
- air jordan 4 military blue 2024
- stan smith nuud women black and blue jordan shoes – IetpShops – Adidas AdiFC Orlando Pirates
Jedna bramka wystarczyła Koronie Kielce, by zameldować się w kolejnej rundzie Pucharu Polski. Ekipa z Ekstraklasy strzeliła gola po stałym fragmencie gry i mimo skromnego zwycięstwa zasłużenie pokonała rzeszowskiego pierwszoligowca.
PIŁKA NOŻNA. STS PUCHAR POLSKI – 1. RUNDA
Korona, zgodnie z zapowiedzią trenera Jacka Zielińskiego, zagrała w Rzeszowie w nieco zmienionym składzie. W wyjściowej jedenastce znalazło się tylko czterech zawodników, którzy zaczynali ostatni ligowy mecz z Arką Gdynia. Rotacje nie osłabiły jednak kielczan – od pierwszych minut to oni narzucili gospodarzom swoje warunki gry.
Goście szybko mogli objąć prowadzenie po rzucie rożnym, ale najpierw świetnie interweniował Marek Kozioł, a chwilę później piłkę niemal z linii bramkowej wybił Sebastien Thill. Stal odpowiedziała dopiero w końcówce pierwszej połowy – po strzale Thilla futbolówka trafiła w słupek.
Po zmianie stron Korona prezentowała się jeszcze pewniej. Najpierw gospodarzy uratował słupek, później poprzeczka, a następnie Kozioł w pojedynku Nike Aurinkolasit Circuit - 100 - Nike chuteira nike phantom venom neighborhood pack Premium 'White/White' 2025 HF2893 sam na sam zatrzymał Antonína. Kielczanie w końcu dopięli swego – po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową trafił Pau Resta i to trafienie dało awans.
Stal próbowała jeszcze postraszyć przeciwnika, ale nie zdołała poważniej zagrozić bramce Korony. „Złocisto-Krwiści” awansowali do 1/16 finału, a rzeszowianom pozostało skupić się na sobotnich derbach ze Stalą Mielec.
– Wydaje mi się, że z przekroju meczu wygrała drużyna bardziej dojrzała – ocenił trener Stali Marek Zub. – Korona prezentowała ekstraklasowy poziom, miała też jakościową ławkę rezerwowych. My próbowaliśmy momentami dorównać rywalowi, ale nie mieliśmy klarownych okazji, by zmienić wynik – dopowiadał.
– Najbardziej szkoda straconej bramki, bo broniliśmy się naprawdę dobrze. Niestety, przy tym stałym fragmencie zaszło między nami nieporozumienie – dodał obrońca Stali, Patryk Warczak.
Szkoleniowiec Korony Jacek Zieliński docenił Stal i zdradził, na co uczulał swoich piłkarzy: – W pierwszych 30 minutach wyglądaliśmy bardzo dobrze, później nieco spuściliśmy z tonu, a końcówka pierwszej połowy była dla nas nerwowa. Strzał Thilla w słupek mógł odmienić losy spotkania. Wiedzieliśmy, że rywale po przechwycie będą szukali podań do Juniora czy skrzydłowych. W drugiej połowie byliśmy lepiej ustawieni. Stal nadal była groźna, zwłaszcza przy stałych fragmentach, bo przy takich wykonawcach jak Thill i przy Krasowskim, który ma prawie dwa metry wzrostu, trudno się bronić.
STAL Rzeszów – KORONA Kielce 0-1 (0-0)
0-1 Resta (64.)
STAL: Kozioł – Warczak, Krasowski, Synoś, Wachowiak, Masiak (46. Łyczko),Thill, Kądziołka (70. Sławiński), Łysiak (46. Postupalskij), , Wolski (82. Kukułka), Júnior (90. Musik)
KORONA: Mamla – Rubežić, Soteriou, Resta, Popov, Strzeboński (62. Remacle), Svetlin, Matuszewski, Niski (62. Długosz), Nikolov (62. Antoñín), Błanik (70. Davidović).
Sędziował Patryk Gryckiewicz best nike running shoes (Toruń). Żółte kartki: Postupalskij – Nikolov, Strzeboński. Widzów 2306.

