Prawie 100 kilogramową cystę usunęli lekarze z Kliniki Ginekologii, Ginekologii Onkologicznej i Położnictwa w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Rzeszowie. – Nigdy wcześniej nie widziałem tak ogromnej cysty – mówi prof. dr hab. n. med. Tomasz Kluz, kierownik kliniki.
– Jako zespół, mieliśmy jedynie orientacyjną świadomość z czym mamy do czynienia. Obwód brzucha nie pozwalał na wykonanie badań obrazowych, gdyż pacjentka nie zmieściła się w tomografie. Badanie USG też było orientacyjne, głowica nie sięgnęła bowiem drugiego końca cysty – dodaje prof. Tomasz Kluz.
Zdiagnozowali guza w lewym jajniku
Pochodząca z województwa podkarpackiego pacjentka, trafiła do szpitala 19 kwietnia br. Tu zdiagnozowano u niej guza w lewym jajniku. Po konsultacjach anestezjologicznych, 25 kwietnia br. odbyła się operacja.
PRZECZYTAJ TEŻ: Rodzice nie szczepią dzieci. Grożą nam choroby, o których zapomnieliśmy?
Ze względu na skrajnie trudne warunki operacyjne, zabieg przeprowadzono w zespole wieloosobowym. Najpierw lekarze wykonali laparotomię („otworzono” jamę brzuszną) i nacięli cystę, z której spuszczono około 100 litrów płynu. Następnie wyłuszczyli cystę, po czym wykonali częściową resekcję jajnika i lewego jajowodu.
– Większość pacjentek zgłasza się do szpitala z cystami o wielkości 20-30 cm, które traktowane są jako duże. Operowany guz miał średnicę około 1 metra – tłumaczy lek. Anna Bogaczyk z Kliniki Ginekologii, Ginekologii Onkologicznej i Położnictwa w USK w Rzeszowie.
Na szczęście u operowanej nie stwierdzono innych zmian w miednicy i jamie brzusznej.
Pacjentka apeluje: nie bójcie się wizyt u lekarza
Pomimo swojego stanu (182 kg, 158 cm wzrostu), kobieta do operacji poruszała się o własnych siłach.
– Ze strachu nie zdecydowałam się na wcześniejszą wizytę w szpitalu – mówi pacjentka. – Przed zabiegiem bolały mnie plecy, nie mogłam daleko chodzić, łapałam zadyszki, moja ogólna kondycja była kiepska – dodaje i apeluje do kobiet, które być może mają podobne do niej problemy „nie bójcie się wizyt u lekarza. To jedyna szansa, aby wyzdrowieć i wrócić do normalnego życia”. – Moje najbliższe plany? Wyjść ze szpitala, pozbyć się wiszącej skóry, wrócić do pracy i założyć rodzinę – mówi.
W Klinice Ginekologii, Ginekologii Onkologicznej i Położnictwa przeprowadzane są najtrudniejsze zabiegi ratujące życie.
– Z jednej strony to zasługa wykwalifikowanej kadry z olbrzymim doświadczeniem, która zapewnia pacjentom kompleksową opiekę, a z drugiej dostęp do wysokospecjalistycznego sprzętu – tłumaczy dr n. med. Janusz Ławiński, dyrektor USK w Rzeszowie. – Dlatego między innymi leczą się tu pacjentki również spoza naszego regionu, a w ramach realizowanych szkoleń i warsztatów, doświadczenie zdobywają lekarze-ginekolodzy z całej Polski.
Operowali, ale mniejsze guzy
42 kilogramyważył guz, okrzyknięty największym egzemplarzem w Polsce, którego lekarze wycięli podczas operacji w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze. Podobnie ciężkie operacje przeprowadzono na początku 2021 roku w Krośnie i Jaśle.
POLECAMY: Brakuje leków dla cukrzyków, bo… łykają je chcący się odchudzić!
„Kobieta do szpitalnego oddziału ratunkowego w krośnieńskim szpitalu trafiła z dusznościami. Diagnoza, którą postawili specjaliści po jej zbadaniu, zaskoczyła wszystkich. Przyczyną złego stanu zdrowia kobiety okazał się być bowiem guz jajnika o wielkości 35 cm x 30 cm, ważący ok. 30 kilogramów. Pacjentka natychmiast trafiła na stół operacyjny”.
Podobna sytuacja miała miejsce w jasielskim szpitalu, gdzie guza podobnej wielkości usunięto 70-letniej pacjentce, która do szpitala trafiła „z urazem barku”. Te dwa przypadki łączą wspólne mianowniki: guz został zdiagnozowany przypadkowo, a obie panie nie badały się regularnie u ginekologa, i obie przeżyły operację.