Mieszkańcy Przewrotnego są zaniepokojeni. 1 sierpnia Jan Jodłowski, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Rzeszowie zadeklarował, że składowane tam niebezpieczne opady zostaną zutylizowane. Minął miesiąc i nic się w tej sprawie nie dzieje. Sprawdziliśmy, czy jest szansa, że bomba ekologiczna z tej miejscowości zniknie.
Pod koniec lipca dziennikarze Super Nowości pojechali do Przewrotnego, w gminie Głogów Małopolski, i przeprowadzili własne śledztwo. W żółtym baraku i przed nim znajdowały się toksyczne odpady. Czuć było smród.
Z raportu WIOŚ wynikało, że są tam niebezpieczne odpady. Z 1000-litrowych mauzerów, stojących na zewnątrz budynku wylewała się cuchnąca, oleista maź. Widać ją było na żółtym budynku oraz na trawie. W środku baraku są niebieskie beczki z niebezpiecznym chemicznymi cieczami m.in. z polichlorowanymi bifenylami, które mogą powodować nowotwory.
Po naszym artykule do Przewrotnego przyjechali strażacy z Rzeszowa i inspektorzy ochrony środowiska. Urzędnicy ze starostwa próbowali bezskutecznie skontaktować się z przedstawicielami firmy Midan z Krakowa, która dzierżawi pomieszczenia i teren w Przewrotnem od Rol-Polu. To właśnie ona jest odpowiedzialna za zwiezienie tych odpadów i powinna zutylizować chemikalia. Ale jej szefowie zniknęli. Klucz do baraku też pozostał u kogoś z firmy Midan.
Dlatego strażacy weszli do magazynu „siłą”. Wówczas przepompowno chemikalia z czterech otwartych mauzerów do innych, zamkniętych pojemników dostarczonych przez starostwo.
Deklarują utylizację kilku ton odpadów
– We wrześniu jedna z firm, którą bierzemy pod uwagę, zutylizuje odpady, które złożone są w Przewrotnem – poinformował nas wówczas Jan Jodłowski, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska w Starostwie Powiatowym w Rzeszowie.
– Ponad 7 ton odpadów zostanie wywiezionych poza powiat rzeszowski, bo na naszym terenie nie ma odpowiedniej instalacji do utylizacji. Z tego 1,5 tony to woda z różnymi składnikami chemicznymi, która znajduje się w trzech mauzerach, a pozostałe odpady są w ziemi i w beczkach – mówił.
Dyrektor dodał, że ustalaniem faktów związanych z odpadami złożonymi w Przewrotnem zajął się sanepid, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, Starostwo Powiatowe i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie.
Te instytucje nie stwierdziły, żeby pozostałości po zlikwidowanym zakładzie były jakimkolwiek zagrożeniem dla środowiska i mieszkańców. To niezrozumiała ocena tego miejsca, bo skład z Przewrotnego znalazł się na liście WIOŚ, wśród czterech podkarpackich niebezpiecznych składowisk.
Mimo to zgodnie z art. 26a ustawy o odpadach, starostwo rzeszowskie, musi koniecznie i niezwłocznie podjąć działania polegające na usunięciu odpadów.
Kiedy znikną odpady z Przewrotnego?
Kiedy dokładnie zostaną zutylizowane odpady z Przewrotnego? – pytamy przedstawiciela Starostwa Powiatowego w Rzeszowie.
– Na najbliższej sesji Rady Powiatu, we wrześniu, złożymy wniosek do przegłosowania przez radnych, dotyczący wpisania do budżetu powiatowego kwoty potrzebnej na to zadanie – mówi Jan Jodłowski. – Chodzi o kwotę od 15 do 30 tys. zł. Tydzień po podjęciu tej uchwały, firma mogłaby wywieźć kilka ton odpadów i je zutylizować. Zgłosiło się kilka firm, ale my już wybraliśmy tą, która w takich sprawach ma największe doświadczenie. Nie będzie potrzeba przeprowadzać przetargu, bo to kwota poniżej 50 tys. zł.
Dopytujemy, kiedy będzie sesja Rady Powiatu, ale ani dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska ani Biuro Rady Powiatu nie znają konkretnej daty. Mają ją dopiero ustalić
Bomba ekologiczna w gm. Głogów Małopolski tyka nadal. A władza buja ludzi…
Po publikacji z Super Nowości z 31 lipca Na tropie mafii śmieciowej na Podkarpaciu. Co sączy się z beczek w Przewrotnem?, w której opisaliśmy problem składowania niebezpiecznych odpadów w gminie Głogów Małopolski, sprawą zainteresował się wiceminister Marcin Warchoł. W swoim poście napisał: „Dziękuję za informację. Właśnie zgłosiłem sprawę do Ministerstwa Środowiska z prośbą o pilną interwencję i zbadanie sprawy. Winni zostaną surowo ukarani, STOP BANDYTOM”.
Przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości powiadomił też służby, które próbowały skontaktować się z firmą z Krakowa wynajmującą posesję w Przewrotnem, na której doszło do zdarzenia.
Tylko, że od tego czasu upłynął ponad miesiąc, a obietnice wiceministra Warchoła pozostały bez pokrycia. To Midan powinien ponieść koszty utylizacji odpadów, a niestety nieskuteczność Marcina Warchoła i podległych mu służb doprowadziła do tego, że rzeszowskie starostwo musi szukać we własnym budżecie pieniędzy na usunięcie toksycznych chemikaliów.
[yop_poll id=”5″]