W ulubiony dla siebie sposób Stal Rzeszów oznajmiła, że wiedzie prym na Podkarpaciu. (Fot. Stal Rzeszów)
- Мягкая игрушка solar "зайчик" фиолетовый (38 см) c47101-1 — цена 588 грн в каталоге Мягкие игрушки ✓ Купить детские товары по доступной цене на Шафе , Украина #174186276
- air jordan 6 toro
Stal Rzeszów w końcu zagrała na miarę oczekiwań kibiców, zupełnie inaczej niż mielecka Stal, która zawiodła swoich fanów. Derby Podkarpacia po jedenastu latach zasłużenie padły łupem piłkarzy Marka Zuba. Po meczu posadę trenera mielczan stracił Ivan Djurdjević.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 1. LIGA
Derby Podkarpacia jako widowisko nie zawiodły. Na trybunach panowała świetna atmosfera, a na murawie nie brakowało sytuacji bramkowych – było sporo goli, składnych zespołowych akcji, indywidualnych popisów, ale też błędów bramkarzy obu drużyn.
– Wygraliśmy derby i chyba jesteśmy zespołem, który rządzi na Podkarpaciu. Zaskoczył mnie bardzo pozytywnie doping naszych kibiców. Miałem wrażenie, że gramy na angielskich stadionach. Reakcje fanów były pozytywnym impulsem dla zawodników – podkreślił trener Stali Rzeszów, Marek Zub.
Zanim jednak szkoleniowiec mógł cieszyć się z wygranej razem z drużyną, jego podopieczni wykonali kawał solidnej pracy na boisku. Od pierwszego gwizdka to gospodarze byli lepiej zorganizowani, choć mielczanie częściej utrzymywali się przy piłce. W zespole miejscowych wyróżniał się m.in. Sebastien Thill, który jako kapitan i zawodnik środka pola dyrygował grą. Z kolei ofensywę gości starał się rozrusza Adidas Adilette Bonega W , adidas Jacket - HY7242 , Ida-stepShopsć aktywny Paweł Kruszelnicki.
Dobra gra rzeszowskich „Żurawi” przyniosła efekt tuż przed przerwą: do siatki trafił Jonathan Junior. Brazylijski napastnik przyjął piłkę klatką piersiową, obrócił się i strzałem z powietrza otworzył wynik spotkania.
Po zmianie stron gra obu drużyn jeszcze się ożywiła. Mielczanie chcieli mocniej przycisnąć, lecz rzeszowianie nie dali się zaskoczyć w defensywie, a sami podwyższyli prowadzenie po kuriozalnym golu — przy próbie podania bramkarz gości trafił wprost w Szymona Łyczkę i futbolówka wpadła do siatki. Przyjezdni dość szybko ir jordan 4 military blue 202 odpowiedzieli, a tym razem „prezent” podarował bramkarz gospodarzy: Marek Kozioł nie złapał piłki po strzale z dystansu Kacpra Sadłochy, a ze skuteczną dobitką pospieszył Mario Losada.
Gospodarze nie stracili kontroli nad meczem i zadali jeszcze jeden, zwycięski cios. Po kontrataku i podaniu rewelacyjnego Thilla formalności dopełnił Kacper Masiak. W doliczonym czasie gry, na otarcie łez, mieleccy piłkarze zmniejszyli rozmiary porażki za sprawą kapitana Macieja Domańskiego.
W Mielcu miarka się przebrała
Rzeszowska Stal wygrała zasłużenie, o czym nie wątpili obaj trenerzy.
– Na boisku działo się wiele. W pierwszej połowie było sporo ciekawych akcji, szkoda, że padła tylko jedna bramka, bo mogliśmy prowadzić wyżej. Stal Mielec robiła jednak dużo, żeby mimo naszego dwubramkowego prowadzenia wyrównać. Wynik odzwierciedla jednak to, co działo się na boisku – podsumował trener zwycięzców.
Szkoleniowiec gości był wyraźnie niezadowolony zarówno z rezultatu, jak i z postawy swoich podopiecznych.
– Gratuluję zwycięstwa Stali Rzeszów. Nie rozumiem pewnych rzeczy, przede wszystkim dlaczego sami prezentujemy rywalom gole. W pierwszej połowie mieliśmy dwie sytuacje. W drugiej odsłonie ruszyliśmy mocno, ale po kontaktowym golu ponownie „daliśmy prezent” gospodarzom. Nasi doświadczeni zawodnicy też nie stanęli na wysokości zadania. W szatni mieliśmy ostrą rozmowę i przekazałem swoją frustrację – przyznał Ivan Djurdjević.
Jak się okazało, był to ostatni mecz Serba w roli trenera mieleckiej Stali. Po porażce klub podjął decyzję o zwolnieniu 48-latka.
STAL Rzeszów – STAL Mielec 3-2 (1-0)
1-0 Junior (44.), 2-0 Łyczko (61.), 2-1 Losada (69.), 3-1 Masiak (89.), 3-2 Domański (90.)
STAL RZ: Kozioł – Warczak, Synoś, Krasowskij, Kukułka, Łyczko (81. Masiak), Łysiak, Kądziołka, Thill, Wolski (59. Wachowiak), Junior (85. Sławiński)
STAL M: Matys – Szeliga, Wlazło, Puerto (68. Gerbowski), Senger (84. Sommerfeld), Mazurek (84. Ale Diez), Kruszelnicki, Pisek, Domański, Losada, Odolak (59. Sadłocha).
Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Żółte kartki: Junior – Puerto. Widzów 5247.
