Słońce, deszcz, wiatr – dla funkcjonariuszy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej pogoda nie ma znaczenia. Tak jak i dla czworonożnej Elzy, która towarzyszy im w patrolach na granicy w Bieszczadach.
Ochrona granicy państwowej to wymagająca poświęcenia służba. Nie ważne jaka pogoda – granica naszego państwa jest pilnowana 24 godziny na dobę.
Bieszczadzka jesień potrafi być pełna uroku i wdzięku, ale to tylko jedna z odsłon służby na podkarpackim odcinku granicy państwowej. To tylko dodatek do nielekkiej pracy, którą na granicy wykonują funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
– Jednego dnia mundurowi przemierzają przygraniczne górskie trasy w towarzystwie delikatnych podmuchów wiatru i ciepłych promieni słonecznych, innym razem przedzierają się przez strugi deszczu, wichury i śnieg – mówi por. Piotr Zakielarz, rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
Jak pokazuje życie, pięknie wyglądająca jesienna aura to rzadki oddech w realiach codziennej służby mundurowych z górskich placówek BiOSG.
– Oni wciąż pamiętają, że ślubowali stać na straży granic Rzeczypospolitej Polskiej i z tych obietnic się wywiązują, niezależnie od warunków – podkreśla rzecznik.