
– Żałuję, że po dobrym starcie i dobrych 18 minutach w pierwszej połowie, daliśmy Legię przejąć inicjatywę – mówił po meczu w Warszawie, trener Muszynianki Domelo Sokoła Marek Łukomski. Jego zespół mimo porażki postawił wysoko poprzeczkę faworyzowanemu rywalowi.
ORLEN BASKET LIGA
– Nie jestem zadowolony z wyniku, ale jestem dumny z mojego Сумка jordan monogram, оригинал — цена 8000 грн в каталоге Сумки ✓ Купить аксессуары по доступной цене на Шафе, Jordan 1 Low Lemonade W Gr , Украина #150130417 zespołu, jak wróciliśmy do gry w IV kwarcie – mówi Adam Kemp, środkowy ekipy z Łańcuta.
– Zaczęliśmy całkiem nieźle, niestety nie trafiliśmy w tym meczu wielu otwartych „trójek” i nasza skuteczność z dystansu była za słaba. Chciałbym bardzo serdecznie podziękować warszawskiej publiczności za to, jak mnie przyjęła, po tym jak występowałem tu przed dwoma laty. Było mi bardzo miło – mówi Amerykanin.
Dobry początek Sokoła
Goście po pierwszych minutach prowadzili 7:2, a największą przewagę osiągnęła na początku II kwarty – 7 pkt (22:15).
- PRZECZYTAJ TEŻ: Nie żyje Marian Basiak, legendarny trener boksu
Z czasem inicjatywę zaczęli przejmować gospodarze. Aktywny był Ray Cowels, a swoje robił Christian Vital. Uaktywnił się Marcel Ponitka i legioniści na przerwę zeszli prowadząc 44:39.
W III kwarcie ekipa trenera Wojciecha Kamińskiego systematycznie zaczęła powiększać dystans, który wynosił 13 pkt.
Goście mieli spore problemy z konstruowaniem ofensywy. Po akcji Dariusza Wyki, przewaga wzrosła do 20 punktów (67:47). Przyjezdni nie poddawali się i odpowiedzieli serią 13 punktów. Strata do rywali wynosiła już tylko 7 „oczek” (60:67).
Szybko sytuację opanowali jednak Ray Cowels oraz Josip Sobin i legioniści nie dali sobie wydrzeć wygranej.
– Nie był to łatwy mecz, za dużo w nim było indywidualnych – szybkich i krótkich akcji. To nam nie służy. Nie chcemy tak grać, a daliśmy się ponieść i później musieliśmy wracać do naszej koszykówki. Kolejny moment, kiedy znów za bardzo rozluźniliśmy się to była końcówka III kwarty, gdy prowadziliśmy 20-ma punktami – mówi Wojciech Kamiński, trener Legii.
Środkowy Dariusz Wyka dodaje:
– Na początku wkradł się chaos w naszą grę, każdy chciał brać trudne rzuty. Na szczęście uspokoiliśmy to, zagraliśmy lepiej w obronie, w ataku zaczęliśmy dzielić się piłką. Kiedy graliśmy swoje schematy, najczęściej piłka wpadała do kosza, a nawet jeśli nie, to trener bił brawo, że gramy swoje. Nie możemy tracić głowy w ataku.
Minorowe nastroje w ekipie z Łańcuta
– Kilka meczów temu mieliśmy problemy z wejściem mecz, teraz okazuje się, że jest nim III kwarta, gdzie zaczynamy zbyt miękko, czekamy na faule, gwizdki sędziów… – mówi Marek Łukomski, trener Muszynianki Domelo Sokoła.
– A tak się nie da, szczególnie w tak gorącej hali, z tak agresywnie grającą drużyną Legii Nie możemy czekać. Jak będzie gwizdek to będzie faul, jak go nie będzie, to nie ma faulu. Zrozumieliśmy to dopiero w IV kwarcie, kiedy rozpoczęliśmy swoją pogoń, gdy było już -20. Był taki moment, że prawie wróciliśmy do gry, przegrywaliśmy siedmioma punktami i mieliśmy rzut z narożnika za 3 punkty (Filip Struski – przyp. red), niecelny, a z drugiej strony Ray Cowels trafił trójkę. Było już za mało czasu air jordan 1 low og florida gators pe, aby odmienić losy. Cieszy sam fakt, że nie poddaliśmy się do końca, ale też daliśmy Legii odjechać na zbyt dużą ilość punktów. Z przebiegu całego meczu, jeżeli notujemy 16 strat, Legia tylko 6, do tego mamy 18 procent za 3 punkty – to ciężko będzie wygrać mecz. Czekamy na mecz przełamania z rzutami za trzy. Dziś mieliśmy sporo otwartych pozycji, ale piłka nie wpadała. Nie wiemy jaka jest tego przyczyna, bo oddają je przede wszystkim strzelcy. Musimy poprawić ten element – kończy trener Łukomski.
