REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

niedz. 18 maja 2025

Niemoc łańcucian trwa, ale trener zapewnia, że utrzyma Sokoła w ekstraklasie

Muszynianka Domelo Sokół przegrał już szósty mecz z rzędu. (Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

KOSZYKÓWKA. ORLEN BASKET LIGA

Szóstą porażkę z rzędu poniósł zespół z Łańcuta. Tym razem Muszynianka Domelo Sokół przegrał z Dzikami Warszawa 58:68 po meczu w którym oba zespoły miały duże problemy ze skutecznością.

(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

W I kwarcie gospodarze trafili zaledwie pięć rzutów z gry na osiemnaście, a rywale jeden mniej na szesnaście oddanych. W drugich dziesięciu minutach ze skutecznością nadal nie było najlepiej, o czym mogą świadczyć rzuty za trzy – Sokół 1/15, a Dziki 2/11. Po przerwie nie było zbyt dużej poprawy, a drużyna gości wypracowała sobie osiem oczek przewagi.

Ciężko łańcucianom było rywalizować z ekipą z Warszawy, skoro w samej III kwarcie popełnili aż 7 strat (w całym meczu 18). Dopiero w ostatniej części meczu gospodarze wykorzystali przestój rywali i dzięki trafieniom Ike Nwamu, Artura Łabinowicza i Terrella Gomez zniwelowali straty Nike KD 15 Colorways + Release Dates , IetpShops , nike sb good skating pants do trzech punktów (51:53). Na więcej zespól ze stolicy już nie pozwolił i dowiózł wygraną do końca.

(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

Fatalna pierwsza połowa

– Jeśli by mi ktoś przed meczem powiedział, że stracimy 68 punktów podejrzewam, że wziąłbym to w ciemno – mówi Marek Łukomski, szkoleniowiec Muszynianki Domelo Sokoła. – Niestety stracić tyle punktów i przegrać spotkanie jest wynikiem bardzo słabej gry w ataku z naszej strony. Pierwsza połowa fatalna wręcz, trafiony jeden na 15 rzutów za trzy. Dużo z naszej strony było rzutów z otwartych pozycji. Natomiast to tak działa, że jeżeli nie trafiasz, to zespół coraz bardziej zacieśnia, zostawia zawodników na obwodzie, a niestety nie było opcji takiej, żebyśmy trafiali z dystansu.

-Za duża ilość strat i takiego szukania jeszcze lepszej pozycji, niż ta, która była. Kwintesencją wszystkiego była ta akcja, gdzie zrobiliśmy sześć dobrych podań i popełniliśmy błąd 24 sekund, bo nie było kogoś, kto chciałby wziąć odpowiedzialność za rzut. Chyba, że to zadziałało w drugą stronę i każdy kolejny zawodnik chciał wykreować koleg best nike running shoesę. To można różnie rozpatrywać. Zobaczymy, na video przeanalizujemy. Na pewno musimy rozruszać atak, bo 58 punktów zdobytych we własnej hali, to jest duży problem i będziemy nad tym pracowali – mówi szkoleniowiec zespołu z Łańcuta, którego atutem w ub. sezonie szczególnie we własnej hali były rzuty za trzy. Często właśnie tym elementem przechylali szalę zwycięstw na swoją stronę. Teraz już to tak dobrze nie funkcjonuje. W piątek gospodarze trafili 6 na 30 rzutów za trzy, a rywale też nie lepiej 5 na 19.

(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

Nie ma pewności siebie

– Nie wiem, ale jest coś takiego, że to kolejny mecz u nas na hali, gdzie nie wpada. Naprawdę bardzo dużo tych rzutów trenujemy. Na pewno seria porażek powoduje, że nie mamy pewności siebie, to widać. Np. w przerwie meczu zawodnik Dzików, tańczy bawi się koszykówką, a nam bez tej pewności siebie wszystko przychodzi ciężko. Te rzuty trzypunktowe są wynikiem tego wszystkiego – stwierdza trener zespołu z Łańcuta, który nie może przełamać serii porażek.

– Chciałbym, żeby ta sytuacja się już ustabilizowała – mówi trener Łukomski. – Roszady w składzie, które zrobiliśmy były konieczne. My po każdej zmianie zawodnika zaczynamy budowanie systemu od początku. Jak przychodzi jeden zawodnik, to trzeba go wdrożyć, jak przychodzi następny, to też musimy go wdrożyć, a tamten czeka, na to żeby pójść dwa kroki do przodu. Przychodzi trzeci i znów trzeba wdrożyć. Nie możemy zacząć od trzeciego kroku, tylko znów od pierwszego i tamci znowu czekają. Czas na pewno będzie naszym sprzymierzeńcem, chociaż on tez powoduje, że tych meczów zostaje coraz mniej do końca sezonu, a zwycięstw brakuje jak tlenu – mówi trener Łukomski, którego zespół przegrał już szósty mecz z rzędu.

(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

Zmian w sztabie szkoleniowym nie będzie

Czy w tej sytuacji szkoleniowiec Muszynianki Domelo Sokoła nie obawia się o swoją posadę, tym bardziej, że po najbliższej kolejce w Orlen Basket Lidze będzie blisko miesięczna przerwa na mecze reprezentacji Polski i finałowy turniej o Puchar Polski, podczas której nie można wykluczyć zmian?

– Każdy się obawia o jakieś zmiany – odpowiada. – Natomiast my zrobiliśmy dość dużo zmian w zespole. Ja może nie byłem ich zwolennikiem, ale ja je prowadziłem i to ja jestem teraz odpowiedzialny za to, żeby zaczęły funkcjonować. Jestem odpowiedzialny, żeby utrzymać Sokóła w ekstraklasie i ja to naprawdę zrobię. Mam nadzieję, że żadnych zmian w sztabie szkoleniowym nie będzie, ale zobaczymy co każdy kolejny dzień przyniesie – dodaje trener Marek Łukomski.

(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

Defensywa Dzików

Zgoła odmienne nastroje panowały w zespole z Warszawy. Dla Dzików było to już 11 zwycięstwo w debiutanckim sezonie w Orlen Basket Lidze, a zespół ze stolicy ma realne szanse na grę w fazie play-off. – To był bardzo trudny mecz, bo Sokół walczy o każde zwycięstwo – mówi Krzysztof Szablowski, trener Dzików. – Można powiedzieć, że mają nowy zespół, przebudowują się non stop. Ciężko było powiedzieć tak do końca czego można było się spodziewać, choć przy takich ciągłych zmianach gra jest raczej prosta w oparciu o indywidualne umiejętności zawodników. To chcieliśmy przede wszystkim zatrzymać. Wywierać dużą presję na piłkę.

Gospodarze do końca walczyli o zwycięstwo wykorzystując nasze błędy. My natomiast mieliśmy duży problem z organizacją ataku w pierwszej części meczu, ale poprawiliśmy to w drugiej. Trafiliśmy ważne rzuty, ale to przede wszystkim defensywą jak w większości meczów wyrwaliśmy to zwycięstwo. Wiele sił włożyliśmy w to bardzo trudne spotkanie. Przegraliśmy zbiórkę, a gospodarze walczyli do samego końca z determinacją – mówi szkoleniowiec zespołu z Warszawy, który przed dwoma laty był o krok od wyeliminowania Sokoła w I rundzie play-off I ligi (prowadził w rywalizacji 2-1). Ostatecznie ekipa z Podkarpacia wyszła z tarapatów i później wywalczyła awans do ekstraklasy. Wówczas w sezonie zasadniczym trener Szablowski również wygrał z Dzikami w Łańcucie, a w tym już dwukrotnie pokonał Sokoła.

– Łańcut jest przyjemnym miejscem, lubię tu przyjeżdżać – mówi szkoleniowiec Dzików. – W różnych halach bywałem, ale tutaj atmosfera jest fajna, sportowa i mili ludzie. No, a że akurat przeważnie udaje się tu grać dobre mecze, to jakoś tak fajnie się ze sobą łączy. Lubię tutaj rozgrywać mecze i fajnie jak są zwycięskie dla mojej drużyny, ale tak naprawdę zawsze są w Łańcucie trudne przeprawy – kończy trener Dzików.

(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

MUSZYNIANKA DOMELO SOKÓŁ Łańcut – DZIKI Warszawa 58:68 (12:10, 11:18, 17:20, 18:20)

Muszynianka Domelo Sokół: Gomez 13 (3×3, 4 s.), Nwamu 16 (1×3, 6 s.), Łabinowicz 10 (6 zb.), Struski 3 (1×3, 7 zb., 4 s., 3 p.), Kemp 7 (8 zb.) oraz Spencer 2, Mijović 5 (1×3), Kroczak 0, Młynarski 2.

Trener Marek Łukomski.

Dziki: Grochowski 0, Aleksandrowicz 2, Czujkowski 3 (1×3), Green 16 (6 zb.), McGlynn 11 (12 zb.) oraz Sanni 11, Coleman 20 (2×3), Crawley 5 (7 zb.).

Trener Krzysztof Szablowski.

Sędziowali: W. Liszka, M. Nawrocki, T. Tybor. Widzów: 1052.

(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
(Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl GRAVAMEN MEDIA ul. Podwisłocze 46, 35-309 Rzeszów Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved.
Polityka prywatności Regulamin