Asseco Resovia pokonała w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Pucharu CEV Aluron CMC Wartę Zawiercie 3-0. Rewanż w Sosnowcu 8 lutego. Wygrany z tej pary w półfinale zagra ze zwycięzcą VC Greenyard Maaseik – Fenerbahce Stambuł (w pierwszy meczu 0-3).
SIATKÓWKA. ĆWIERĆFINAŁ PUCHARU CEV
W polski starciu w ćwierćfinale Pucharu CEV górą Asseco Resovia, która przed rewanżem wypracowała sobie sporą zaliczkę. Zawiercianie chcąc awansować do półfinału muszą teraz wygrać 3-0 lub 3-1, a później jeszcze udowodnić swoją wyższość w złotym secie. Przed tygodniem oba zespoły zmierzyły się w Zawierciu w ramach PlusLigi i wówczas górą byli „Jurajscy Rycerze” 3-1. Jaka zatem była różnica teraz?
– Nie dostaliśmy dwóch asów w III secie jak było po równo i to byłą zdecydowanie różnica – uśmiecha się Łukasz Kozub, rozgrywający Asseco Resovii. – Nie kopali tak mocno zagrywką, albo my tak świetnie sobie z nią radziliśmy. Parę razy zmieniali na flooty. Nie sprawiało nam to kłopotów, a jak się pojawiły problemy to całkiem niezłe mieliśmy rozwiązania. To była te bezpośrednia różnica. Nie dostaliśmy tylu bezpośrednich asów, szczególnie w kluczowych momentach, bo tak było w meczu ligowym w Zawierciu – stwierdza rozgrywający drużyny Asseco Resovii, która zagrała fantastyczny mecz.
– Mam takie wrażenie, że pomógł nam trochę mecz z Jastrzębiem, bo zaczęliśmy trochę bardziej wierzyć w to, że jesteśmy w dobrym momencie. Przyjechał zespół topowy, było pełne Podpromie i może za bardzo chcieliśmy. Dziś to też był mecz o dużą stawkę, nawet większą. Bo poprzedni to stracie ligowe, jak każde inne. Tutaj jest stawką awans dalej, a my byliśmy spokojni i pewni siebie. Naprawdę przyjemnie było dziś być na boisku z chłopakami – uśmiecha się Kozub.
Bez udziału w ataku środkowych
W inauguracyjnej partii przez długi czas prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, a wynik oscylował w granicach remisu. Dopiero w końcówce rzeszowianie wypracowali sobie trzypunktową przewagę, którą utrzymali do końca. Warto podkreślić, że ekipa z Zawiercia oddała gospodarzom, aż 11 punktów po własnych błędach (z czego 6 po zepsutych zagrywkach). Wśród gości brylował w ataku Mateusz Bieniek (83 proc. skuteczności), czego nie można powiedzieć od dwójce środkowych Asseco Resovii. Karol Kłos i Bartłomiej Mordyl nie skończyli żadnego z ataków.
Z kolei w II secie ww. dwójka resoviaków nie otrzymała już choćby jednej piłki od rozgrywającego Łukasza Kozuba. To jednak nie przeszkodziło rzeszowianom pokonać rywala. Ten prowadził wyrównaną walkę do połowy seta, a później już zdecydowanie inicjatywę przejęli gospodarze. Świetnie w bloku spisywał się Karol Kłos (5 pkt), nie do zatrzymania byli skrzydłowi, a swoje też resoviacy zrobili zagrywką. To właśnie przy serii Łukasza Kozuba miejscowi zdobyli pięć punktów z rzędu i wygrywali 21:14.
Sporo emocji i nerwów było w secie trzecim, gdzie w końcówce po błędach rywali gospodarze wypracowali sobie pięciopunktową przewagę (22:18). Rywale zniwelowali starty do dwóch „oczek” (21:23). Za chwilę gospodarze mieli trzy piłki meczowe (24:21). Dwie obronili rywale, ale przy kolejnej już kropkę nad i postawił Yacine Louati.
Resovia zagrała kapitalnie
– Przegraliśmy 0-3 i w rewanżu będziemy robić wszystko, żeby wygrać za trzy punkty w Sosnowcu – mówi Michał Winiarski, szkoleniowiec Aluron CMC Warty Zawiercie. – Resovia zagrała kapitalne spotkanie, my natomiast nie wykorzystaliśmy swoich momentów szczególnie w I secie. Mieliśmy więcej obron, dużo więcej kontrataków, ale on dziś nie był na tyle skuteczny jak rywali. W tym było najwięcej różnicy. Na pewno nasza zagrywka nie była tak skuteczna, ale rywale przyjęli wiele trudnych serwisów i na wysokiej piłce skończyli. My natomiast dobrze przyjmowaliśmy zagrywkę z wyskoku przeciwnika i chyba nawet procentowo wyszliśmy lepiej od Resovii jeśli chodzi o przyjęcie.
Najwięcej problemów mieliśmy z zagrywką flotowaną – mówi trener zespołu z Zawiercia, który miał spore problemy z blokiem rywali. Resoviacy tym elementem zdobyli aż 14 pkt, a „Jurajscy Rycerze” 5. – Jak się gra od siatki poza trzecim metrem to wiadomo, że jest podwójny albo potrójny blok i zawsze dla atakującego jest dużo trudniej. Mieliśmy świadomość, że Resovia dysponuje dobrym blokiem, natomiast jak piłka jest daleko od siatki to już nie chodzi o rozpisanie, a naszą grę w ataku – kończy trener Michał Winiarski.
ASSECO RESOVIA Rzeszów – ALURON CMC WARTA Zawiercie 3-0 (25:22, 25:16, 25:23)
ASSECO RESOVIA: Kozub 1, Louati 15, Kłos 8, Boyer 15, DeFalco 14, Mordyl 3 oraz Potera (libero), Staszewski. Drzyzga, Bucki.
Trener Giampaolo Medei
ALURON CMC WARTA: Tavares 2, Kwolek 5, Bieniek 6, Butryn 13, Clevenot 14, Zniszczoł 6 oraz Perry (libero), Łaba, Gregorowicz, Kozłowski, Gąsior.
Trener Michał Winiarski.
Sędziowali: S. Hulka (Ukraina) i D. Apanowicz (Niemcy). Widzów: 2700. MVP: Yacine Louati. Rewanż w Sosnowcu 8 lutego godz. 19.45.