Dziś o godz. 18 OPTeam Resovia zmierzy się w III rundzie play-off z PGE GiEK Turowem. Przed tygodniem rzeszowianie wygrali w Zgorzelcu 85:77 i są krok od półfinału. W ćwierćfinałowej rywalizacji (gra się do 2 wygranych) zespół trenera Kamila Piechuckiego stanie dziś przed szansą postawiania kropki nad i, tym bardziej, że przed własną publicznością w tym sezonie resoviacy jeszcze nie przegrali.
KOSZYKÓWKA. II LIGA
PGE GiEK Turów obok ŁKS-u Coolplac Łódź był najlepszy w rundzie zasadniczej (oba zespoły wygrały 28 z 30 meczów). W fazie play-off ekipa ze Zgorzelca przegrała już dwa mecze. Zespół trenera Rafała Niesobskiego w I rundzie fazy play-off po wygranej w pierwszym meczu 93:71, w rewanżu przegrał z rezerwami Zastalu Zielona Góra 82:88. Natomiast w II rundzie dwukrotnie PGE GiEK Turów pokonał Tarnovię Tarnowo Podgórne (98:87 i 78:73).
W barwach PGE Turowa wstępował przez dwa sezony 2010-2012 Michał Gabiński zdobywając wicemistrzostwo Polski. W ub. sezonie natomiast na pierwszoligowych parkietach w ekipie ze Zgorzelca grał Michał Jędrzejewski.
Z Love Island do Zgorzelca
Liderem w ekipie PGE GiEK Turowa jest rozgrywający Kamil Zywert (w sezonach 2017-2019 reprezentował barwy Sokoła Łańcut) – najlepszy asystujący II ligi (w meczu przeciwko OPTeam Resovii zapisał na koncie 16 asyst!). Kluczowymi postaciami w zespole ze Zgorzelca są doświadczony Bartosz Bochno, który z Turowem występował jeszcze w ekstraklasie, dwaj byli gracze Górnika Wałbrzych Hubert Kruszczyński i Bartłomiej Ratajczak. Ten drugi był nie tak dawno uczestnikiem telewizyjnego programu Love Island. W zespole ze Zgorzelca jest też Kacper Traczyk, który w ub. sezonie bronił barw pierwszoligowego Miasta Szkła.
Euroliga ale w… Lubinie
PGE GiEK Turów to kolejna uznana marka, która staje na drodze resoviaków. W poprzedniej rundzie zespół z Rzeszowa rywalizował ze Zniczem Pruszków, który pod nazwą Mazowszanka zdobył w latach 90 dwa mistrzowskie tytuły. Teraz jest zespół ze Zgorzelca – mistrz Polski z 2014 roku, który ma na koncie sześć wicemistrzostw Polski. Dziesięć lat temu zespół ze Zgorzelca grał w elitarnej Eurolidze. Wówczas jednak PGE Turów mecze rozgrywał w Lubinie, gdzie na co dzień grają siatkarze Cuprum. Władze Euroligi mimo, że hala (pojemność 3,5 tys) z Zgorzelcu była nowa, miały kilka zastrzeżeń i nie została dopuszczona do rozgrywek. PGE Turów rywalizował wówczas w grupie z Barceloną (późniejszy triumfator), Fenerbahce Stambuł, Panathinaikosem Ateny, EA7 Mediolan i Bayernem Monachium. Z tym ostatnim zespołem zespół ze Zgorzelca odniósł tylko jedną wygraną. Mecze w Lubinie cieszyły się umiarkowanym zainteresowaniem, średnia 1948 widzów. PGE Turów w latach 2007-2015 sześć razy zostawał wicemistrzem Polski. Od kilku lata balansował na granicy pierwszej ligi, wykupując dziką kartę, aż w końcu w ub. sezonie został zdegradowany, a teraz walczyć o powrót.
Liczy się tylko awans
Wszyscy w ekipie z Rzeszowa liczą na zwycięstwo i awans do półfinału. W nim może być już mniej nerwowo, a więcej spokoju, bo w razie niepowodzenia w półfinale wciąż zostaje mecz o brąz, który również zapewnia awans. – Wtedy już tak naprawdę mamy dwie szanse. Oczywiście my jako sportowcy nie możemy w ten sposób myśleć. Chcemy wygrywać z każdym, zająć pierwsze miejsce, wygrać i mieć spokój. Nasz jedyny cel to jest awans do pierwszej ligi i nic więcej się dla nas nie liczy. Wszystko, co będzie poniżej, spowoduje, że będziemy zawiedzeni. Na pewno wizja tego meczu o trzecie miejsce spowoduje, że trochę z nas ciśnienia zejdzie. Zapewni nam to dwie szanse. My jednak chcemy docisnąć. Najlepiej byłoby załatwić sprawę w półfinale, wejść do finału i mieć spokój. Nie ma co już jednak wybiegać tak daleko myślami tylko pełna koncentracja na mecz z Turowem – mówi Michał Jędrzejewski, rozgrywający OPTeam Resovii
W półfinale (4.05., 11.05., ewentualnie 15.05.) zakładając, że znalazła by się tam OPTeam Resovia rywalami ekipy z Rzeszowa byłby ktoś z ćwierćfinału: ŁKS Coolpack Łódź – Enea Żubry Chorten Białystok. Przypomnijmy, że awans do Bank Pekao S.A. 1 Ligi wywalczą trzy zespoły. Zwycięzcy półfinałów i wygrany z meczu o trzecie miejsce.
W innych pierwszych meczach ćwierćfinałowych play-off (gra się do 2 wygranych): ŁKS Coolpack Łódź – Enea Żubry Chorten Białystok 98:71, Energa Basket Warszawa – Pogoń Prudnik 88:64, BS Polonia Bytom – Ciech Noteć Inowrocław 87:93.
PRZECZYTAJ TEŻ: Marcin Nowakowski, kapitan Sokoła: czułem zażenowanie i wstyd