REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

wt. 30 grudnia 2025

Stal Rzeszów nie dała się Śląskowi i przezimuje w „6” najlepszych!

Rzeszowianie po raz pierwszy w sezonie zremisowali na wyjeździe, a zdobyty punkt pozwoli im spędzić zimę w czołówce. (Fot. Adriana Ficek/slaskwroclaw.pl)

Co prawda Stali Rzeszów nie udało się wygrać we Wrocławiu z miejscowym Śląskiem, ale remis to i tak dobry rezultat dla piłkarzy z Podkarpacia. Rzeszowska drużyna utrzymała przewagę nad rywalami, co oznacza, że zimową przerwę w rozgrywkach spędzi w strefie barażowej – na 5. miejscu. Dla wielu taki wynik przed sezonem wydawał się nierealny.

PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 1. LIGA

Przed ostatnim meczem w 2025 roku trener przyjezdnych był spokojny o dyspozycję swoich zawodników na terenie faworyzowanego Śląska. Rzeszowianie mieli realną szansę, by mocno zbliżyć się do pierwszej trójki w tabeli. Byli po serii trzech zwycięskich spotkań i nie zamierzali dać się stłamsić bardziej renomowanemu rywalowi. Stal od pierwszych minut zagrała odważnie i przy tym efektownie. Chwilę po pierwszym gwizdku arbitra biało-niebiescy wymienili sześć podań, a to ostatnie – dośrodkowanie Patryka Warczaka – idealnie trafiło na głowę Sebastiena Thilla, który posłał piłkę pod poprzeczkę.

Goście jednak nie poszli za ciosem, a do głosu doszedł Śląsk. Spadkowicz z Ekstraklasy odrobił straty po kwadransie, również popisując się kombinacyjną akcją. Prostopadłe zagranie padło łupem Luki Marjanaca, a ten z dość ostrego kąta pokonał Swiatosława Vanivskyiego, który niespodziewanie zastąpił między słupkami Marka Kozioła. Od tego momentu rzeszowska defensywa musiała mieć się jeszcze solidniej na baczności, bo gospodarze mocno przycisnęli, stwarzając kolejne klarowne sytuacje. Pełne ręce roboty miał wspomniany Vanivskyi, ale za remis do przerwy Stal może… podziękować Marjanacowi. Bośniak po zdobytym golu raził nieskutecznością. Najpierw nie trafił niemal do pustej bramki, a później fatalnie spudłował z pięciu metrów. Te niewykorzystane okazje mogły zemścić się na wrocławianach tuż przed zejściem na przerwę, kiedy z bliska nieczysto w piłkę trafił Szymon Łyczko.

Po zmianie stron Śląsk spuścił z tonu, a Stal ponownie odzyskała wigor w ofensywie. Mimo odważniejszej gry rzeszowian to gospodarze byli bliżej kolejnego trafienia. Tym razem bramkarz Stali nie dał się pokonać, a gdy nie miał już szans na interwencję, w sukurs przyszedł mu Władisław Krasowskij. Białorusin instynktownie stanął na linii bramkowej i wybił zmierzającą do siatki piłkę po strzale Damiana Warchoła.

Remis nie przypadł do gustu Śląskowi, który spędzi zimę poza czołówką. Stal natomiast przeciwnie – przezimuje na wysokiej 5. lokacie, ze stratą trzech punktów do wicelidera.

– Rozegraliśmy dobre spotkanie. Nie brakowało nam ambicji i naprawdę chcieliśmy wygrać. Śląsk również zagrał bardzo dobrze. Jeśli chodzi o bilans naszych bezpośrednich starć, jesteśmy na plusie i liczę, że może mieć to znaczenie w przyszłości. Życzę obu drużynom, aby walczyły o najwyższe cele – powiedział Marek Zub, trener przyjezdnych.

– Naszym celem było agresywne wejście w mecz i cieszę się, że udało się szybko zdobyć bramkę. Chciałem, abyśmy nie pozwolili się zepchnąć do defensywy. Udało się nie tylko tego uniknąć, ale też strzelić gola. Po naszej bramce mieliśmy jednak problemy z wygrywaniem pojedynków i Śląsk przejął inicjatywę. Do końca meczu rywale mocno atakowali, ale mimo tego cieszy mnie, że dobrze się broniliśmy i utrzymaliśmy koncentrację do ostatnich minut – podsumował szkoleniowiec „Żurawi”.

Mimo niedosytu remis obiektywnie ocenił opiekun gospodarzy – Ante Šimundža.

– Nie byliśmy dziś na poziomie, którego oczekiwałem od zespołu, przede wszystkim z piłką przy nodze. W pierwszej połowie zagraliśmy lepiej niż po przerwie. Mieliśmy dwie, trzy sytuacje na strzelenie jednego bądź dwóch goli więcej. Koniec końców spotkanie zakończyło się remisem i myślę, że jest to sprawiedliwy rezultat – mówił słoweński trener.

I-ligowcy do rywalizacji wrócą w weekend 7-8 lutego. Wówczas rzeszowianie zagrają na wyjeździe z Chrobrym Głogów

ŚLĄSK Wrocław – STAL Rzeszów 1-1 (1-1)

0-1 Thill (5.), 1-1 Marjanac (20.)

ŚLĄSK: Szromnik – Rosiak (85. Guercio), Szota, Malec, Llinares, Matsenko (71. Jezierski), Yriarte (85. Sokołowski), Samiec-Talar, Marjanac (71. Sharabura), Klimek (58. Warchoł), Banaszak

STAL: Waniwśkyj – Warczak, Kaczor, Krasowskij, Kukułka, Sławiński (61. Kądziołka), Łysiak (79. Kucharski), Thill, Łyczko (60. Masiak), Wachowiak (60. Wolski), Júnior (85. Darwish).

Sędziował Mateusz Piszczelok(Katowice). Żółte kartki: Szarabura, Llinares. Widzów 9530.

Graf. Betclic 1 Liga

Udostępnij

FacebookTwitter