Rozmowa z FABIANEM DRZYZGĄ, rozgrywającym Asseco Resovii
LIGA MISTRZÓW
– Nie udała się inauguracja Ligi Mistrzów na Podpromiu, Francuzi aż tak bardzo was zaskoczyli?
– Na pewno grali bardzo dobrą siatkówkę i na to byliśmy uczuleni przez trenera. Mieliśmy problemy z blokiem i nie mogliśmy zatrzymać rywal. Grali francuskim stylem czyli bardzo denerwującym, cierpliwie nabijali na blok i dużo bronili.
– My bardzo średnio zagrywaliśmy. W II secie mieliśmy lekką przewagę ale końcówkę roztrwoniliśmy w własnymi błędami. Myślę, że gdzieś tutaj był kluczowy moment. Potem wróciliśmy do meczu ale większą kontrolę miała drużyna francuska. Na pewno zimny prysznic dla nas i nie możemy tak wyglądać na boisku. Musimy akceptować błędy bo siatkówka jest właśnie grą błędów, a nie myśleć, że jesteśmy alfą i omegą. Nie będzie łatwo w żadnym spotkaniu i musimy teraz odrobić te stracone punkty.
Po całej przewadze, a za chwilę po meczu
– W IV secie byliście na dobrej drodze do tie-breaku, prowadząc 21:19 ale wówczas… do końca punktowali już tylko rywale.
– No tak, trzy nasze ataki w aut i po całej przewadze, a za chwilę po meczu. Tak samo było w II secie – gdzieś mniej dokładności, jakieś nieporozumienie i traciliśmy przewagę. Ten mecz był z naszej strony bardzo nerwowy i taki niechlujny.
– Wydawało się, że mimo tej nierównej gdy będziecie w stanie doprowadzić do tie-breaka…
– Tak to wyglądało, ale rywale kilka razy mocno strzelili zagrywką, a my z kolei nie mogliśmy ich „ukuć” w tym elemencie. Nie zagrywaliśmy tak jak potrafimy, choć wiemy, że zespół francuski ma inną technikę i na pewno ciężko jest ich złamać w przyjęciu.
– Przegrywając na inaugurację zrobiliście sobie mocno pod górkę w kontekście awansu z grupy…
– Zgadza się i teraz te stracone punkty musimy gdzieś odrobić. Nie ma co rozpaczać i nad tym się rozwodzić. Trzeba iść dalej bo wszystko pędzi. Zaraz mamy kolejne mecz w PlusLidze i Lidze Mistrzów.
Trzeba po prostu grać dużo lepiej, z trochę większym uśmiechem i taką wspólną pomocą, a nie jak wspomniałem wcześniej myśleniem, że jesteśmy alfą i omegą.
Nic się nam nie należy tylko trzeba solidnie na to zapracować.
Drzyzga: myślę, że jesteśmy przygotowani
– Maraton gier rozkręcił się na dobre, od meczu przed dwoma tygodniami w Jastrzębiu do końca roku gracie praktycznie do trzy dni…
– Wiedzieliśmy o tym wcześniej, więc nie jesteśmy zaskoczeni, a przygotowani fizycznie. Mam nadzieję, że będą omijać nas kontuzje czy mini choroby, wirusy bo trochę tego teraz było.
Myślę, że jesteśmy przygotowani, głowy do góry i dalej robić swoje bo przecież na porażce w LM świat się nie kończy i trzeba wszystko wyciągnąć i podnieść z parkietu.
– Można potraktować porażkę za wypadek przy pracy?
– Takie określenie oznaczałoby mało szacunku dla zespołu Tours. Zimny prysznic i pokazanie to, że gramy w polskiej lidzie i niby jesteśmy jako kraj mistrzami Europy itd. To nie zwalnia nas z tego, żeby zasuwać i robić swoje.
Takie myślenie, że jesteśmy wyżej i nam się należy jest błędne. Nic się nam nie należy tylko trzeba solidnie na to zapracować na boisku.
Asseco Resovia w – Tours VB 1-3 (22:25, 23:25, 25:21, 21:25)
ASSECO RESOVIA: Drzyzga 1, DeFalco 7, Kochanowski 9, Boyer 22, Cebulj 13, Kłos 9 oraz Zatorski (libero), Louati 3, Bucki, Staszewski.
TOURS VB: Corić 1, Mendez 9, Parkinson 5, Drame Neto 27, Pathron 16, Nascimento Dos Santos 8 oraz Ramon (libero), Tammerau 2. Faganas, Prevert 1.
Sędziowali: P.C. Szabo-Alexi (Rumunia) i M. Medvid (Ukraina). Widzów 2600. MVP: Zeljko Corić.
