Nadal trwa czarna seria na stacjach paliw. W przyszłym tygodniu za benzynę trzeba będzie już zapłacić 6,70 za litr. Ale jak przewidują eksperci w drugiej połowie listopada cena niebezpiecznie zbliży się do granicy 7 zł. Tuż po ogłoszeniu wyniku wyborów parlamentarnych kierowcy zobaczyli na stacjach paliw podwyżki. Skończył się przedwyborczy „cud na Orlenie”, gdy za litr benzyny trzeba było zapłacić 5,99 zł.
Według danych portalu e-patrol, obecnie benzyna Pb95 kosztuje średnio 6,47 zł/l, czyli o 37 groszy więcej niż tydzień wcześniej. Natomiast za olej napędowy trzeba zapłacić średnio 6,46 zł za litr, czyli o 32 grosze więcej niż w ubiegłym tygodniu.
Podwyżki na stacjach paliw pojawiają się prawie codziennie. Tak jest też w tym tygodniu. Z prognoz e-patrol wynika, że w tym tygodniu benzyna Pb95 będzie kosztowała od 6,49 zł/l do 6,64 zł/l. Najbardziej podrożeje olej napędowy, za który trzeba będzie zapłacić od 6,52 zł/l do 6,69 zł/l.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Prąd może być droższy o 70 procent! Czeka nas cenowe tsunami
Wzrosty ceny w Polsce w ostatnim czasie ceny były oderwane od realiów rynkowych. Zdaniem ekonomistów, Orlen przed wyborami parlamentarnymi utrzymywał ceny paliw na zbyt niskim poziomie, biorąc pod uwagę, że rosły ceny ropy, a dolar drożał.
Dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw w e-patrol.pl, stwierdził, że jeżeli konflikt bliskowschodni
nie będzie wygasał, tylko się napędzał i jeśli nic pokojowego nie zadzieje się na Ukrainie, to po koniec listopada może pojawić się „siódemka” z przodu w cenie paliwa.
Paliwo może kosztować 7 zł za litr
Dr Jakub Bogucki, analityk ds. rynków paliw: – W najbliższym czasie, niestety, będziemy świadkami kolejnych zwyżek cen paliw. Teraz na stacjach Orlenu za litr benzyny trzeba zapłacić około 6,50 zł. W minionym tygodniu skok był imponujący, bo to było ponad 30 groszy, jeśli chodzi o średnią cenę zarówno benzyny, jak i diesla.
W przyszłym tygodniu cena paliwa może osiągnąć 6,70 zł, a w drugiej połowie listopada, a może bardziej pod koniec tego miesiąca, zapłacimy 7 zł za litr.
Do przyśpieszenia zmian cenowych może przyczynić się zaostrzenie konfliktu na Bliskim Wschodzie. Jeśli do niego dołączyłyby państwa trzecie, np. Iran, Egipt, czy Arabia Saudyjska, jeśli pojawiłaby się deklaracja o charakterze politycznym, która mogłaby nieco zmienić charakter produkcji, czy tranzytu ropy naftowej w regionie, to wtedy zobaczylibyśmy bardzo szybko reakcję rynków. Oczywiście reakcję zwyżkową.
_____
PRZECZYTAJ TEŻ:
