
- air jordan 6 toro
- deporvillage adidas ultra boost women , Icse2014Shops Marketplace , Liberty London x adidas Gazelle Floral Cream
Alan Ważny (KS Czarni Rzeszów/PGE Team) i fiński tenisista Oskari Paldanius wygrali deblową rywalizację w juniorskim French Open. To najważniejszy sukces w dotychczasowej karierze Alana Ważnego, który podczas turnieju w Paryżu skończył 18 lat. – Lepszego prezentu nie mogłem sobie wymarzyć – mówi triumfator z Paryża.
TENIS ZIEMNY
– Od samego początku wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać turniej, ponieważ już od dłuższego czasu gramy ze sobą, robiliśmy dobre wyniki na wysokich rangach i turniejach. Od ćwierćfinału czuliśmy się bardzo pewnie. Graliśmy bardzo agresywnie, wywieraliśmy presję i te trzy mecze, pomimo tego, że przeciwnicy byli bardzo dobrzy, to poszły dość łatwo, jeśli chodzi o wynik na naszą korzyść. Nic tylko się cieszyć – mówi pochodzący z Rzeszowa Ważny.
W finale polsko-fińska para rozstawiona z numerem drugim, pokonała amerykańską parę Noah Johnston, Benjamin Willwerth 6:2, 6:3. 18-letni tenisista przyznaje, że zainteresowanie jego osobą ze strony mediów pojawiło się od ćwierćfinału.
– Po powrocie do Polski to zainteresowanie wzrosło, bo rodzice czy trenerzy dostają telefony z zapytaniami o spotkania itd. – mówił Ważny, który wystąpił też w grze singlowej juniorskiego French Open, gdzie przegrał w I rundzie z Austriakiem Thilo Behrmannem 6:7 (1-7), 2:6. Również przygoda z Australian Open zakończyła się dla rzeszowianina na I rundzie.
– Wielkość turnieju na pewno mnie przerosła. Tu w Paryżu też pojawiła się niepotrzebna presja, którą sam na siebie nałożyłem. To po prostu nie pozwala później grać w stu procentach. W deblu tego nie było. Było luźno i czuliśmy się pewnie, więc wszystko poszło dobrze – mówił Ważny, podkreślając, że mimo wygranej w grze podwójnej lepiej czuje się w singlu.

– Mimo tego, że wygraliśmy z Oskarim debla, to dalej uważam, że jestem lepszym singlistą. Tylko tak jak wspomniałem, na tych dużych turniejach trzeba uspokoić trochę głowę i pozwolić sobie samemu na granie na pewnych możliwościach – stwierdził tenisista.
Przed Ważnym teraz Challenger ATP w Poznaniu. – Mam dziką kartę do eliminacji singla i do turnieju głównego w deblu, razem z Oskarim. Później to już przygotowania do Wimbledonu, a trenować będziemy na trawiastych kortach w Michałówku – mówił tenisista.
Reprezentant Czarnych Rzeszów zajmuje piętnaste miejsce w rankingu ITF, ale celem na koniec best nike running shoes sezonu jest miejsce w dziesiątce. – Piętnaste miejsce nie jest złe, bo gwarantuje udział w każdym turnieju głównym. Nawet jestem rozstawiony na wielkich szlemach. Dzięki temu dostaję +wejściówki+ przeznaczone juniorom na turniejach seniorskich. Nie trzeba grać w eliminacjach tylko automatycznie jest się w głównej drabince. Chcę zagrać w tych największych turniejach, żeby polepszać umiejętności i udoskonalać pewne rzeczy. Celem jest znaleźć się w top 10, bo wówczas dostaje się osiem dzikich kart do Challengerów. To są takie wysokiej rangi turnieje, gdzie grają zawodnicy w okolicy 200-300 ATP i też szansa na dużą ilość punktów. Myślę, że awans do top 10 jest jak najbardziej realny, bo jest Wimbledon, US Open i parę jeszcze innych dużych turniejów do końca roku. Trzeba tylko wygrywać – stwierdził rzeszowianin, który rywalizuje też z seniorami i jak podkreśla nie ma aż tak dużej różnicy.
– Pod względem umiejętności nie ma aż tak dużej różnicy. Bardziej są widoczne takie duże wahania w grze. Potrafię grać znakomicie, a potem słabo, za chwilę lepiej i później znów gorzej itd. Seniorzy prezentują taką równą linię i grają cały mecz na podobnym poziomie – mówi Ważny. Rzeszowianin od dwunastu lat gra w tenisa, choć początki nie wskazywały, że będzie uprawiał ten sport.
Jak wspomina, ojciec tenisisty, Paweł Ważny, w ich rodzinie nie ma większych sportowych tradycji, a na pierwsze zajęcia zwycięzca juniorskiego French Open poszedł z płaczem. – Alan od małego był takim bardzo żywym, ruchliwym dzieckiem, lubił sport i rywalizację. W związku z tym w wieku sześciu lat zaczęliśmy się zastanawiać, jakie zajęcia sportowe dla niego znaleźć. Kiedyś amatorsko obijałem w tenisa, więc jako że po sąsiedzku mieliśmy taką szkółkę tzw. przedszkole tenisowe to zaprowadziliśmy tam Alana. Na te pierwsze zajęcia syn tak mocno nic chciał iść, że płakał przez całą drogę. Gdybym go tam trochę na siłę nie zaciągnął to nie wiadomo czy dzisiaj by grał w tego tenisa. Jak w końcu wszedł na kort, zaczął się tym bawić, pokochał to i tak to trwa już dwanaście lat – wspominał, a Alan dodawał.
– Byłem mocno na nie i płakałem prawie godzinę, ale już po pierwszym razie bardzo mi się spodobało i potem już samo poszło. W sumie to nawet nie wiem dlaczego wybrałem tenis, a nie inny sport. Tato grał amatorsko, ale chyba zależało mu żeby zapisać mnie na jakieś zajęcia sportowe, żebym po prostu mógł się gdzieś wyszaleć i tak to się zaczęło. Tenis pochłania mi teraz prawie cały czas, ale staram się znaleźć też wolne chwile, żeby się spotkać ze znajomymi, gdzieś wyjść itd. Poza tenisem interesuje się też Formułą 1.

Młody tenisista nie ukrywa, że w Rzeszowie ciężko jest o dobrych sparingpartnerów, a rywalizacja z kimś prezentującym wyższy poziom rozwija.
– Robimy co możemy, często jeżdzę do innych miast żeby pograć przed turniejami z jakimiś zawodnikami z innych krajów. Na co dzień w lecie trenuję na kortach Czarnych Rzeszów, gdzie mamy swoją bazę. W zimie natomiast w hali na ROSiRze. Bo tam mam godziny ze związku więc trenuję za darmo. Mam związkowego sponsora (PGE Tema – przyp. red), ale nie ma co ukrywać, że tenis jest drogim sportem.
Ważny ma za sobą nie tylko triumf w Paryżu, wcześniej wygrywał prestiżowe juniorskie turnieje m.in. w Kairze, Warszawie, Lesznie czy Pszczynie. Dla młodego rzeszowianina jest to ostatni rok w karierze jako juniora. – Mamy nadzieję, że ten przeskok pójdzie płynnie. Taka zmiana jest jedną z najcięższych rzeczy w tenisie. Na razie jednak muszę wykorzystać juniorską rywalizacją na ile się da. Trzeba zdobywać punkty, żeby piąć się w rankingu i jak najszybciej przejść do challengerów – mówił 18-latek z Rzeszowa, którego w przyszłym roku czeka matura.
– Uczę się w brytyjskiej szkole online, gdzie lekcje normalnie prowadzone są w języku angielskim. Nauczyciele są dużo bardziej wyrozumiali i pomocni. Jest też dużo mniej lekcji. Wybiera Yeezys - Jordans, Musee-jacquemart-andre News, Jordan Essentials Statement Hoodie - release dates & nike. się przedmioty, których jest sześć. Później zostają już tylko trzy, z których zdaje się maturę. Oczywiście matura jest brytyjska A-Level, ale już nie online tylko normalnie trzeba ją napisać – mówi Alan Ważny.
Ojciec młodego tenisisty Paweł Ważny nie ukrywa, że po triumfie w Paryżu sporo się zmieniło. – Jest ta rozpoznawalność, trochę taka nazwijmy to „ popularność”, ale staramy sobie nie zaprzątać tym głowy i nadal trenujemy pełną parą. Oczywiście nie można się było na to przygotować, bo ja nawet w finale po ostatniej piłce, nie mogłem uwierzyć, że to tytuł juniorskiego szlema należy do Alana i Oscariego. Natomiast ten zapał trzeba chłodzić, trzeba traktować to zwycięstwo i trofeum jako zachętę do dalszej, ciężkiej, wytrwałej pracy. Z naszej perspektywy nie chcemy tutaj zbyt wielu rzeczy zmieniać. To jest taki sukces, który powinien w mojej ocenie mobilizować do dalszej, ciężkiej, a nawet jeszcze cięższej pracy. Ten młody człowiek powinien uwierzyć, że może osiągać sukces zarówno w juniorskim graniu, jak i w zawodowym tenisie. Do tego trzeba jednak jeszcze parę lat bardzo mocno trenować – mówi ojciec tenisisty podkreślając, jak sporo wyrzeczeń i nakładów finansowych niesie za sobą gra w tenisa.

– Żeby grać na światowym poziomie trzeba tak naprawdę wydawać takie same pieniądze, jakie wydają juniorzy z innych części świata. Staramy się to wspólnie, rodzinnie ogarniać. Mamy też oczywiście wsparcie ze strony Polskiego Związku Tenisowego, Ministerstwa Sportu. Alan ma również kilku sponsorów, ludzi dobrej woli, którzy nam pomagają. Wierzą w jego talent od wielu lat, wspierają go w takiej czy w innej formie, za co jesteśmy wszystkim bardzo zobowiązani. Natomiast, to co się udaje z tego budżetu rocznego pozbierać, no to jest wciąż kropla w morzu potrzeb. Większa część tych wydatków w rzeczywistości spoczywa na barkach naszej rodziny – mówi Paweł Ważny chwaląc, bardzo dobrą infrastrukturę do gry w tenisa.
– Mamy piękny klub sportowy Czarni Rzeszów, który rozbudowuje się o kolejne korty. W okresie zimowym korzystamy z kolei z miejskiej hali tenisowej na Rosirze. To, czego zaczyna nam jednak brakować, to odpowiedni poziom sparingpartnerów. Takich z którymi na treningach należałoby się wspinać na wyżyny swoich możliwości, tak aby się syn rozwijał, bo to jest główna bolączka w tej chwili. Działamy i próbujemy to jakoś to rozwiązywać – mówi ojciec tenisisty.
Szkoleniowcami Alana Ważnego są Konrad Kolbusz i Beniamin Budziak (trener kadry narodowej PZT U18 i U23). Z młodym tenisistą pracuje też od lat Artur Płonka, na co dzień trener przygotowania fizycznego w zespole mistrzyń Polski siatkarek DevelopResu Rzeszów.
PRZECZYTAJ TEŻ: Intensywny kalendarz reprezentacji Polski siatkarzy
