Bardzo ciekawy mecz czeka Stal Rzeszów. „Żurawie” udadzą się w daleką podróż do Gdańska, by skonfrontować siły z uznaną marką, jaką bez wątpienia jest Lechia. Zespół dobrze znanego w Rzeszowie Szymona Grabowskiego nieco zawodzi, ale na jednym z największych stadionów w Polsce będzie murowanym faworytem.
Lechia po spadku z ekstraklasy sukcesywnie odbudowuje swoją reputację. I krok po kroczku zamierza punktować coraz lepiej, aby finalnie jej rozbrat z najwyższą klasą rozgrywkową trwał tylko rok.
Za sterami wychowanek Resovii
Po sporej rewolucji, jaka dotknęła klub latem, stery trenerskie w Gdańsku objął wychowanek Resovii, Szymon Grabowski. Popularny „Graba” stara się odpowiednio skonsolidować zespół, którego trzon stanowią zagraniczni gracze na czele z gwiazdą Fortuna I Ligi poprzedniego sezonu, Luisem Fernandezem.
Kapitan biało-zielonych nie zagra jednak w starciu ze Stalą Rzeszów. Doznał ciężkiej kontuzji kolana i został wykluczony z gry do końca roku.
Brak Hiszpana może mieć znaczny wpływ na dalsze poczynania Lechii. Choć trener Stali nie postrzega, iż gra zespołu diametralnie ulegnie zmianie.
– Schemat gry przeciwnika niewiele się zmieni, natomiast oczywiście, wartość piłkarska na pozycji jednego z ofensywnych zawodników, zdecydowanie się zmieniła. Nie ma jednak ludzi niezastąpionych. Kontuzja kluczowego piłkarza dała szansę komuś, kto zechce ją wykorzystać – uważa Matek Zub.
Wielu świetnych graczy
Również trener Grabowski zaznacza, że jego team składa się z wielu świetnych graczy.
– Mam w szatni tylu zawodników na bardzo wysokim poziomie indywidualnym, że to jest dla mnie fajne wyzwanie, by odnaleźć się w tym wszystkim i kierować tymi ludźmi. Tak jak każdy, potrzebują dobrego prowadzenia i odpowiedniego pomysłu na wkomponowanie ich w zespół – mówił nam we wrześniu były szkoleniowiec Resovii, dodając, że rywale gdańszczan nie powinni obawiać się wyłącznie Fernandeza.
Jak wspomnieliśmy, najlepszego strzelca lechistów zabraknie, więc uwaga stalowców skupi się na innych zawodnikach. Lechia, biorąc pod uwagę wiele aspektów, to nadal szeroko rozpoznawalny klub w Polsce.
– Zaczynając proces przygotowania do meczu z takim przeciwnikiem, trzeba oddalić emocje związane z historią, splendorem, pozycją klubu w historii, całym środowiskiem, stadionem, bo jest tego dużo. To nie jest ot taki sobie klub – zaznacza Zub. – Uważam, że każdy trener lubi grać w Gdańsku – dopowiada nasz rozmówca.
Dziwne tygodnie
Ekipa Grabowskiego przed tygodniem miała zmierzyć się w Warszawie z Polonią. Ale ze względu na obfite opady deszczu spotkanie nie doszło do skutku.
– Ostatnie 2 tygodnie w przypadku Lechii, były, z mojej punktu widzenia, trochę dziwne. Rywal nie rozegrał żadnego meczu. To na pewno wybija z rytmu, lecz z drugiej strony, daje też inne możliwości, żeby przeprowadzić więcej jednostek treningowych. Pojawia się także głód grania, a to jest aspekt, który często może mieć wpływ na zachowania piłkarzy danego dnia – analizuje opiekun biało-niebieskich
Pytamy o strategię na rywala, który zapewne będzie chciał zdominować rzeszowian.
– Będziemy się organizowali w taki sposób, żeby nie dopuszczać do tylu uderzeń na bramkę, ile w ostatnim naszym meczu oddało Zagłębie Sosnowiec. Mamy oczywiście plan, ale nie będę go zdradzał – odpowiada.
A że Lechia będzie szukała częstych prób uderzeń, można być niemal pewnym. Bo m.in. ten najważniejszy aspekt gry był szlifowany w trakcie przerwy reprezentacyjnej.
– Brakuje nam decyzji o oddaniu strzału, gdy znajdujemy się w pobliżu pola karnego. Pracowaliśmy również na dośrodkowaniach i na uderzeniach z dystansu – ujawnił Łukasz Zjawiński, napastnik drużyna znad morza.
Na inną bolączkę zwrócił zaś uwagę trener Grabowski.
– Na pewno kreowanie gry poprzez większy udział pozycjonowania zawodników w fazie ofensywnej – to jest nasz największy problem – zdradził.
– To też decyzyjność – o dośrodkowaniu, uderzeniu, wywarciu presji na przeciwniku w polu karnym. Nie zapominamy także o obronie, bo dobra organizacja gry w defensywie. Pozwala nam nie tracić zbyt wielu bramek, jak to miało miejsce jeszcze do niedawna – rozwija opiekun zespołu z Trójmiasta.