Koszykarze OPTeam Resovii podtrzymali zwycięską passę przed własną widownią i wygrali po raz dziewiąty. Wygrana zespołu trenera Kamila Piechuckiego ani na moment nie była zagrożona.
KOSZYKÓWKA. II LIGA
Zespół z Krakowa prowadził tylko przez chwilę na początku meczu 4:0, później zdecydowanie dominowali resoviacy. – Cały tydzień, od poniedziałku, mocno trenowaliśmy – mówi Bartosz Czerwonka, rzucający obrońca OPTeam Resovii. – Byliśmy przygotowani na ich zagrywki i na poszczególnych zawodników oraz realizowaliśmy założenia trenera. To przyniosło efekty i wysokie zwycięstwo, z czego bardzo się cieszymy.
Ciężki treningi dają efekty
Gramy jak najszybszą koszykówkę, agresywnie bronimy, mamy bardzo szeroki skład i wykorzystujemy to w każdym meczu. Dajemy z siebie wszystko i mocno trenujemy, bo najważniejsze jednak, żeby odpowiednia forma była na play-offy – stwierdza Czerwonka, a środkowy Wojciech Wątroba dodaje.
– Ciężko trenujemy, więc są powody, żeby to szło dobrze. To, co robimy na treningu, przekładamy na mecze. Kiedy jest pełna hala, to kibice dodają skrzydeł, bo jest dla kogo grać i to bardzo cieszy – stwierdza środkowy OPTeam Resovii, którą we wtorek czeka konfrontacja z rezerwami Niedźwiadków. Można się spodziewać, że rywale na pewno przyjadą wzmocnieni zawodnikami z pierwszego zespołu, tym bardziej, że mecz na zapleczu ekstraklasy z środowej kolejki przełożony został na marzec.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Kamil Piechucki, trener OPTeam Resovii: mamy zespół, który, jest w stanie się postawić najlepszym
– Zobaczymy, w jakim składzie będą. Jeżeli przyjedzie w składzie pierwszoligowym, to można powiedzieć, że będzie to dla nas naprawdę dobry sprawdzian i dobry mecz. N pewno na wyższym poziomie, niż powiedzmy kilka ostatnich, gdzie wszystko mamy pod kontrolą. Sprawdzimy się, przetestujemy, zobaczymy, gdzie mamy jakieś słabsze punkty, czego nam potrzeba i co jeszcze odstaje – mówi Wątroba.
O sile OPTeam Resovii mówił Marek Paulisch, szkoleniowiec zespołu z Krakowa. – Rywale postawili nam bardzo wysoko poprzeczkę, czego oczywiście można się było spodziewać. Moim zdaniem po pierwsze źle weszliśmy w ten mecz i nie realizowaliśmy założeń. Po drugie nie weszliśmy w ten mecz z odpowiednią wiarę w to, że możemy nawiązać walkę. Przez to skończyło się tak, jak musiało się skończyć w takiej sytuacji, czyli dotkliwą porażką.
Resovia ma określony cel i nie przez przypadek znajduje się akurat w tym miejscu, w którym jest. To nie zmienia faktu i o to mam pretensje do moich zawodników, że ambicjonalnie nie podeszliśmy do tego tak, jak należy, jak sportowiec powinien podejść do każdego meczu i każdej rywalizacji – mówi trener Bozzy, który z ciekawością oczekuje… rywalizacji OPTeam Resovii z Polonią Bytom.
Dwie najmocniejsze drużyny
– Bardzo czekam na ten pojedynek, bo moim zdaniem są to dwie najmocniejsze drużyny. Natomiast śledzę i obserwuje mecze i Resovia od jakiegoś czasu idzie do przodu i naprawdę gra coraz lepiej. Ma tak głęboki skład, że gorsza dyspozycja jednego z zawodników, albo jego brak, nie wpływa absolutnie na kolektyw, na całą resztę, ani na wynik. Uważam, że Rzeszów jest jedną z dwóch najmocniejszych drużyn i nie ukrywam, że trzymam kciuki za ten zespół, bo chciałbym, żeby drużyny z naszej grupy doszły jednak jak najdalej – kończy trener zespołu z Krakowa.
OPTeam Resovia – Bozza Kraków 102:60 (25:18, 22:16, 25:18, 30:8)
OPTeam Resovia: Szpyrka 4, Czerwonka 7 (1×3, 6 a.), Bręk 16, Gabiński 12, Wątroba 12 (6 zb.) oraz Zaguła 5, Ziółko 9 (1×3), Jędrzejewski 18 (1×3, 7 a.) Wróbel 0, Krzywdziński 11, Tabor 2, Warszawski 6 (2×3).
Bozza: Chorab 10 (2×3, 6 zb.), Piszczatowski 6 (1×3), Jewuła 8, Szwedo 12, Jakubek 2 oraz Cepuchowicz 6 (2×3), Siwak 2, Pieniążek 0, Fiedosewicz 0, Andruk 11 (1×3, 9 zb.), Iwanyszyn 3 (9 zb.).
Sędziowali: M. Cieśla, A. Rakowski. Widzów: 620.