Około 400 opinii wpłynęło podczas konsultacji społecznych dotyczących budowy wiaduktu mającego połączyć ulice Wyspiańskiego i Hoffmanowej. Gro z nich jest przeciwko tej inwestycji. Do akcji solidarnościowej włączają się też aktywiści ekologiczni z całego kraju.
W Rzeszowie zakończyły się konsultacje społeczne dotyczące planowanej budowy nowego wiaduktu. Ma on połączyć ul. Wyspiańskiego i Hoffmanowej. Ma mieć ok. 1170 m długości i będzie przebiegał m.in. nad linią kolejową i przez osiedle Pułaskiego. Miasto zapowiada tam też budowę buspasów, chodników, ścieżek rowerowych oraz ekranów akustycznych. Wstępne koszty tej inwestycji wyceniono na 130 mln zł.
Koncepcja budowy wiaduktu została już przedstawiona mieszkańcom Rzeszowa i od początku zaczęła budzić gorące dyskusje. Sprzeciwiają się jej m.in. mieszkańcy os. Pułaskiego, a propozycję miasta negatywnie zaopiniowała Rada Osiedla. Mieszkańcy w szczególności obawiają się zwiększonego ruchu samochodowego oraz zanieczyszczenia powietrza.
Inwestycja na Pułaskiego sprzeczna z ideą zrównoważonego rozwoju
Przeciwko tej inwestycji wypowiedzieli się aktywiści z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego w Rzeszowie, którzy w tej sprawie protestowali na spotkaniu z prezydentem Konradem Fijołkiem. Jak podkreślają „jest ona sprzeczna z ideą zrównoważonego rozwoju oraz celem osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2030 roku przez miasto Rzeszów”.
Głosy sprzeciwu słychać z Rzeszowskiego Ruchu Miejskiego, który argumentuje, że „wiadukt miałby przebiegać tuż obok szkolnych boisk i bloków, a następnie urywać się nagle przy przedszkolnym ogródku”.
Ale do protestów przyłączają się też aktywiści z innych części kraju. Jak czytamy w mediach społecznościowych na profilu Muzealnicy: „To wielka estakada z prognozowanym ruchem do ok. 16 tys. samochodów dziennie: w centrum małego miasta, niszcząca dobrze zaprojektowany fragment śródmieścia, wbrew ludziom, wbrew zdrowemu rozsądkowi, niezgodnie z żadną współczesną ideą urbanistyczną czy zrównoważonym transportem drogowym.”
Sprawę poruszono też na popularnym portalu antysmogowym SmogLab. Autor tekstu Maciej Fijak, cytuje m.in. mieszkańca Pułaskiego Bartłomieja Kwaska, który zaznacza, że mieszkańcy osiedla zdają sobie sprawę z tego, że przeprawa przez tory jest konieczna, ale nie w takiej formie – nie tuż przy ich oknach. Obawiają się, że dodatkowe emisje z transportu tylko pogorszą sprawę i tak mocno zanieczyszczonego powietrza. Jak mówi
„Od listopada do kwietnia, szczególnie wieczorami, nie da się wytrzymać. Normy przekraczane są kilkukrotnie, czujniki palą się na czerwono i nie można otworzyć okna”.
Duża część przeciwko budowie nowego wiaduktu
Miasto przekonuje jednak, że sprawa łącznika Wyspiańskiego-Hoffmanowej jest znana mieszkańcom do kilkunastu lat. Jest on konieczny, bo w inny sposób nie będzie można rozładować korków w centrum Rzeszowa. A miasto przeanalizowało tam budowę tunelu i nie jest on możliwy do zrealizowania.
Kilka dni temu zakończyły się też konsultacje społeczne, w których mieszkańcy wyrazili swoje opinie na temat tej inwestycji. Wpłynęło ich ok. 400. Miasto jeszcze nie przeanalizowało wszystkich, ale już teraz wiadomo, że w dużej części są to głosy przeciwne tej inwestycji.
– Ale są też takie, które mówią o tym by zmienić kolejność realizacji inwestycji. Najpierw zbudować przejazd bezkolizyjny w ciągu ulicy Langiewicza – mówi o sugestiach mieszkańców Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.
Jak dodaje mieszkańcy zaproponowali też by zmienić przeznaczenie wiaduktu, tak by poruszali się nim tylko rowerzyści i piesi.
– Kolejna osoba zaproponowała by oprócz pieszych i rowerzystów, był tam tylko przejazd dla komunikacji publicznej, by nie było samochodów indywidualnych – dodaje.
Kilka osób skupiło się też na zmianach technicznych, w szczególności ronda na Wyspiańskiego. Jest też sygnał dotyczący wybudowania na wiadukcie wind i schodów, które będą prowadziły na dworzec Rzeszów-Staroniwa.
Miasto się nie wycofa z inwestycji?
Na razie nic jednak nie wskazuje na to, by miasto miało się wycofać z realizacji wiaduktu. Zebrane informacje będą opracowywane, a Zarząd Dróg Miejskich w Rzeszowie będzie je analizował. Podpisana została już umowa na opracowanie dokumentacji projektowej, która będzie gotowa w 2024 roku.
– I ten etap będziemy wykonywali – mówi Gernand.
Przyznaje jednak, że miasto zdaje sobie sprawę z tego, że sprawa budzi duże dyskusje, a zaangażowani są w nią nie tylko mieszkańcy osiedla Pułaskiego, ale też i innych osiedli.
– Wszystko jednak zależy od tego gdzie ktoś mieszka. Mieszkańcy Kotuli, Krakowskiej Południe czy Kmity chcą tego wiaduktu, bo chcą się wydostać sprawniej z centrum. Większość głosów, które widzą w niej zagrożenie pochodzi od mieszkańców osiedla Pułaskiego, przez który ma bezpośrednio przechodzić droga – przekonuje.