Dziś godz. 17.30 (transmisja Polsat Sport) Asseco Resovia zmierzy się ekipą KGHM Cuprum Lubin. W I rundzie na Dolnym Śląsku rzeszowianie wygrali 3-1 i teraz też są zdecydowanym faworytem, ale właśnie w takich meczach często mają duże problemy…
SIATKÓWKA. PLUSLIGA
Na trzy kolejki przed końcem rundy zasadniczej resoviacy walczą o utrzymanie czwartej pozycji, mając trzy punkty przewagi na piątym zespołem w tabeli Bogdanką LUK Lublin i cztery nad Treflem. Z oboma drużynami ekipa z Rzeszowa zagra na finiszu sezonu zasadniczego. – Musimy jak najszybciej zapewnić sobie czwarte miejsce w tabeli, tak aby ostatni mecz, czy dwa ostatnie spotkania rundy zasadniczej, nie zmieniły już naszej sytuacji – mówi Giampaolo Medei, trener Asseco Resovii. – Potrzebujemy, żeby wygospodarować trochę czasu na pracę fizyczną i techniczną przed fazą play-off. Musimy też wierzyć w swoje możliwości, bo pokazaliśmy już w kilku meczach, że jak gramy na dobrym poziomie, to jesteśmy w stanie bić się o najwyższe cele. Play-offy będę oczywiście bardzo trudne, już od pierwszej rundy, bo jeśli przyjdzie nam zagrać potencjalnie z Lublinem czy Gdańskiem, to przecież będą to ciężkie mecze. Dodatkowo formuła ćwierćfinałów i półfinałów rozgrywanych jako dwumecz z potencjalnym złotym setem jest skomplikowana, ale jestem przekonany, że będziemy gotowi do walki. Końcówka sezonu PlusLigi zapowiada się bardzo interesująco – stwierdza włoski szkoleniowiec Asseco Resovii.
- PRZECZYTAJ TEŻ: PGE Rysice w półfinale, gdzie czeka je rywalizacja ze zdobywcą TAURON Pucharu Polski
Zespół KGHM Cuprum wciąż nie może być pewny utrzymania, bowiem nad ostatnimi w tabeli Eneą Czarnymi Radom ma pięć punktów przewagi. Zespół z Lubina ma bilans 7 wybranych meczów i 20 porażek, z kolei Asseco Resovia 18-9. W ub. sezonie zespół prowadzony przez trenera Pawła Ruska (były libero Asseco Resovii) na Podpromiu sprawił sensację wygrywając 3-2. Ekipa z Lubina, w której występuje wychowanek klubu z Rzeszowa Mateusz Masłowski, po czterech z rzędu porażkach wygrała ostatnio dwa mecze i na pewno do Rzeszowa przyjedzie z myślą sprawiania niespodzianki. – Największym przeciwnikiem dla naszej drużyny jesteśmy my sami – mówi Torey DeFalco, przyjmujący Asseco Resovii i dodaje. – Każda z drużyn w PlusLidze może nam sprawić problemy jeśli nie będziemy prezentowali dobrego poziomu gry. Nie ma co myśleć o tym, na jaką grę stać naszych rywali i czego możemy się po nich spodziewać. Sami musimy na boisku robić to, co powinniśmy zrobić, żeby wygrać mecz – stwierdza przyjmujący Asseco Resovii, która w poprzedniej kolejce doznała zaskakującej porażki na wyjeździe z Barkomem Każany Lwów. – Ja cały czas wierzę w to, że stać nas naprawdę na wszystko, bo mamy mocny zespół, który jest w stanie wygrać mistrzostwo Polski – mówi Stephen Boyer, atakujący Asseco Resovii – Oczywiście, dotychczas nasza gra w tym sezonie wielokrotnie nie zachwycała. Było wiele takich momentów, w których traciliśmy pewność siebie, energię i nerwy. Pomimo tego mocno wierzę w nasz zespół, bo jest naprawdę dobry i potrzebuje tylko tego czegoś co sprawi, że wszyscy w danym momencie będziemy grali na takim poziomie, który jest potrzebny, żeby wygrywać mecze, także z tymi topowymi zespołami w PlusLidze. Wierzę w nas i zobaczymy jak to się ułoży – kończy Francuz.