Czy aby być rzeszowskim radnym trzeba mieszkać w Rzeszowie? Zdaniem przewodniczącego Rady Miasta, Andrzeja Deca z klubu KO, prawdopodobnie tak. A tego warunku ma nie spełniać miejski rady Marcin Fijołek, przewodniczący klubu PiS. Czy może utracić mandat?
– Na podstawie oświadczeń majątkowych i zeznania podatkowego PiT-37 pana radnego Marcina Fijołka, mogłem stwierdzić, że wyprowadził się on z Rzeszowa do innej gminy, a to w praktyce oznacza, że utracił mandat – oznajmił Andrzej Dec, przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa, podczas sesji w ostatni wtorek sierpnia. – Przepisy są takie, że radny, który nie mieszka na terenie danej gminy, traci prawo wybieralności, a to skutkuje utratą mandatu – dodał.
Rada Miasta Rzeszowa milczy, wojewoda też
Jednak stwierdzenie tego faktu, należy do Rady Miasta. Ale radni nie zdecydowali się podjąć tematu, mimo że Andrzej Dec wysłał do nich e-maile z taką sugestią. On sam zgłosić projektu uchwały nie może, ponieważ nie ma inicjatywy uchwałodawczej.
W lutym 2023 r. Andrzej Dec interweniował także u prezydenta miasta, a miesiąc później poprosił Marcina Fijołka o wyjaśnienia. Bez odzewu. Napisał więc pismo do wojewody podkarpackiej, która jest organem nadzorczym dla rady miasta.
– Odpowiedź była taka, że wojewoda nie podejmie żadnych kroków, dopóki rada nie zakończy swojego postępowania – przekazał Super Nowościom.
A że żadnego postępowania nie było, to wojewoda nic nie zrobi. Nikt więc tematem nie chce się zająć, oprócz Andrzeja Deca.
– Możemy znaleźć się w sytuacji, że jest przepis, ale nie ma nikogo, kto by go wyegzekwował – rozkłada ręce przewodniczący. – Oczywiście nie przesądzam, że mam rację – zaznacza.
Był już taki przypadek w Polsce
Podobna sytuacja miała miejsce w Wałbrzychu na Dolnym Śląsku w lutym tego roku. Jak podaje portal Wałbrzych24, rady Zenon Dec, sam zrezygnował z mandatu, po tym jak wojewoda dolnośląski wszczął śledztwo w sprawie “ewentualnego prawa wybieralności”.
– Chodzi o to, że prawo wybierania w danej gminie (czynne prawo wyborcze) traci się z chwilą wyprowadzki poza jej granice – twierdzą dziennikarze portalu.
A radny sprzedał dom i wyprowadził się do innej gminy.
Orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego z czerwca 2023 roku mówi, że nie do końca o mandacie decyduje deklarowane w oświadczeniach miejsce zamieszkania, ale również “ośrodek interesów życiowych”. Oznacza to, że mimo że radny w mieście nie mieszka, to całe dnie w nim spędza, bo np. tu pracuje. Tyle że radny Marcin Fijołek już nie jest pracownikiem Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie. Od kilku miesięcy jest członkiem zarządu Siarkopolu Tarnobrzeg. Firmy, która jest spółką skarbu państwa.
Marcin Fijołek: kocham Rzeszów
Poprosiliśmy radnego o komentarz do całej tej sytuacji.
– Rzeszów traktuję jako centrum swojej aktywności życiowej. Z Rzeszowem jestem związany, bo jestem radnym od dwóch kadencji – przypomina Marcin Fijołek. – Koncentruję się na tym, aby jak najwięcej dla miasta robić. W mojej ocenie mam w tym spore osiągnięcia. Staram się robić wszystko, aby jak najwięcej miasto korzystało. Rzeszów jest moim głównym punktem odniesienia, jeśli chodzi o moją aktywność życiową – podkreśla.
Przekonuje też, że od kilku lat działa na rzecz tego miasta.
– W Rzeszowie robię mnóstwo rzeczy, niezwiązanych z pracą zawodową, tylko z aktywnością społeczną, działalnością w różnych organizacjach. Każdy, kogo można zapytać, a kto mnie zna, uzna że w Rzeszowie jestem cały czas obecny. Kocham Rzeszów – przekonuje rady Marcin Fijołek.
Tylko, czy ta miłość wystarczy?
[yop_poll id=”5″]