Stal Rzeszów robiła, co mogła, ale Wisła Kraków potwierdziła, że ma ekstraklasowe aspiracje i pewnie ograła rzeszowską drużynę. Krakowianie rozprawili się z biało-niebieskimi już w pierwszej części spotkania.
FORTUNA I LIGA
– Gratuluje drużynie gospodarzy dużej liczby stworzonych sytuacji, niezłego meczu i przede wszystkim wygranego – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener stalowców Daniel Myśliwiec.
Zasłużone zwycięstwo Wisły Kraków
„Biała Gwiazda” zdecydowanie zasłużyła na zwycięstwo, i tak, jak powiedział trener, gospodarze stworzyli sobie bardzo dużo okazji bramkowych – zwłaszcza w pierwszej połowie. Gościom od początku nie układał się ten mecz. Wisła w pierwszej odsłonie gry robiła, co chciała i zasłużenie prowadziła ze Stalą różnicą trzech goli, co i tak jest najniższym wymiarem kary dla „Żurawi”.
Podopieczni Daniela Myśliwca kompletnie nie weszli w mecz, a gra przed przerwą była ich najsłabszą połową w całym sezonie. Wiślakom zaś wychodziło niemal wszystko.
– Fantastyczna pierwsza połowa w naszym wykonaniu, nie wiem, czy nie była ona najlepsza w tej rundzie, jeśli chodzi o dynamikę gry, o wypełnianie założeń taktycznych oraz pokazywanie swoich indywidualnych umiejętności. Naprawdę sporo stworzyliśmy sobie sytuacji sam na sam, wynik mógł być oczywiście wyższy – chwalił podopiecznych trener Radosław Sobolewski.
Gospodarze wyszli na prowadzenie po rzucie karnym. Faulowany Luis Fernandes sam wziął sprawy w swoje ręce i z jedenastu metrów zdobył swoją 19. bramkę w sezonie. Hiszpan spokojnie mógł, a raczej powinien skompletować hat-tricka. W pierwszych 45 minutach ostemplował jeszcze poprzeczkę, a w pojedynku sam na sam z Krzysztofem Bąkowskim trafił w boczną siatkę. (po przerwie także spudłował z wybornej sytuacji – przyp. red.).
Wynik dla 13-kronego mistrza Polski podwyższyli David Junca po strzale z powietrza oraz Angel Rodado, który również uderzeniem z woleja wykorzystał świetne dogranie Fernandeza.
Stalowcy ocknęli się w drugiej połowie
Stal Rzeszów obudziła się po zmianie połów, ale było już zdecydowanie za późno, aby wywalczyć choć punkt z bardzo dobrze dysponowanym rywalem. Najlepszym graczem rzeszowian był wprowadzony na murawę Patryk Małecki, notabene były zawodnik Wisły, o którym klub z Reymonta 22 nie zapomniał i jeszcze przed spotkaniem wręczył mu pamiątkową koszulkę.
„Mały” rozruszał rzeszowską ofensywę. Po faulu na nim Bartłomiej Poczobut zdobył honorowego gola. Jak mówił gracz biało-niebieskich po ostatnim gwizdku przed kamerami Polsatu Sport – Wisła Kraków była lepszym zespołem, wygrała zasłużenie, a Stal myśli już o następnym przeciwniku, którym będzie Sandecja Nowy Sącz.
– Znów mam duży ból głowy, żeby sprawić, aby skuteczność naszej gry była taka, jak w drugiej połowie, bo w pierwszej – patrząc na aspekty taktyczne – myślę, że bardzo dobrze omijaliśmy pressing przeciwnika. I te pierwsze sytuacje stworzone przez Wisłę paradoksalnie były z kontrataku. Uważam, że z kolei w drugiej odsłonie moja drużyna zagrała bardzo dobre spotkanie. Najlepszym komentarzem i taką pochwałą dla moich piłkarzy – trzymając się takich drobnych spostrzeżeń zza linii końcowej – niech będzie to, że w momencie, gdy my przy Reymonta z Wisłą Kraków naszpikowaną gwiazdami – patrząc na tę ligę oczywiście – przez ostatnie 15 minut gramy w niedowadze, Wiśle nie śpieszy się, żeby robić kolejne ataki, a trener Sobolewski, którego bardzo szanuję, bo kapitalnie przygotował tę ekipę, stworzył wręcz maszynę do wygrywania, protestuje, że sędzia doliczył aż 6 minut. To jest taki niewypowiedziany bezpośrednio komplement wobec moich zawodników – komentował szkoleniowiec gości, Daniel Myśliwiec.
Graczy z Rzeszowa chwalił też trener Sobolewski.
– Nie było tak, że łatwo nam się grało. Zespół Stali Rzeszów grał naprawdę mądrze, trzymał się swojej filozofii, chciał się utrzymywać się przy piłce z dynamiką w fazie ataku. Na początku pierwszej połowy stwarzali nam problemy w bocznych sektorach, robili przewagę poprzez zejście środkowych pomocników. Później musieliśmy zrobić delikatną korektę w ustawieniu i boki już nam nie przeciekały, a sami naprawdę kreowaliśmy fantastyczne sytuację. Myślę, że wygraliśmy zasłużenie i cieszy kolejny krok – podsumował były reprezentant Polski.
WISŁA KRAKÓW – STAL RZESZÓW: 3-1 (3-0)
1-0 Fernandez (32. – karny), 2-0 Junca (34.), 3-0 Rodado (45.), 3-1 Poczobut (69. – karny)
WISŁA:
- Biegański
- Jaroch
- Łasicki
- 79. Basha
- Moltenis
- 61. Colley
- Junca
- Villar
- 61. Żyro
- Duda
- 61. Tachi
- Igbekeme
- Fernndez
- Mula
- 46. Młyński
- Rodado
STAL:
- Bąkowski
- Polowiec
- Góra
- Oleksy
- Głowacki
- Michalik
- 31. Kłos
- Poczobut
- Wolski
- 77. Piątek
- Danielewicz
- Prokić
- 77. Olejarka
- Mustafaev
- 60. Małecki
Sędziował Marcin Szczerbowicz(Olsztyn). Żółte kartki: Danielewcz, Kłos, Piątek. Czerwona kartka Danielewicz (75. – druga żółta). Widzów 9451.
WISŁA KRAKÓW – STAL RZESZÓW w liczbach
51 Posiad. piłki (%) 49
8 Strzały celne 2
4 Strzały niecelne 5
8 Rzuty rożne 2
7 Spalone 0
12 Faule 14
W innych meczach: GKS Katowice – Górnik Łęczna 2-0,Odra Opole – GKS Tychy 3-0, Zagłębie Sosnowiec – Ruch Chorzów 2-0,Bruk-Bet Termalica Nieciecza – ŁKS Łódź (12.40), Arka Gdynia – Skra Częstochowa (15.), Podbeskidzie Bielsko-Biała – Chojniczanka zakończył się po zamknięciu numeru. Sandecja Nowy Sącz – Puszcza Niepołomice dziś.
1. ŁKS 26 52 47-27
2. Wisła 27 48 47-30
3. Ruch 27 47 37-28
4. Termalica 25 44 38-26
5. Puszcza 25 43 36-27
6. Arka 26 40 46-35
7. Podbeskidzie 26 38 39-32
8. Stal 27 37 47-38
9. Chrobry 27 37 39-46
10. Katowice 27 34 30-31
11. Tychy 27 31 40-43
12. Górnik 27 31 32-35
13. Resovia 27 31 31-39
14. Zagłębie 27 30 28-39
15. Odra 27 29 34-41
16. Skra 26 24 15-40
17. Sandecja 26 23 24-38
18. Chojniczanka 26 21 26-40
W następnych meczach: Puszcza -Apklan Resovia (22.04. – godz. 20), Stal – Sandecja (24.04. – godz. 18).