Kibice Stali Rzeszów ostrzą sobie zęby na piątkowe spotkanie w Krakowie, gdzie pod Wawelem biało-niebiescy skonfrontują swoje siły z niemal bezbłędną w tym roku Wisłą. Popularna „Biała Gwiazda” jest na dobrej drodze, by wrócić do PKO BP Ekstraklasy, a potyczka z równie usposobioną ofensywnie Stalą zwiastuje bardzo ciekawe widowisko.
FORTUNA I LIGA
– Myślę, że czeka nas bardzo ciekawy mecz. Spotkają się drużyny, które ewidentnie chcą prezentować jakość i grać w piłkę – zapowiada trener Stali Rzeszów, Daniel Myśliwiec.
Opiekun stalowców wie, co mówi, bo od początku wznowienia rozgrywek po zimowej przerwie, jej piątkowy przeciwnik zwycięża niemal na zawołanie. Wisła, na 8 meczów w bieżącym roku, wygrała aż siedem, potykając się tylko w Wielką Sobotę. Krakowianie musieli wtedy uznać wyższość Puszczy Niepołomice, przegrywając w delegacji 1-2.
Przerwana seria 7 kolejnych wygranych traktowana jest w Krakowie, jako wypadek przy pracy. Seria zwycięskich meczów z rzędu bez wątpienia nie jest dziełem przypadku, dlatego w piątek przy Reymonta 22 to „Biała Gwiazda” będzie zdecydowanym faworytem.
Wiślacy walczą o bezpośredni awans do ekstraklasy, dlatego nie mogą sobie pozwolić na następną stratę punktów. Tym bardziej przed własną, najbardziej liczną w Fortuna I Lidze publicznością.
Na kłopoty Hiszpanie
Trzeba powiedzieć wprost, że tak imponującej serii graczy z Grodu Kraka by nie było, gdyby nie imponujące transfery, jakie przeprowadzono zimą. Za wszystkie ostatnie wzmocnienia Wisły odpowiada nowy dyrektor sportowy – Kiko Ramirez. Wcześniej dał on się poznać wiślackim kibicom, jako trener ich drużyny.
Prowadzenie krakowian nie wyszło Hiszpanowi najlepiej, ale znacznie korzystniej idzie mu praca za biurkiem. To, że były coach 13-krotnego mistrza Polski ma szerokie kontakty w swojej ojczyźnie, było wiadomo. Dlatego jego odpowiedzialność za transfery mogły budzić nadzieje na lepszą przyszłość. Włodarze Wisły Kraków powierzając mu misję wzmocnienia drużyny trafili w dziesiątkę, bo to m.in. dzięki nowym piłkarzom „Biała Gwiazda” z 10. miejsca zdołała przesunąć się na 3. lokatę, ze stratą jednego „oczka” do miejsca premiowanego awansem. I choć porażka z Puszczą sprawiła, że Wisła spadła pozycję niżej, a jej strata do pierwszej dwójki wzrosła o 2 pkt, to nadal wiślacy mają wszystko w swoich rękach, aby uplasować się na drugim stopniu podium.
Mówiąc o transferach na pierwszy ogień trzeba wspomnieć lewego obrońcę Davida Junce. 29-latek ma imponujące CV, gdzie najbardziej okazale wygląda 79 meczów i 11 asyst w La Lidze. Co ciekawe, Junca swój ostatni mecz w najlepszej lidze hiszpańskiej zagrał na Camp Nou, kiedy 11 listopada jego Celta Vigo uległa miejscowej Barcelonie 1-4, a hat-trickiem popisał się Leo Messi. Obecny piłkarz Wisły spędził wówczas na boisku 90 minut. Poza grą w najwyższej klasie rozgrywkowej boczny defensor może pochwalić się także 85 meczami na zapleczu La Ligi. Na lewym sektorze Junca jest niemal bezbłędny. Podobnie jak i grający wyżej, inny nowy nabytek Alex Mula, który oprócz bramki ma już na koncie 4 asysty.
Po przeciwnej stronie bryluje bardzo szybki Miki Villar, a jako defensywny pomocnik zachwyca wypożyczony z Realu Zaragoza Nigeryjczyk James Igbekeme. Ten ostatni zdobywał doświadczenie na drugim poziomie w Hiszpanii czy w amerykańskiej lidze MLS.
Największą gwiazdą Wisły, jak i zresztą całej Fortuna I Ligi jest jednak Luis Fernandez. Piłkarz gra w Wiśle od zeszłej kampanii. W bieżących rozgrywkach w 22 meczach zdobył 18 goli i zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji strzelców zaplecza ekstraklasy. Nic dziwnego, że Stal od zwycięskiej potyczki z Zagłębiem Sosnowiec z utęsknieniem czeka na mecz przy Reymonta 22.
Trener Stali Rzeszów: nie jedziemy do Krakowa się bronić
– Znamy atuty rywala, ale nie jedziemy do Krakowa się bronić. Chcemy wygrać, dlatego nasze działania ukierunkowane są na to, żebyśmy to my częściej operowali piłką i mogli zrobić z niej użytek – zapowiada trener Stali, Daniel Myśliwiec.
– Wisła na pewno się nie cofnie i nie postawi na kontrataki, bo to byłaby ujma dla takiej drużyny przed własną widownią. Kiedy Wisła będzie miała piłkę, nastawimy się na jej szybki odbiór, a poza tym będziemy chcieli dobrze zabezpieczyć boczne sektory, które przeciwnik będzie chciał najbardziej wykorzystywać – dodaje opiekun „Żurawi”.
WISŁA KRAKÓW – STAL RZESZÓW
PIĄTEK, GODZ. 20.30
(TRANSMISJA POLSAT SPORT EXTRA)