Rozmowa z TOMASZEM BAŁĄ, napastnikiem Stali Rzeszów, który w meczu z Wartą Poznań przypieczętował wygraną biało-niebieskich.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 1. LIGA
– Spotkanie z Wartą od początku do końca układało się po waszej myśli. Świetnie zarządzaliście meczem; kiedy trzeba było zaatakować szybciej, podejść wyżej do rywala, robiliście to, kiedy zaś trzeba było ustawić się w niższej obronie czy poszanować piłkę, także dobrze to wam wychodziło. Czuliście, że macie pełną kontrolę w każdej minucie tego starcia?
– Tak, wydaje mi się, że kontrolowaliśmy to spotkanie przez 90 minut. Fajnie, że szybko udało nam się zdobyć bramkę, przez co grało się nam zdecydowanie łatwiej, niebawem padł kolejny gol i tak naprawdę mecz się już zamknął. Cieszy również to, że wielu zawodników dostało szansę gry i raczej każdy zagrał na plus, w tym ja. Wszedłem, strzeliłem bramkę, która już rozstrzygnęła mecz, co bardzo mnie cieszy.
– Trenerzy na pewno uczulali was, że Warta ma problemy z rozgrywaniem w niskiej strefie. Mieliście, zwłaszcza jako napastnicy, często wywierać presję na przeciwniku?
– Tak, cały tydzień analizowaliśmy Wartę i wiedzieliśmy, że ten zespół głównie opiera się na długim podaniu, więc nastawiliśmy się na to, żeby zbierać drugie piłki i tak ja było widać, zrealizowaliśmy to w 100 proc. Warta praktycznie nam nie zagroziła. My wykorzystaliśmy swoje sytuacje, a nawet można było dołożyć jeszcze więcej.
– Można stwierdzić, że to był wasz najlepszy mecz od momentu startu rozgrywek?
– Ciężko powiedzieć. Po pięciu meczach mamy 12 pkt, więc to na pewno cieszy, ale każdy chce się rozwijać i iść do przodu. Mamy nadzieję, że wszyscy idziemy w jednym kierunku. Cieszą te zwycięstwa, lecz mam nadzieję, że gra będzie jeszcze lepsza, bo mimo wszystko, dużo jest do poprawy.
– Wszedłeś na murawę tuż po godzinie gry. Jakie dostałeś wskazówki od sztabu szkoleniowego?
– Że mam być cały czas w polu karnym i czekać na sytuacje. Tak zrobiłem, strzeliłem bramkę, ale wydaje mi się, że można było jeszcze zdecydowanie więcej wyciągnąć z tej zmiany.
– Niewątpliwie celem każdego napastnika jest strzelanie goli, z tego bowiem jesteście rozliczani. Jakie więc stawiasz wymagania przed sobą?
– Dla mnie indywidualnym celem jest grać jak najwięcej i pomagać chłopakom strzelać bramki. Mam już na koncie dwa gole, więc myślę, że to całkiem niezły dorobek. Wiadomo, dużo od siebie wymagam, chcę iść do przodu, dlatego liczę, że te liczby będą jeszcze lepsze, co przełoży się także na większą liczbę minut na boisku.
– Niektórzy kibice pytają się, kiedy wyjdziesz w pierwszym składzie?
– (uśmiech). Jak to się mówi, jak idzie, to nie zmieniaj, więc robię wszystko, co w mojej mocy. Daję z siebie 100 proc., czy to na treningu, czy meczu i czekam na szansę, jestem gotowy. Najważniejsza jest drużyna i kolejne zwycięstwo.
Stal już we wtorek zagra kolejny mecz, w którym zostanie podjęta przez Chrobrego Głogów. Ekipa Piotra Plewni po pięciu kolejkach plasuje się na 11. miejscu w tabeli, z dorobkiem 5 pkt. Głogowianie odnieśli tylko jedno zwycięstwo, pokonując na inaugurację sezonu beniaminka Pogoń Siedlce.
CHROBRY Głogów – STAL Rzeszów
Wtorek, godz. 20.30 (Transmisja TVPSport.pl)