Dzisiaj Prokuratura Rejonowa w Dębicy wszczęła śledztwo w sprawie pożaru hali Firmy Oponiarskiej TC Dębica. Powołany zostanie biegły sądowy, który ma wykazać jak mogło dojść do wybuchu ognia. I czy nie było to podpalenie.
Pożaru w fabryce opon w Dębicy wybuchł w niedzielę, 20 sierpnia, przed godziną 22. Wybuchł na wydziale wulkanizacji, w zakładzie produkującym opony do samochodów osobowych. Ewakuowano 210 pracowników, na szczęście nikomu nic się nie stało. Wprawdzie pożar ugaszono po trzech godzinach, ale jeszcze do godzin południowych w poniedziałek trwały prace przy zabezpieczaniu hali w fabryce.
Czy w Dębicy doszło do podpalenia? Prokurator powoła biegłego
Według policji straty w dębickiej fabryce opon mogły sięgnąć nawet milionów złotych. Choć zarząd firmy, tego nie potwierdza. Przynajmniej na razie.
Jakie są przyczyny pożaru też póki co, nie wiadomo. Pojawiły się nawet pogłoski, że mogło dojść do podpalenia, ale czy tak było ustali prokurator i policja.
– W środę otrzymaliśmy materiały z policji i 24 sierpnia wszczęliśmy śledztwo dotyczące pożaru w hali Firmy Oponiarskiej w Dębicy – poinformował nas Tomasz Zwierzyk, zastępca prokuratora rejonowego w Dębicy.
– Biegły z Sądu Okręgowego, który zostanie powołany do zbadania tej sprawy ma ustalić, jak doszło to pożaru i ewentualnego sprawcę. To będzie śledztwo z artykułu 163 paragraf 1 Kodeksu Karnego w sprawie sprowadzenia zdarzenia w postaci pożaru, które było zagrożeniem życia i zdrowia wielu osób – dodaje prokurator.
Sprawcy za ten czyn może grozić od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności. Prawdopodobnie biegłym od pożarnictwa zostanie osoba, która była na miejscu zdarzenia, gdy doszło do pożaru.