Po ostatnich ligowych zwycięstwach z Górnikiem Zabrze i Pogonią Szczecin, PGE Stal Mielec jedzie do Krakowa kontynuować zwycięską passę. Pojedynek z Cracovią nie będzie jednak należał do łatwych, bowiem „Pasy” znajdują się tuż nad strefą spadkowa.
PKO BP EKSTRAKLASA
Zimowa aura, która uniemożliwiła mielczanom rozegranie spotkania z ŁKS-em, wybiła ich nieco z ligowego rytmu. – Zaraz po odwołaniu sobotniego meczu z ŁKS-em podjęliśmy bardzo szybko decyzję o podzieleniu drużyny na dwie grupy i w ramach siłowni i ćwiczeń przeprowadziliśmy zajęcia – zdradza Kamil Kiereś, trener PGE Stali.
Trudny przeskok ze sztucznej murawy na naturalną
Jego podopieczni w środę przegrali przed własną publicznością pucharowy mecz z Widzewem Łódź ale na ich usprawiedliwienie przemawia fakt, że zagrali w nim w nieco przemeblowanym ustawieniu. Zaledwie trzy dni po pucharowym spotkaniu mielczan czeka z kolei pojedynek pod Wawelem.
– Cykl przygotowawczy do meczu w Krakowie nie będzie oparty na treningach. Przede wszystkim będzie polegał na dwóch jednostkach treningowych. Pierwsza będzie ewidentnie rozruchem pomeczowym, regeneracją. Druga do tzw. rozruch przedmeczowy ale też oparty na małej intensywności. Na tym etapie, jeśli cokolwiek można zrobić, to krótka korekta taktyczna, analiza rywala i swojego ostatniego meczu. Popracujemy też nad stałymi fragmentami. Nic więcej nie uda się zrobić – wyjaśnia Kiereś, nawiązując też do warunków, w jakich jego drużynie przychodzi obecnie trenować.
– Od jakiegoś czasu trenujemy na sztucznej murawie i zawsze to przejście z trawy na sztuczną nawierzchnię nie jest łatwe. Inna sprawa jest zimą, kiedy trenujemy tylko na sztucznej murawie. Teraz jeśli trenujemy na sztucznej i wracamy na boiska trawiaste to nie jest to łatwe dla zawodników – podkreśla szkoleniowiec mielczan.
Cracovia grała dłużej niż Stal
Również krakowianie mają w nogach środowy mecz Pucharu Polski. Grali w nim o pół godziny dłużej, niż mielczanie ale podobnie jak oni, pożegnali się Fortuna Pucharem Polski. Podopieczni Jacka Zielińskiego przegrali po dogrywce z Rakowem Częstochowa 0-1.
– W pucharach tak jest, że liczy się efekt końcowy czyli awans – mówił po spotkaniu pod Jasną Górą opiekun krakowian. – Zaprezentowaliśmy się długim momentami z dobrej strony. Oczywiście czegoś nam brakło. Mam tu na myśli spokój pod bramką Rakowa, bo mieliśmy parę takich sytuacji – może nie tyle klarownych – czasami niespodziewanych, które trzeba wykorzystywać – dodał Zieliński.
Teraz Cracovii pozostaje się już skupić tylko i wyłącznie na zmaganiach ligowych.
– Puchar mamy z głowy. W sobotę gramy bardzo ważny mecz ze Stalą Mielec i na tym trzeba się będzie skupić. Musimy się szybko zregenerować do soboty – zakończył trener Cracovii.
Znowu w zimowej aurze
Obu drużynom przyjdzie się zmierzyć w zimowej scenerii. Sytuacji na pewno nie pomaga fakt, że na stadionie przy ul. Kałuży w Krakowie swoje mecze rozgrywa nie tylko Cracovia ale również Puszcza Niepołomice. To z kolei może mieć znaczący wpływ na stan murawy.
– Ten fakt na pewno nie pozwala na regenerację boiska ale też pamiętam czas, kiedy w poprzednim klubie grałem mecz z Cracovią w grudniu. Boisko było trudne ale wtedy udało się to spotkanie wygrać. Tak więc tutaj bym raczej szukał rozwiązań, jak na tym trudnym terenie szukać szansy na zwycięstwo. W tym jest moja rola, aby zadbać o to, by zawodnicy mieli dobre nastawienie mentalne do trudnych warunków – przekonuje Kamil Kiereś, trener ekipy z Podkarpacia.
CRACOVIA – PGE STAL MIELEC
sobota, godz. 17.30 (transmisja Canal+ Sport)