Dwaj rolnicy z Cmolasu, niczym Kargul i Pawlak, kłócą się w sądzie o zniszczenie… czterdziestu łodyg kukurydzy wartych 15 zł. Mimo absurdalności całej sytuacji, żaden z nich nie chce odpuścić. Jeden mówi o tym, że chce doprowadzić do sprawiedliwości; drugi zaś o udowadnianiu, że nie jest wielbłądem. Dzięki programowi „Państwo w Państwie”, na antenie Polsatu, o ich konflikcie usłyszała cała Polska.
Państwo Anna i Zbigniew Serafinowie to znani na Podkarpaciu rolnicy. Prowadzą gospodarstwo na terenie gminy Cmolas, które ukierunkowane jest na produkcję mleka. Ich krowy w większości są wzorcowe w swej klasie. Dlatego co roku biorą udział w regionalnych wystawach zwierząt hodowlanych zdobywając tam liczne nagrody i wyróżnienia.
Spór o 40 łodyg kukurydzy
Tym razem o rolnikach z Cmolasu usłyszała cała Polska. W niedzielę (18 bm.) gościli oni w programie Polsatu „Państwo w Państwie”. Państwo Serafinowie opowiedzieli o oskarżeniu ich przez sąsiadkę o zniszczenie kombajnem… 40 łodyg kukurydzy. Szkoda została wyceniona na zawrotną wartość 15 zł. Do zdarzenia doszło w sierpniu ub.r.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Pokłócili się i wpadli do Sanu. Rafał nie żyje
Zaskoczony pan Zbigniew został w tej sprawie wezwany na Komendę Powiatową Policji w Kolbuszowej. Nie przyznał się do winy. Tłumaczył, że nie ma kombajnu, który kilka lat temu sprzedał, a prace na polu wykonuje u niego ktoś inny.
Argumentacja ta nie trafia jednak do sąsiadów, którzy są święcie przekonani, że specjalnie wjeżdża on w ich plony. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, gdzie odbyły się trzy rozprawy.
To jeszcze nie koniec procesu o kukurydzę
– Przecież to jest jakiś cyrk, chodzi o 15 zł. I to nie jakieś tam w sekretariacie, czy gdzieś, normalnie na sali wchodzi sędzia w łańcuchu, godło wisi, mój adwokat się stroi w te togi… – irytuje się pan Zbigniew w programie „Państwo w Państwie”.
Zdradził też, że na tę sprawę wydał 3 tys. zł, następne 2 tys. będzie go kosztowała apelacja. – Ale będę walczył, bo nie zapłacę za coś czego nie zrobiłem. Jak trzeba będzie, to pójdę do Strasburga – oświadczył.
Mimo, że pan Zbigniew przedstawił faktury potwierdzające sprzedaż kombajnu, sąd dał wiarę zeznaniom sąsiadów i skazał państwo Serafinów na zapłatę 200 zł. Ci z złożyli jednak apelację od tego wyroku. Teraz sprawa trafiła do sądu drugiej instancji. Wszystko więc wskazuje na top, że odbędą się więc kolejne kosztowne rozprawy, na koszt podatników.