (4-0)

1-0 Khlan (6.), 2-0 Neugebauer (19.), 3-0 Neugebauer (25.), 4-0 Mena (45.)

LECHIA: Sarnavskyi – Bugaj, Chindris (80. Gueho), Olsson, Piła, Zhelizko (83. Koperski), Neugebauer (83. D’Arrigo), Kapič, Mena (77. Sezonienko), Bobcek (Zjawiński ), Khlan

RESOVIA: Pindroch – Mikulec, Tomal, Adamski, Osyra, Eizenchart (46. Lempereur), Mazek (46. Ciepiela), Wasiluk (84. Jaroch), Kanach (71. Bąk), Urynowicz (46. Łyszczarz), Muratović.

Sędziował Wojciech Myć (Lublin). Żółte kartki: Bobček, Żelizko – Mikulec, Lempereur.

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin