– Chamstwo! Czemu wyroków sądów nie wykonujecie?! Nie wyjdziemy z tego urzędu, będzie okupacja! – krzyczały kobiety z gminy Padew Narodowa na ostatniej sesji Rady Powiatu Mieleckiego. To była ich reakcja na to, że nie dano im możliwości zabrania głosu w sprawie dla nich fundamentalnej. A chodzi o sposób scalania gruntów na terenie gminy Padew Narodowa. Mieszkanki czują się tym, pisząc bardzo delikatnie, pokrzywdzone.
Wydawało się, że sesja Rady Powiatu Mieleckiego, która odbyła się w piątek, 2 czerwca, przebiegnie standardowo. Radni udzielili Zarządowi absolutorium, potem debatowano nad sytuacją w mieleckim szpitalu, funduszach unijnych, szkolnictwie i innych lokalnych kwestiach. Na końcu były wolne wnioski. Jednak w ich trakcie nie udzielono głosu przybyłym na sesję mieszkankom gminy Padew Narodowa.
Mieszkanki gminy Padew Narodowa: nie wyjdziemy z tego urzędu
Kobietom puściły nerwy. Podeszły do starosty Stanisława Lonczaka i w sposób bardzo emocjonalny zaczęły grozić okupacją budynku mieleckiego starostwa.
– Nie wyjdziemy z tego urzędu, będzie okupacja! – krzyczały.
PRZECZYTAJ TEŻ: Mieszkańcy Soniny od lat walczą o chodnik. – Jest niebezpiecznie, będzie jeszcze gorzej
Mówiły, że samorządowcy „siedzą tam za ich pieniądze” i domagały się „wykonania wyroków sądowych”. Ze zdenerwowanymi mieszkankami próbował jakoś rozmawiać starosta, tłumacząc, że samorząd nie może im pomóc, bo w ich sprawie decyduje sąd. Bezskutecznie.
Kobiety jednak nie zdecydowały się na okupację budynku starostwa i koniec końców opuściły salę obrad. Wśród nich były Krystyna Świątek i Halina Kozik, które od lat czują się bardzo pokrzywdzone procesem scalania gruntów na terenie gminy Padew Narodowa.
„To był skok na działki budowlane”
Celem tego działania w było stworzenie pól w jednej całości, m.in. poprzez ich wymianę między rolnikami. Projekt, który swym zasięgiem objął 1853 ha i 1,6 tys. osób, od samego początku wzbudzał kontrowersje. Mieszkańcy gminy Padew Narodowa narzekają m.in., że bez ich zgody siłą zabrano im wartościową ziemię, a w zamian dostali gorszą. Sprawy sądowe z ich udziałem toczą się już od prawie dwóch dekad.
Mieszkanki wielokrotnie skarżyły się na swoje krzywdy na sali obrad Rady Powiatu Mieleckiego. Wśród nich była pani Krystyna Świątek.
– Nie może tak być, że my płacimy podatki na urzędników, którzy zamiast nam pomagać, to nas krzywdzą. Bo jak można nazwać siłowe zabranie ziemi? To był skok na działki budowlane, za które dano nam nieużytki – mówiła. – Większość dokumentów została zmanipulowana: mapy, wypisy z rejestru gruntów, podpisy. W scalaniu gruntów brali udział osoby… zmarłe, one też kupują ziemię i sprzedają. To jest taka machina przekrętów.
– Starostwo Powiatowe w Mielcu w zmowie z urzędnikami gminnymi w Padwi narodowej skrzywdziło ludzi. Zwykłego Człowieka można pozwać za kradzież do sądu, ale z urzędami nie wygrasz. Bo to mafia! – wtórowała jej Halina Kozik.