Ważący 300 kilogramów dzwon, zakopany 80 lat temu przez mieszkańców Maniowa w gminie Komańcza, wydobyto spod starej dzwonnicy. W górskiej dolinie zabrzmiał po raz ostatni. Teraz trafi najprawdopodobniej do sanockiego skansenu.
Cerkiew greckokatolicka pw. św. Mikołaja w Maniowie zbudowana została w 1841 roku. Drewniany obiekt został zniszczony po roku 1944. Pozostała po niej tylko widoczna podmurówka oraz podmurówka stojącej obok dzwonnicy.
W dzwonnicy znajdował się trzystukilogramowy dzwon, o średnicy czaszy 83 cm, odlany w słynnej ludwisarni braci Felczyńskich w Przemyślu. Był bogato zdobiony, na wypukłym reliefie umieszczono postacie świętych: Piotra, Pawła, Jakuba i Józefa.
Mieszkańcy Maniowa ukryli dzwon pod dzwonnicą
Mieszkańcy wsi, chcąc uchronić dzwon przed grabieżą, ponad 80 lat temu ukryli go pod posadzką dzwonnicy. Teraz pracownicy Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, wraz ze służbami konserwatorskimi i społecznikami wydobyli go na zewnątrz.
Jak się okazuje, 300-kilogramowy dzwon po ponad 80 latach od ukrycia go przez dawnych mieszkańców zachował się w doskonałym stanie. Cenny zabytek leżał wewnątrz zrujnowanej dzwonnicy, pod metrową warstwą ziemi i kamieni.
Kierujący akcją Jerzy Ginalski, archeolog, były dyrektor MBL w Sanoku mówi, że od 20 lat było wiadomo gdzie się znajduje. Jednak zanim można było wydobyć go, trzeba było jednak dopełnić wszystkie formalności, bo znalezisko musi mieć swojego formalnego opiekuna i zarządcę
– To jest mój piąty wydobywany z ziemi dzwon, ale pierwszy zakopany nie z dala od cerkwi a bezpośrednio pod posadzką dzwonnicy – dodaje Jerzy Ginalski.
O tym, gdzie znajdzie swoje ostateczne miejsce zadecyduje konserwator zabytków.
– Myślę, że najlepsza lokalizacja na jego wyeksponowanie jest właśnie w skansenie sanockim, jako placówce, która przechowuje ślady kultury materialnej dawnych mieszkańców tych gór – przekonuje.
Zaradzają się nielegalne poszukiwania
W całej akcji wydobycia dzwonu wzięło udział ponad 20 osób. Byli wśród nich m.in. przedstawiciele gminy Komańcza i Nadleśnictwa Komańcza, jako zarządcy terenu.
Jak zaznacza leśniczy Adam Pasiniewicz, cmentarz i cerkwisko w Maniowie to wydzielenie leśne wyłączone z użytkowania.
– Ale zdarzają się tu próby nielegalnych poszukiwań. W przeszłości znajdowałem ślady kopania przez poszukiwaczy militariów, dlatego zakładamy monitoring na tego typu obiektach – zaznacza. – Opiekujemy się tym terenem wykaszając trawę, dbamy też o groby, zwłaszcza pochowanych tu leśników i ich rodzin.
Dzwon w Maniowie znów zabrzmiał wspaniale
Najmocniejszym akcentem całej akcji była próba dźwięku – po uderzeniu w podniesioną na linach czaszę znów, po 80 latach, w okolicach Maniowa rozległ się dźwięk wzywający niegdyś wiernych na modlitwę czy też odprowadzających zmarłych na pobliski cmentarz.
To już kolejny dzwon ze świątyń karpackich znaleziony na terenach leśnych. W czerwcu tego roku na terenie Nadleśnictwa Bircza, w lesie porastającym obszar wyludnionej wsi Jamna Górna, znaleziono dzwon cerkiewny.
W maju 2021 roku odnaleziono dzwon z kaplicy na Pustelni św. Jana z Dukli na tzw. Zaśpicie (Nadleśnictwo Dukla), zaś w kwietniu 2006 roku w Balnicy (Nadleśnictwo Komańcza). Dzwony te zazwyczaj wierni ukrywali przed okupantem, który rekwirował je na potrzeby produkcji wojennej.