Arkadiusz Jakubik przyjechał do Rzeszowa, aby wystąpić na scenie Re: Rzeszów Festiwalu ze swoim zespołem Dr Misio. Nie zabrakło politycznych akcentów. Aktor i wokalista namawiał do wzięcia udziału w jesiennych wyborach, dosadnie sugerując, na kogo raczej nie głosować.
Po koncercie lider zespołu dr Misio spotkał się ze swoimi fanami w festiwalowym namiocie. Z racji, że Rzeszów jest jednym z miast, które najbardziej pomogło w pierwszych tygodniach po wybuchu wojny za naszą wschodnią granicą, zaangażowany politycznie artysta poruszył także i ten temat.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Julia Wieniawa w Rzeszowie zachwyca się pomnikiem
– Moi synowie jeździli na granicę i wozili żywność. Nie powiedzieli mi o tym, a wozili także kamizelki kuloodporne. Jakby ktoś ich złapał, to by trafili do pierdla. Dla mnie energia młodych ludzi jest rzeczą fantastyczną. Szacun dla tych wszystkich, którzy pomagają Ukraińcom w tych strasznych czasach – powiedział Arkadiusz Jakubik w Rzeszowie.
Przodkowie Jakubika pochodzą z Podkarpacia
Podczas spotkania okazało się też, że przodkowie aktora pochodzą z Podkarpacia.
– Moi dziadkowie, od strony mamy, są z Rzeszowszczyzny. Najbliższa moja rodzina mieszka w Krośnie – zdradził Arkadiusz Jakubik.
Aktor uważa, że jest nadzieja, że stosunki polsko-ukraińskie mogą ulec poprawie.
– Część mojej rodziny od strony ojca mieszkała w Ukrainie. Pamiętam czasy, kiedy moi dziadkowie uciekali spod Lwowa, bo to był ciężki czas dla Polaków w tamtym kraju. Mam nadzieję, ze te skomplikowane losy historyczne, powoli mają szansę się unormować. To wszystko jest przed nami – uważa wokalista zespołu Dr Misio.