Ludzkie szczątki, dwie złote obrączki, dwa nieśmiertelniki i pozostałości niemieckiego bombowca wojskowego z czasów II wojny światowej odkryli członkowie Grupy Eksploatacyjno-Historycznej Wisła z Koprzywnicy. Działają w powiatach tarnobrzeskim i sandomierskim. Artefakty wykopali na polu w miejscowości Krzcin.
Informacja o tym, że na terenie Krzcina został w 1944 roku zestrzelony niemiecki samolot była znana miejscowym mieszkańcom. Przekazywano ją z pokolenia na pokolenie. Ale dopiero teraz, po 79 latach, dokonano odkrycia, które urzeczywistnia tę historię.
Części z kokpitu, nieśmiertelniki i zegarek nawigatora
– Po wielu długich miesiącach udało nam się uzyskać zgodę na wejście w teren. Wiedzieliśmy, że w roku 1944 został strącony niemiecki bombowiec Henkel He 111 – przyznaje Krzysztof Pitra z Grupy Eksploatacyjno-Historycznej Wisła.
– Udało nam się wydobyć już kilkadziesiąt artefaktów. Są to elementy poszycia aluminium, ale zdarzają się także części, które znajdowały się kokpicie, bądź w samym samolocie. Z takich najciekawszych artefaktów, znaleźliśmy dwa nieśmiertelniki, dwie złote obrączki, łańcuszek i zegarek nawigatora.
Eksploratorzy współpracują w trakcie swojej pracy z Fundacją Volksbund i firmą Metodis, która zajmuje się na terenie Polski odkryciami z czasów wojny. W sprawę zaangażowali także prokuraturę i policję.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Dzwon z cerkwi w Bieszczadach wydobyto po 80 latach. Mieszkańcy ukryli go przed okupantem
– Podczas pierwszego naszego działania, czyli 15 października br., odkryliśmy szczątki ludzkie, dokładnie były to cztery kości. Zgodnie z zasadą działania grup eksploracyjnych, przerwaliśmy więc wykopaliska i wezwaliśmy policję i prokuratura – mówi Krzysztof Pitra. – W tym czasie wydobyliśmy także karabin MG i jego również zabezpieczyła policja. Z informacji które mamy obecnie, wynika, że były to szczątki jednej osoby.
Niemiecki bombowiec zestrzelony nad powiatem sandomierskim
Uczestnicy wykopalisk w powiecie sandomierskim zbierają relacje na temat zdarzenia sprzed lat, w wyniku którego bombowiec rozbił się w Krzcinie.
– Z wiadomości, które mamy wynika, że samolot ten został zestrzelony w sierpniu 1944 r. Prawdopodobnie 8 sierpnia. Ten samolot leciał, został strącony przez rosyjskich żołnierzy, a następnie poszybował w górę i upadł z impetem w dół, rozbijając się i tworząc ogromny lej.
– Masa różnych części była tutaj rozsiana po całym polu. Po ustaniu frontu i po kilku dniach, bo jest też taka informacja, że ten samolot palił się przez trzy dni, rosyjscy żołnierze zaangażowali miejscową społeczność, aby te wszystkie szczątki i resztki pozbierali i zasypali w tym leju po samolocie. Takie legendy w okolicach Krzcina przez lata krążyły – mówi Krzysztof Pitra.
Z przekazów miejscowych mieszkańców wynika, że w niemieckim bombowcu mogła przebywać trzyosobowa załoga. Ale samoloty te były przystosowane do przewożenia pięcioosobowej załogi. Są takie przekazy, że rosyjscy żołnierze zabrali dwa ciała niemieckich żołnierzy, które zostały wyrzucone z samolotu. Reszty jednak nie odnaleziono.
Grupa Eksploracyjno-Historyczna Wisła działa przy MGOKiS w Koprzywnicy. Jej członkowie spotykają się co środę, a obszar ich działania obejmuje teren powiatu tarnobrzeskiego i sandomierskiego.
– Zachęcamy kolejne osoby do dzielenia się przekazami ustnymi i wspomnieniami tej historii – mówi Krzysztof Pitra.