W Wielką Sobotę nad ranem z Wisłoka w miejscowości Terliczka, w gminie Trzebownisko, wyłowiono ciało młodego mężczyzny. Zwłoki zaczepione były o pozostałości roślinne i konary. Czy to poszukiwany od blisko miesiąca nastolatek, który na oczach policjantów, wbiegł do rzeki w Rzeszowie?
Maciej Rokus z ze Specjalnej Grupy Płetwonurków RP przekazał mediom, że najprawdopodobniej jest to poszukiwany od połowy marca nastolatek z Rzeszowa.
– Na odnalezienie ciała czekali rodzice, którzy do samego końca wierzyli w nasz zespół. Z uwagi na zmienne warunki lustra wody i pogodę podchodziliśmy do sprawy trzykrotnie – mówi Rokus.
Informację o znalezieniu ciała nastolatka potwierdza też Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie.
– Zwłoki znajdowały się w rejonie mostu kolejowego na Wisłoku. Policjanci, pod nadzorem prokuratury, ustalają tożsamość tego młodego mężczyzny – przekazał Bartosz Wilk z zespołu prasowego KWP w Rzeszowie.
Chłopak uciekał na widok policjantów
W połowie marca br. na bulwarach, na wysokości ul. Spytka-Ligęzy w Rzeszowie, doszło do mrożących krew w żyłach zdarzeń. Młody mężczyzna wbiegł do Wisłoka na widok policjantów.
– Policyjny radiowóz patrolujący okolice bulwarów nad Wisłokiem, jadący od Mostu Narutowicza zauważył mężczyznę z kapturem na głowie siedzącego samotnie na ławce. Policjanci postanowili go wylegitymować. Kiedy zaczęli się do niego zbliżać, wstał on z ławki i zaczął szybciej iść w kierunku Mostu Lwowskiego – relacjonował wtedy prok. Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
PRZECZYTAJ TEŻ: Dostał 9 lat za zabójstwo ojca. Sąd w Rzeszowie obniżył karę
Radiowóz zbliżył się do mężczyzny. Policjant wysiadł i chciał poprosić tego chłopaka o dowód osobisty. Zdążył tylko powiedzieć: „Dzień dobry, policja”. Wtedy nastolatek wbiegł do Wisłoka.
Jak mówiła w marcu asp. sztab. Magdalena Żuk z rzeszowskiej policji, czterech policjantów stworzyło nawet łańcuch życia, próbując ratować mężczyznę. Niestety nie udało się go „zatrzymać”, a ślad po nim zaginął. Wtedy nurt Wisłoka w Rzeszowie był wyjątkowo silny, a stan wody podwyższony.
Zaginął 17-latek z Rzeszowa
Kilka dni później do rzeszowskiej policji wpłynęło zawiadomienie o zaginięciu 17-letniego mężczyzny.
– Z uwagi na prośbę rodziny, policja nie będzie publikować jednak jego wizerunku – mówiła asp. sztab. Magdalena Żuk, rzecznik rzeszowskiej policji. – Wiadomo tylko, że jest mieszkańcem Rzeszowa.
Wciąż nie wiadomo, co mogło kierować młodym mężczyzną, który nie chciał poddać się kontroli policji. Aby to sprawdzić przesłuchani już zostali policjanci biorący udział w tej interwencji. Przeglądnięto także rejestratory wideo z ich mundurów.
Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie zwraca uwagę, że wstępne ustalenia śledczych nie wskazują, aby policjanci przekroczyli swoje uprawnienia lub nie dopełnili obowiązków służbowych. Prokuratura z urzędu wszczęła śledztwo z art. 155 kodeksu karnego, które mówi, że „kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.