Handlarze z placu Balcerowicza spotkali się z radnymi i przedstawicielami Urzędu Miasta Rzeszowa. Czy dojdzie do zamiany działek? Decyzja we wtorek. Kupcy zapowiadają, że zjawią się na sesji Rady Miasta.
Przedsiębiorcy na placu Balcerowicza protestowali w piątek od rana, jednocześnie normalnie pracując. Dołączyli do nich klienci, którzy wielokrotnie powtarzali, że nie wyobrażają sobie handlu bez popularnego „Balcerka”.
– Tu jest lepiej niż w marketach – mówili.
Kupujący chętnie popierali też petycję przeciwko likwidacji targowiska. Przed południem podpisało ją ok. 1000 osób.
Rzeszowscy radni też nic nie wiedzieli?
O likwidacji targowiska przy ul. Moniuszki w Rzeszowie handlowcy dowiedzieli się w środę. Jak mówią – z mediów. Tymczasem już we wtorek decyzję dotyczącą zamiany gruntów mają podjąć rzeszowscy radni.
- POLECAMY: Walka o plac Balcerowicza. Marcin Deręgowski: miasto postawione pod ścianą przez inwestora!
– Chcemy przedyskutować z radnymi wprowadzenie uchwały, o której nie zostaliśmy poinformowani. Próbowano ją przepchnąć cichaczem za naszymi plecami. Rozumiem to, że deweloper ma w Rzeszowie duże wpływy, bo dysponuje dużą gotówką, ale nie może być tak, że my kupcy zostajemy z dnia na dzień wyrzuceni stąd i pozbawieni pracy – mówi rozgoryczony pan Kamil, jeden z pokrzywdzonych sprzedawców. – W zimie prezydent obiecywał, że plac jest bezpieczny. Obiecał rewitalizację. Teraz z dnia na dzień dowiedzieliśmy się, że mamy być wyrzuceni.
Politycy próbowali przekonywać handlarzy, że taki tryb uchwały jest normalną procedurą, a oni sami nie wiedzieli o nim wcześniej.
– Porządek uchwał jest publikowany tydzień przed sesją. Ja też wtedy dowiedziałem się o tym projekcie. Ponadto, Komisja Gospodarki Komunalnej wyraziła negatywną opinię o tym projekcie. Cichaczem byłoby, gdyby do programu obrad prezydent wprowadził taki projekt uchwały w dniu sesji – twierdził szef Klubu Rozwój Rzeszowa Tomasz Kamiński.
Deweloper uparł się na „Balcerka”?
Sprzedawcy z placu Balcerowicza nie dawali za wygraną. Jak przekonywali należało się z nimi spotkać wcześniej.
– Przecież gdyby nie media i dzisiejszy protest, być może we wtorek ustawę by przegłosowano. Dlaczego dowiadujemy się o tym z prasy? – pytał pan Marek, jeden z protestujących.
– Procedura przygotowywania sesji i jej przebiegu jest zawsze taka sama. Mogę się zgodzić z tym, że prezydent powinien się spotkać z państwem i powiedzieć tych zamianach. Ale takiego obowiązku nie ma – bronił prezydenta Andrzej Dec z Koalicji Obywatelskiej, przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa.
Radny Kamiński dodał, że działki przy PCLA należą do prywatnego właściciela i ten zwrócił się z wnioskiem do prezydenta, że chce się zamienić.
– To właśnie deweloper wskazał na teren placu Balcerowicza – mówi i jak dodaje – „uparł się na niego”. – Służby o niczym nie decydowały. Decydują radni miasta we wtorek – wyjaśniał.
Dlaczego nie pozyskać działek przy PCLA specustawą?
W ostrzejszym tonie na temat uchwały wypowiedział się radny Jerzy Jęczmienionka z Prawa i Sprawiedliwości. Potwierdził, że on również nie znał treści uchwały, do momentu jej publikacji w porządku obrad.
– To skandal, że my jako radni dowiedzieliśmy się o wszystkim z gotowego porządku obrad. Uważam, że nie może być, że inwestor wskazuje jakieś działki, które mu się podobają, a my klękamy i o tak je oddajemy. Odsyłam pana Kamińskiego i prezydenta do specustawy – miasto może na jej mocy te działki pozyskać, nie musi nikogo prosić. Realizujemy przecież inwestycję publiczną – twierdził Jęczmienionka.
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Jeśli plac Balcerowicza przejmie deweloper pracę straci ok. stu osób. „Kto nam zwróci za inwestycje?”
Na specustawę zwracał również uwagę jeden z protestujących handlowców.
– Ma pan w stu procentach rację. Tylko, że specustawa o wywłaszczeniu, dotyczy dróg publicznych, a tam budowana jest droga wewnętrzna – przekonywał Kamiński.
– Ale nie cała. Część drogi jest publiczna – ripostował sprzedawca. – Ale to jest inny temat, a „Balcerek” jest inny – odpowiedział radny.
Handlarze: chcą poświęcić „Balcerka”
Sekretarz miasta Marcin Stopa mówił, że sprawa ma kilka wątków.
– W ostatnim okresie, udało się w postępowaniu przetargowym zebrać firmy, które chcą wybudować PCLA. Jest to w tym momencie bardzo pilny temat – mówił.
– My do pana mówimy o placu Balcerowicza, a pan nam mówi o PCLA. Co nas obchodzi PCLA? – denerwowali się sprzedawcy.
Jak przekonywał sekretarz te sprawy są powiązane.
– Prezydent mając taki wniosek ze strony właściciela tych gruntów, postanowił go skierować pod obrady rady. Po to, żeby przeszedł przez komisję, żeby mogła się odbyć debata i żeby radni mogli podjąć decyzję. Gdyby tego nie zrobił byłby zarzut, że PCLA jest zagrożone – wyjaśniał.
Dodał, że to, że taka propozycja jest, nie oznacza, że przedsiębiorcy zostaną usunięci z placu, ani nie oznacza, że dzięki temu uda się uporządkować w centrum Rzeszowa handel.
– Radni mają na razie przed sobą projekt uchwały. Nad tym będą dyskutować. Nikt nie zrobił nic cichaczem i nikt nikogo stąd nie wyrzuca – wyjaśniał.
– Ten plac ma być poświęcony, żeby uratować PCLA. Jeżeli prezydent dostanie w innym momencie uratowania jakiegoś planu, kosztem placu przy ul. Targowej, czy też go poświęci? Albo przy Staszica, albo Kochanowskiego, też go poświęci? – pytał pan Marek. – Pan przychodzi tutaj w momencie, gdy sprawy mają się rozstrzygnąć lada dzień.
W sprawie placu Balcerowicza zabrakło dialogu
Radna PiS Grażyna Szarama uważa, że w sprawie placu Balcerowicza zabrakło dialogu.
– Bo wy jesteście najistotniejsi w tym momencie. Niektórzy z was handlują tutaj 30 lat, albo i dłużej. To jest dorobek waszego życia, to są historie rodzinne. Trzeba się liczyć z ludźmi i jestem przeciwko tej uchwale. Proponuję jednak dialog.
– Żyję na tym osiedlu od kilkudziesięciu lat. Nie wyobrażam sobie, żeby placu Balcerowicza po prostu nie było. Będziemy do samego końca trzymać stronę wszystkich kupców. Zrobimy wszystko żeby im pomóc – zapewniała radna z Klubu Rozwój Rzeszowa Anna Skiba.
– We wtorek będzie głosowanie na sesji Rady Miasta, po wysłuchaniu opinii Komisji Gospodarki Komunalnej. To radni, nie prezydent, podejmą decyzję o tym, czy ta zamiana ma się odbyć. Decyzja należy do Rady Miasta. Pragnę was uspokoić na koniec, a we wtorek będziecie spokojni całkowicie – powtarzał do przedsiębiorców radny Kamiński.
– We wtorek będziemy u państwa – odpowiedzieli mu handlujący.