Od porażki 0-1 z Japonią reprezentacja Polski rozpoczęła swój udział w mistrzostwach świata do lat 17, które rozgrywane są w Indonezji. W kolejnym spotkaniu Biało-Czerwoni zmierzą się we wtorek (godz. 10 – transmisja TVP Sport) na Jalak Harupat Stadium w Bandung z liderem swojej grupy, Senegalem.
MISTRZOSTWA ŚWIATA U17
Biało-Czerwoni do inauguracyjnego spotkania przystąpili bez czterech zawodników, którzy jeszcze przed startem mundialu zostali przyłapani na piciu alkoholu i odesłani do kraju.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Stal Mielec nie pękła i wygrała z Górnikiem Zabrze
FIFA ostatecznie nie zgodziła się na powołanie w ich miejsce innych graczy, tak więc w sobotnim spotkaniu pochodzący z Krosna trener Marcin Włodarski miał do dyspozycji tylko 6 zawodników rezerwowych, w tym dwóch bramkarzy.
1-1 w dogodnych sytuacjach bramkowych
Mecz od początku przebiegał pod dyktando mistrzów Azji, którzy przed przerwą najlepszą sytuację zmarnowali w 8. min, kiedy to piłka po strzale Inoue odbiła się od słupka.
Niewykorzystana sytuacja mogła się zemścić niespełna kwadrans później. Przed szansą na otworzenie wyniku stanął Karol Borys. Pomocnik Biało-Czerwonych huknął ile sił w nodze, ale przeniósł piłkę minimalnie nad poprzeczkę.
Po mianie stron w polskiej ekipie coraz bardziej było widać zmęczenie trudnymi warunkami.
Piłkarz Stali Rzeszów zagrał 55 minut
Już w 55. minucie boisko musiał opuścić piłkarz Stali Rzeszów, Szymon Łyczko. Niespełna 10 minut później wszyscy piłkarze… udali się na przerwą. Było to spowodowane potężną ulewą, jaka miała miejsce nad Jalak Harupat Stadium w Bandungu.
Wydawało się, że chwila przerwy sprawi, że Biało-Czerwoni złapią drugi oddech. Niestety po wznowieniu gry nadal przeważali Japończycy, którzy z minuty na minutę byli coraz groźniejsi.
W polskiej bramce dwoił się i troił Michał Matys. Nie miał on jednak nic do powiedzenie przy potężnym strzale Rento Takaokiego w 77. min spotkania, który zapewnił Japończykom końcowy triumf.
– Jesteśmy zawiedzeni, chcieliśmy wygrać, poszliśmy odważnie, wysoko, mieliśmy sytuacje, ale trzeba zamieniać je na gole. Japończycy mieli moment czy dwa i byli w stanie zamieniać je na bramki. My nie – i dlatego przegraliśmy – mówił na antenie TVP Sport Marcin Włodarski.
– Sposobem gry Japończycy nas nie zaskoczyli, ale wiedzieć to jedno, a nadążać to drugie. Póki mieliśmy siłę, był to bardzo dobry mecz, ale ostatecznie zawsze brakowało pół tempa. Warunki były takie same dla obu drużyn, nie należy tutaj szukać usprawiedliwienia – przyznał selekcjoner polskiej kadry do lat 17.
– Dziś się nie udało, ale nie zwieszamy głów i walczymy dalej! Wierzę w umiejętności i ambicję naszego zespołu – tak sobotnie spotkanie na portalu X (dawniej Twitter) podsumował prezes PZPN Cezary Kulesza.
Dwie bramki 15-latka przeciwko Argentynie
Biało-Czerwonych czekają jeszcze dwa mecze w grupie: we wtorek z Senegalem i piątek z Argentyną.
Wtorkowy rywal Biało-Czerwonych w pierwszym meczu niespodziewanie pokonał 2-1 Argentynę i został liderem „polskiej grupy”.
Oba gole dla drużyny z Afryki strzelił 15-letni Amara Diouf. – Młodziutki Senegalczyk dwukrotnie znalazł drogę do siatki, najpierw w 6. minucie strzałem zza linii pola karnego zaskakując Froilana Diaza, który nie popisał się przy próbie interwencji. Drugiego gola Diouf strzelił na raty, z bliska posyłając piłkę do siatki – relacjonuje TVP Sport.
Faza grupowa mistrzostw świata U17 potrwa do 18 listopada. Awans do 1/8 finału wywalczą po dwie czołowe drużyny z 6 grup oraz cztery najlepsze z trzecich miejsc.
JAPONIA U17 – POLSKA U17 1-0 (0-0)
1-0 Takaoka (77.)
JAPONIA U17: Goto – Kosugi, Nagano (46. Yamamoto), Honda, Yoshinaga, Kaito, Matsumoto, Nakajima, Tokuda (72. Michiwaki), Nawata (70. Takaoka), Inoue (81. Sato)
POLSKA U17: Matys – Szala, Orlikowski, Krzyżanowski, Sznaucer, Kolanko, Borys (63. Brzyski), Reguła, Łyczko (55. Gurgul), Mikołajewski, Huras (78. Skoczylas)
Sędziował Pierre Ghislain Atcho (Gabon). Żółte kartki: Nagano – Sznaucer. Widzów 4961
SENEGAL U17 – POLSKA U17
wtorek, godz. 10 (transmisja TVP Sport)