Rozmowa z Joanną Frydrych, „jedynką” list Koalicji Obywatelskiej w okręgu krośnieńsko-przemyskim, która w wyborach parlamentarnych 2023 dostała się do Sejmu.
Czym była inspirowana pani kampania wyborcza?
Każda kampania, jaką przeprowadzam, polega na moich pomysłach. Oczywiście, mam wiele osób, które mi pomagają. Jak już zapadnie decyzja o starcie, układamy kalendarz i się go trzymamy. Staramy się nikogo nie pominąć. Tak pracujemy do końca, aż do ciszy wyborczej.
Czy postawiliście na kampanię w social mediach?
Działaliśmy wszędzie. To były także media społecznościowe, ale i spotkania w terenie. Ale i uczestnictwo w okrągłym stole który był organizowany przez Europejskie Centrum Solidarności. Taka debata odbywała się w Krośnie. Ale to przede wszystkim rozmowy z ludźmi na bazarach, targowiskach, rozdawanie ulotek i przedstawianie swojej oferty.
Dużo było ludzi, którzy nie byli skłonni do rozmowy?
Zdarzali się. Jednak w tej kampanii wyborczej więcej osób chciało rozmawiać i ludzie zapoznawali się z naszym programem. Mówili o tym, co im się nie podoba i co chcieliby zmienić. To były dla nas cenne rozmowy. Była to zupełnie inna kampania niż te, które dotychczas przeprowadziliśmy.
A doświadczyła pani ataków ze strony konkurencji?
Nie doświadczyłam takich sytuacji. Ani ja, ani moja grupa w okręgu 22. Zdarzały się pojedyncze, mniej przychylne odzewy, jednak można to policzyć na palcach jednej ręki, a rozmawialiśmy z tysiącami mieszkańców.
W skrócie postawiliście na pozytywną kampanię.
Dość w naszym kraju jest podziałów, kłótni, czyli tego, co nam wytworzyła nam ekipa rządząca. Oni skłócili nasz z wszystkimi: z innymi krajami, z sąsiadami, nawet w rodzinach. My mówimy temu stop. Naszą politykę będziemy prowadzić w pozytywny sposób. Polska ma być w końcu szczęśliwa, uśmiechnięta, otwarta, tolerancyjna. Każdej i każdemu ma być w nim dobrze.
