Przed przemyskim Sądem Rejonowym odbyła się kolejna rozprawa przeciwko 66-letniemu wójtowi gminy Medyka, Markowi I. Prokurator zarzucił mu, że znęcał się nad podległą gminną urzędniczką, przez co kobieta usiłowała popełnić samobójstwo. Grozi mu za to od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Ponadto wójt miał dopuścić się wobec podwładnej naruszenia jej praw pracowniczych. Marek I. do winy się nie przyznaje. Jego zeznania malują natomiast, delikatnie mówiąc, niecodzienny obraz relacji interpersonalnych w Urzędzie Gminy w Medyce.
Przypomnijmy – prokuraturę zawiadomiła o sprawie nękanej urzędniczki Rada Gminy Medyka, gdy ta napisała do radnych dramatyczne pismo. W październiku 2022 roku wójt Marek I. usłyszał zarzuty oraz zastosowano wobec niego dozór policyjny i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż 2 metry. Ponieważ wójt zakaz ten złamał, zastosowano wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. złotych.
Prokuratura: wójt bił, wyzywał, dotykał pokrzywdzoną bez jej zgody
Materiał dowodowy zgromadzony w śledztwie jest bardzo bogaty. Stąd liczne pytania do oskarżonego na sali rozpraw miał zarówno przewodniczący procesowi sędzia Tomasz Kużma, jak i oskarżająca go zastępca Prokuratora Rejonowego w Przemyślu prok. Anna Niżnik-Hop oraz obrońca mec. Andrzej Matusiewicz, były senator i poseł PiS.
Wójtowi Medyki śledcza zarzuciła m.in. nękanie pokrzywdzonej i wyzywanie jej. Miał też twierdzić, że jest chora psychicznie, rzucać w jej kierunku dokumentami, grozić, a także naruszać jej nietykalność cielesną dotykając ją bez jej zgody. To wszystko w końcu doprowadziło kobietę do targnięcia się na swe życie. To przestępstwo zagrożone jest karą od 2 do nawet 12 kat pozbawienia wolności.
Drugi zarzut wobec Marka I. dotyczy naruszenia praw pracowniczych pokrzywdzonej urzędniczki. Wójt Medyki miał jej m.in. wydawać polecenia, które w swej formie i treści uwłaczały godności pracownika i człowieka, bezpodstawnie opóźniać wypłatę nagrody i podwyżki, a także grozić jej nieudzieleniem urlopu i zwolnieniem z pracy.
Przed sądem, podobnie jak i w śledztwie, Marek I. nie przyznaje się do winy. Podczas wcześniejszej rozprawy, która odbyła się w czerwcu przyznał natomiast, że proponował pokrzywdzonej kwotę 10 tys. złotych, by ta wycofała zarzuty wobec niego.
– To było tak, że poprosiłem „Aniu, po co się szarpać i wstyd gminie przynosić, wycofaj to” i wtedy ona (tak oskarżony mówi o pokrzywdzonej przyp. autora) powiedziała, że poniosła koszty. To zaproponowałem ich rekompensatę – mówił w czerwcu wójt Marek I.
Marek I.: groziła, że wbije mi nóż w plecy
Podczas kolejnej rozprawy, która odbyła się w Przemyślu w miniony piatek, nadal podtrzymywał, że pokrzywdzona była „najgorszym pracownikiem w historii tego Urzędu Gminy” zarzucając jej liczne błędy, niewłaściwe zwracanie się do niego oraz innych pracowników urzędu i petentów, plotkowanie i słabe zaangażowanie w pracę. Nie umiał jednak odpowiedzieć logicznie na proste pytania prok. Niżnik-Hop dlaczego wobec takiej oceny pracownicy nie udzielił jej nigdy nagany, ani oficjalnego upomnienia, czy w końcu nie zwolnił jej z pracy, za to otrzymywała ponadnormatywne nagrody.
– Nie chciałem jej robić przykrości, lubiłem ją – twierdził wójt Medyki.
Kilka minut wcześniej zeznawał, że pokrzywdzona używała wobec niego wulgarnych slow, podważała jego kompetencje, a nawet groziła mu, że „wbije mu nóż w plecy” oraz pozostawiła w jego pokoju urządzenie podsłuchowe. Ani faktu podsłuchiwania go, ani gróźb karalnych, które pokrzywdzona miała kierować pod adresem Marka I. ten nie zgłosił organom ścigania.
Burzliwy romans i intymne zdjęcia
Sprawa ma też wątek obyczajowy. W gminie Medyka aż huczy od plotek, że pokrzywdzona i wójt mieli burzliwy romans. Oskarżony został o to zapytany.
– Romans? Nie! Romans mi się kojarzy z czymś przyjemnym, a to było takie szarpanie się – wyznał wójt.
Zapytany wprost przez swego obrońcę, czy obcował cieleśnie z pokrzywdzoną, Marek I. zaprzeczył. Jednocześnie przyznał, że pokrzywdzona wysłała mu swoje nagie zdjęcia, fotografie te znajdują się zresztą w aktach sprawy.
Prokurator Annę Niżnik-Hop interesowało jak, jako przełożony, zareagował na wysłanie mu intymnych zdjęć przez jedną z pracownic.
– Nijak, wysłała t
o wysłała – odpowiedział wójt Marek I. Zapytany czy podobną korespondencję otrzymuje także od innych pracownic, samorządowiec zaprzeczył.
Będą kolejne rozprawy
Pokrzywdzona nie uczestniczy w rozprawach przed sądem karnym, choć ma w tej sprawie status oskarżycielki posiłkowej. Ma zostać przesłuchana na kolejnej rozprawie. Kilka dni wcześniej ona i wójt I. spotkają się przed sądem pracy, gdzie wniosła kobieta, po tym, jak 1 lutego została zwolniona z pracy.
Marek I. wójtem gminy Medyka jest od 2006 roku. Początkowo startował w wyborach jako niezależny. W ostatnich wyborach samorządowych wystartował z Komitetu Wyborczego Prawa i Sprawiedliwości.