Mieszkańcy Weryni nie odpuszczają w walce o ciszę, spokój, czyste środowisko i brak podtopień swoich posesji. Zapowiadają interwencję na szczeblu centralnym. Po drugiej stronie barykady stoi starosta kolbuszowski, Józef Kardyś, który nie ma sobie nic do zarzucenia. Nie zamierza też rezygnować z rozpoczętej de facto inwestycji.
O sprawie sporu na linii mieszkańcy Weryni – Starostwo Powiatowe w Kolbuszowej pisaliśmy już na łamach Super Nowości. Przypomnijmy, że chodzi o przysiółek Kolonia, gdzie ma powstać baza Zarządu Dróg Powiatowych. Problem w tym, że to „zielone płuca” gminy. Są tam lasy, łąki, malownicze stawy oraz zespół pałacowo-parkowy.
Inwestycja w obszarze „Natura 2000”
Mieszkańcy Weryni mówią, że są to tereny chronione i objęte obszarem „Natura 2000”. Dodają, że występują tam liczne legowiska ptactwa i zwierząt. Podkreślają, że zabudowanie tych terenów ograniczy populacje tych gatunków, a może nawet spowodować ich wyginięcie.
– Warto zauważyć iż całość procedury opiera się o uzgodnienia ornitologiczne z ub.r., gdzie tak naprawdę nie weryfikowano działek obok stawów – mówi Piotr Wielgosz z Weryni.
Drugim argumentem, jaki podnoszą protestujący mieszkańcy, jest fakt, że jest to teren zalewowy i jego zabudowa spowoduje podtapianie ich posesji.
Starosta kolbuszowski: niczego nie zaniechaliśmy
Starosta kolbuszowski Józef Kardyś w rozmowie z TVP Rzeszów podkreślił, że to jest teren powiatu, i że innego nie posiada. Zapewnił, że baza ZDP nie będzie uciążliwym sąsiedztwem.
– To nie jest żadna jakaś wielka inwestycja. To jest zadanie na kilkudziesięciu arach. Będzie to ładnie ogrodzone, z kamerami, ze wszystkim. Ludzie będą tam pracować od godz. 7 do 15. Myśmy nie zaniechali nic, czego moglibyśmy potem żałować – przekonywał starosta.
Mieszkańcy Kolonii jednak wiedzą swoje i nie poddają się w swej walce. Chcą, by sporowi przyjrzał się Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska.
_____
ZOBACZ TAKŻE:
