REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

czw. 3 października 2024

Krystian Wachowiak, piłkarz Stali Rzeszów: Zadomowiłem się w Rzeszowie

Krystian Wachowiak daje Stali niemało jakości na lewym sektorze boiska. Urodzony w Bydgoszczy zawodnik w poprzednim sezonie strzelił cztery gole, teraz natomiast ma na koncie dwie asysty. (Fot. Robert Skalski/Stal Rzeszów)

Rozmowa z KRYSTIANEM WACHOWIAKIEM, obrońcą Stali Rzeszów, która w poniedziałek zagra przed własną publicznością z GKS-em Tychy.

PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 1. LIGA

– Za wami mecz z Pogonią Szczecin. Z perspektywy stanowiska prasowego „Portowcy” byli poza waszym zasięgiem. Czułeś z boiska, że ekstraklasowicz był tego dnia nie do ogrania?

– Pogoń była zdecydowanie lepsza. Było czuć, że więcej biegaliśmy za piłką, niż ją posiadaliśmy, ale uważam, że też mieliśmy swoje momenty i mogliśmy strzelić bramkę. Gdyby wpadł honorowy gol, zawsze byłoby milej, ale Pogoń też mogła zdobyć więcej bramek i można powiedzieć, że rywal był trochę poza zasięgiem.

– To m.in. po twoim strzale Stal mogła zdobyć bramkę. Piłka zmierzała pod poprzeczkę, ale bramkarz z trudem wybił futbolówkę.

– Tak, piłka chyba nawet dotknęła poprzeczki. W pierwszej połowie też, po dośrodkowaniu Pawła Oleksego, zabrakło mi niewiele, żeby odpowiednio uderzyć piłkę głową, tak że okazje były i to jest może taki pozytywny moment z tego meczu, że nie zostaliśmy ciągle w obronie, tylko też staraliśmy się wychodzić z atakami.

– Była okazja zamienić słowo z Kamilem Grosickim?

– Nie. Na początku zaczął z lewej strony boiska, potem chwilę byłem z nim na stronie, ale nie udało się porozmawiać. Natomiast gra przeciw niemu była dodatkową motywacją, żeby tak doświadczonemu zawodnikowi trochę utrzeć nosa, ale niestety się nie udało.

– Pogoń pokazała, że nieprzypadkowo jest drużyną z czołówki Ekstraklasy. Czy grałeś kiedyś przeciw bardziej wymagającemu rywalowi?

– W Ekstraklasie debiutowałem w meczu z Pogonią i także było ciężko, bo ten zespół zawsze dobrze prezentował się w Ekstraklasie. Ale czy to był najcięższy rywal, z którym grałem? Z Wisłą Kraków miałem okazję grać przeciw Napoli (na 115 – lecie Wisły – przyp. red.), tak że to nie był najtrudniejszy przeciwnik. Grali tam świetni zawodnicy, więc uważam, że pojedynek z ówczesną ekipą Piotra Zielińskiego to był mój mecz na najwyższym poziomie.

Teraz, nie deprecjonując GKS-u Tychy, zadanie w teorii będzie łatwiejsze. W praktyce nie będzie jednak z górki, bo tyszanie, choć punktują przeciętnie, są zespołem, który, zwłaszcza po zmianie trenera, stawia na dobrą organizację gry w ataku. Spodziewasz się, że rywal podejmie rękawicę ofensywną?  

– Spodziewam się bardzo ciężkiego meczu. GKS to po prostu bardzo nieprzyjemny rywal i mimo że w tabeli nie plasuje się wysoko, to naprawdę będzie to trudny przeciwnik. Blok obronny, w którym rządzi Nedić jest ciężki do przejścia, więc nie spodziewamy się łatwiejszego niż dotąd wyzwania. Ciężko mi powiedzieć, czego można spodziewać się po przeciwniku, ale nie skupiamy się na tym, koncentrujemy się na sobie, lecz, tak jak wspomniałem, będzie to naprawdę ciężki pojedynek.

– W GKS-ie grałeś jeszcze 2 lata temu. W obecnym zespole jest kilku graczy, z którymi dzieliłeś szatnię, jak Nemanja Nedić, Wiktor Żytek czy Daniel Rumin. Wymieniacie już żartobliwe wiadomości, kto będzie górą w tym starciu?  

– Na razie nie, ale czasem wymienimy się wiadomościami. Z „Żytkiem” ostatnio pisałem na Instagramie, choć nie w związku z naszym meczem, po prostu od czasu do czasu jesteśmy na łączach. Dla mnie też to jest mecz, w którym wystąpi dodatkowa motywacja ze względu na moją grę w tym klubie. Był to krótki okres, ale to zawsze napędza.

– Patrząc na waszą grę, to naprawdę ciężko jest się do czegoś przyczepić. Fajnie wyglądaliście zarówno w przegranym meczu z Termalicą, jak i w zremisowanym ostatnim ligowym spotkaniu z Wisłą Płock. Czego wam potrzeba w konfrontacji z GKS-em Tychy, by znów sięgnąć po pełną pulę?

– Wystarczy chyba strzelić bramkę i nie dać sobie jej strzelić. Gra jest niezła, więc trzeba dodać tylko liczby. Gdybyśmy wygrali np. spotkanie z Termalicą nikt nie mógłby powiedzieć, że byliśmy gorsi, z Wisłą podobnie. Mimo że do płocczan należało ostatnie 15 minut, to uważam, że z przebiegu meczu także mieliśmy sporo sytuacji, które mogliśmy zamienić na gole. Teraz pora się odkuć.

– Czy w związku z brakiem należytej skuteczności, trenujecie częściej wykończenie akcji pod bramką przeciwnika?  

– Może trochę więcej jest finalizacji, ale do GKS-u przygotowujemy się podobnie, jak do każdego meczu, więc nie ma jakichś diametralnych zmian.

– Pytanie z innej beczki. Wpada ci czasem „Przegląd Sportowy” do ręki?

– Nie (uśmiech).

– To pewnie nie wiesz, że Skarb Kibica tej gazety oznaczył cię jako jedną z trzech gwiazd zespołu Marka Zuba obok Sebastiena Thilla i Andreji Prokicia. Zaskoczony?

– (Uśmiech). Oj, tak. To bardzo miłe wyróżnienie! 

– To wyróżnienie zobowiązuje?

– Nie. Ciągle skupiam się na tym, aby w każdym meczu dawać 100 procent. Cel cały czas jest taki sam, żeby dać z siebie maksimum na boisku i dołożyć cegiełkę do zwycięstwa.

– Na boisku możemy zaobserwować cię głównie z lewej strony murawy. Wolisz grać jako obrońca czy skrzydłowy?

– Ciężkie pytanie, bardzo lubię te dwie pozycje. Na obu pozycjach jest mi wygodnie, tak że zostawiam trenerowi wybór, gdzie mnie wystawi (śmiech).

– Jesteś wychowankiem Zawiszy Bydgoszcz. Biorąc pod uwagę to, skąd pochodzisz, zdradź, jak żyje ci się tak daleko od domu? 

– Zadomowiłem się, już niebawem będzie drugi roku, jak mieszkam w Rzeszowie. Gdy byłem w Wiśle Kraków, to mówiłem sobie, że już pewnie dalej od domu nie będę, a jednak. Czasem brakuje częstszego kontaktu z bratem czy z innymi członkami rodziny, bo widzimy się może dwa razy na pół roku. Ale też mnie odwiedzają w miarę możliwości. Np. „Seba” Thill, który mieszka za granicą, ma bliżej do domu, bo siądzie w samolot i doleci szybciej (śmiech). Niemniej, mimo tej odległości, dobrze czuję się w Rzeszowie i nieźle sobie radzę. Rodziny czasem brakuje, podobnie znajomych, których w Bydgoszczy mam bardzo dużo, ale takie jest życie piłkarza.

STAL Rzeszów – GKS Tychy

Poniedziałek, godz. 18 (Transmisja TVP Sport.pl)

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin