29-letni Tomasz U., któremu Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu zarzuca potrójne zabójstwo został skierowany na obserwację psychiatryczną. Decyzję taką podjął we wtorek, 26 września Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu. Mieszkaniec Bąkowa pozbawił życia matkę, babkę i dziadka.
Rodzinny dramat w Bąkowie, w powiecie stalowowolskim, rozegrał się 29 kwietnia 2023 r. W jednym z domów doszło do rodzinnej awantury między 29-letnim Tomaszem U. oraz jego matką. Mężczyzna chwycił za ostre narzędzie i zabił 58-letnią kobietę. Potem zaatakował śmiertelnie 84-letnią babkę oraz ciężko ranił 89-letniego dziadka.
Wielopokoleniowa rodzina mieszkała na jednej posesji. Seniorzy w mniejszym drewnianym domu, a pozostali w nowszym domu murowanym. Z informacji uzyskanych w Prokuraturze Rejonowej w Stalowej Woli wynika, że zwłoki kobiety znaleziono obok domu, a dziadków w zajmowanym przez nich budynku. Oboje jeszcze żyli.
– 84-letnia babka mężczyzny zmarła po przewiezieniu do szpitala natomiast dziadek przebywa w szpitalu i znajduje się w stanie ciężkim – informował tuż po zdarzeniu prok. Adam Cierpiatka z Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli.
Ciosy zadawał siekierą
Jak się później okazało, obrażenia, które odniósł starszy mężczyzna także były na tyle rozległe, że jego życia nie udało się uratować.
Jak poinformowała prokuratura, sprawca zbrodni uciekł z miejsca tragedii i przez około 12 godzin był poszukiwany. Udało się go zatrzymać w niedzielę, 30 kwietnia br., w miejscowości Rzeczyca Okrągła. W prostej linii od Bąkowa to około cztery kilometry. Mężczyzna przebywał na terenie otwartym. Na miejscu tragedii zabezpieczono materiał dowodowy oraz prawdopodobne narzędzie przestępstwa.
Z informacji, które ujawniono zaraz pod odkryciu zbrodni wynika, że Tomasz U. do zadania ciosów użył najprawdopodobniej siekiery.
30 kwietnia br. 29-latka przesłuchano. Przyznał się do zarzucanych mu przestępstw, ale także zasłaniał się niepamięcią do dużej części zdarzeń.
Nie miał stałej pracy, nadużywał alkoholu
Motywem ataku na matkę i pozostałych członków rodziny miała być awantura, która wywiązała się między synem i matką. Kłótnia dotyczyła trybu życia 29-latka. Mężczyzna nie miał stałej pracy i nadużywał alkoholu.
- ZOBACZ RÓWNIEŻ: Rafał nie żyje, Eryk pchnął go do wody. „Byliśmy jak bracia. Gdybym był świadomy, to bym go ratował”
Od 1 maja br. Tomasz U. przebywa w areszcie tymczasowym. Wtorkowa decyzja oznacza, że nadal będzie przebywał w areszcie, ale w warunkach szpitalnych co najmniej przez cztery tygodnie, a jeśli zajdzie taka potrzeba, jeszcze dwa tygodnie dłużej. Okres obserwacji psychiatrycznej jest konieczny do stwierdzenia lub wykluczenia niepoczytalności mężczyzny. Jeśli biegli uznają, że mężczyzna jest zdrowy psychicznie, wówczas stanie przed sądem. Tomaszowi U. grozi od 12 lat do nawet dożywotniego pozbawienia wolności.