W sobotę w Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie podpisano porozumie w sprawie zawieszenie protestu rolników przy granicy z Ukrainą. Będą m.in. dopłaty do kukurydzy. Czy to oznacza, że kolejki na granicy znikną?
Protest rolników rozpoczął się w listopadzie. W wigilię Bożego Narodzenia, po rozmowach z przedstawicielami rządu w Medyce, został zawieszony. Wtedy minister rolnictwa zapewnił, że postulaty protestujących zostaną spełnione. Ale po Nowym Roku nadal nic się nie działo. Podkarpacka Oszukana Wieś 4 stycznia 2024 roku powróciła do protestowania. Sytuacja zaczęła robić się bardzo poważna, bo kolejki tirów zaczęły sięgać pod Rzeszów.
Porozumienie w święto Trzech Króli
6 stycznia, w święto Trzech Króli, minister Czesław Siekierski przyjechał do Rzeszowa. W Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim spotykał się z przedstawicielami Podkarpackiej Oszukanej Wsi. I podpisał porozumienie z liderem rolników.
Roman Konarów oświadczył, że
z chwilą podpisania porozumienia protest zostaje zawieszony na czas niezbędny do zakończenia procesu legislacyjnego i uzyskania zgody Komisji Europejskiej.
Minister zaś obiecał zrealizowanie postulatów protestujących rolników:
- uruchomienie dopłat do kukurydzy w wysokości 1 mld zł,
- zwiększenie akcji kredytowej do kredytów płynnościowych o kwotę 2,5 mld zł
- oraz utrzymanie wysokości podatku rolnego na poziomie z roku 2023 (miał on wzrosnąć o o 21 proc.).
Na dokumencie porozumienia widnieje także podpis wojewody podkarpackiej Teresy Kubas-Hul. Ona zobowiązała się do powołania zespołu doradczego do spraw rolnictwa z udziałem rolników, reprezentujących organizacje działające na rzecz wsi i rolnictwa.
To nie koniec problemów na granicy z Ukrainą
Ale to nie koniec okupowania przejść granicznych z Ukrainą. Protest kontynuują przewoźnicy.
Przewodniczący Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu Waldemar Jaszczur w rozmowie z portalem WNP.pl zapowiedział przedstawienie rządowi rozwiązania problemu, które mogłoby zakończyć protest. Oni, w przeciwieństwie do rolników, nie mieli świąteczno-noworocznej przerwy od blokowania granicy. Ich protest trwa od 6 listopada. Domagają się m.in. przywrócenia zezwoleń dla ukraińskich przewoźników, które zniosła umowa Unii Europejskiej z Ukrainą.
Czas oczekiwania nadal spory
W niedzielę, portal granica.gov.pl podał, że czas oczekiwania w kolejce do granicy w Medyce to ok. 55 godzin (sobotę było to o 10 godzin więcej). Na przejazd czekało 710 samochodów.
W Korczowej w kolejce ustawionych było natomiast ok. 450 ciężarówek. Protestujący na bieżąco przepuszczają transporty z pomocą walczącej z Rosja Ukrainie.
_____
PRZECZYTAJ TEŻ: Święta Bożego Narodzenia na granicy… cierpliwości. Trwa protest