Swój niedosyt po zremisowanym spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała piłkarze Marka Zuba szybko mogą przekuć w piąte wiosenne zwycięstwo. Już dziś Stal stawi się na pięknym stadionie w Sosnowcu, aby na terenie najsłabszego zespołu na zapleczu Ekstraklasy przywieźć do Rzeszowa komplet punktów.
PIŁKA NOŻNA. FORTUNA I LIGA
Zagłębie Sosnowiec, mimo że wciąż ma jeszcze matematyczne szanse na zachowanie drugiego poziomu rozgrywek, praktycznie jest już pogodzona ze spadkiem. Sosnowiczanie na sześć kolejek przed końcem sezonu tracą aż 15 pkt do miejsca gwarantującego utrzymanie. Klub ze z Sosnowca w bieżącej kampanii miewa spore problemy, czego potwierdzeniem jest choćby fakt, iż od kwietnia Zagłębie prowadzi już czwarty szkoleniowiec. Stery w drużynie przejął Marek Saganowski, który jeszcze w tym sezonie prowadził Wisłę Płock. Były reprezentant Polski w trzech meczach zgromadził ze swoją nową ekipą 2 „oczka”, a ostatni punkt zdobył po szalonym, zremisowanym 3-3 meczu z Polonią Warszawa.
– Szkoda nam tego remisu, tym bardziej że zasługiwaliśmy, żeby zamknąć to spotkanie. Stworzyliśmy efektowne widowisko, to był dobry mecz dla kibiców, a zawodnicy włożyli w grę dużo „serducha” – komentował pojedynek w stolicy opiekun sosnowiczan.
Ostatni mecz „Chłopców znad Brynicy” na pewno potwierdził, że rzeszowian na terenie outsidera nie czeka spacerek. Stal jest tego świadoma, a do Sosnowca pojedzie podrażnioną stratą punktów w starciu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, kiedy stalowcy w zasadzie na własne życzenie nie dopisali do swojego dorobku piątego zwycięstwa z rzędu, wypuszczając z rąk prowadzenie 2-0 i marnując jeszcze kilka dogodnych okazji.
– Dobrze, że ten mecz jest tak szybko – stwierdza Paweł Oleksy, obrońca „Żurawi”, myśląc o chęci szybkiego potwierdzenia niezłej ostatnio formy biało-niebieskich.
Aby wrócić na zwycięską ścieżkę, przyjezdni muszą pokazać w Sosnowcu pełnię swoich możliwości.
– Należy spodziewać się trudnego meczu – mówi trener Stali, Marek Zub.
– Podejrzewam, że to będzie podobny mecz do spotkania z Podbeskidziem, jeżeli chodzi o nastawienie przeciwnika, tym bardziej że gra u siebie, i dlatego, że to zdecydowany outsider. Każdy mecz dla takiego zespołu, szczególnie na własnym stadionie, jest dodatkowo ważny ze względu na punkty, morale, kibiców, środowisko, przyszłość – prognozuje szkoleniowiec „Żurawi”.
W Sosnowcu spotka on swojego byłego zawodnika, najlepszego strzelca Zagłębia, Kamila Bilińskiego. 36-letni snajper był podopiecznym Zuba w Żalgirisie Wilno. Na tego gracza defensorzy Stali muszą zwrócić baczniejszą uwagę, zwłaszcza że we wspomnianej konfrontacji z Polonią ustrzelił hat-tricka.
ZAGŁĘBIE Sosnowiec – STAL Rzeszów
Wtorek, godz. 18