„Mój Rzeszów marzeń to było miasto sprzed kilkunastu lat. Dziś Rzeszów nie jest moim miastem marzeń. Z bardzo wielu powodów. Nie marzyłem o zabudowaniu blokami kąpieliska Żwirownia. Marzyłem o tym, by teren wokół Żwirowni był pełen zieleni” – tak zaczyna pan Piotr swój list do naszej redakcji.
W odpowiedzi na nasz artykuł Rzeszów marzeń Konrada Fijołka. Wieża farna z widokiem, kawiarnia w fontannie, w którym informujemy o pomysłach samorządowca, jakie chce wprowadzić w mieście, otrzymaliśmy ciekawy list naszego Czytelnika, pana Piotra.
Przeczytałem artykuł i nie mogę się z nim zgodzić. Mój Rzeszów marzeń to było miasto sprzed kilkunastu lat. Dziś Rzeszów nie jest moim miastem marzeń. Z bardzo wielu powodów.
Nie marzyłem o biletach drogich jak Warszawie….
Nie marzyłem o zabudowaniu blokami kąpieliska Żwirownia. Marzyłem o tym, by teren wokół Żwirowni był pełen zieleni. Nie marzyłem o zabudowaniu brzegów Wisłoka wysokimi budowlami. Marzyłem o brzegach Wisłoka pełnych zieleni, z urokliwymi alejkami pośród rosnących drzew. Nie marzyłem o chaotycznym zabudowywaniu Rzeszowa, gdzie tylko się da. Marzyłem o mądrym rozwoju miasta z planem zagospodarowania przestrzennego.
Nie marzyłem o mieście pełnym aut z drogimi biletami komunikacji miejskiej, gdzie bilety są droższe niż w Warszawie. Marzyłem o mieście z rozsądnie rozplanowaną siatką połączeń autobusowych, z atrakcyjnymi cenami biletów, które zachęcałyby do skorzystania z komunikacji publicznej.
Nie marzyłem o „zabetonowanym” Rynku, Grunwaldzkiej, 3 Maja… Marzyłem o Rynku zielonym z drzewami, płynącą rzeczką jak w Liptowskim Mikulaszu w Słowacji.
Rzeszów ma być miastem dla mieszkańców!
Nie marzyłem o sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu przy Galerii Rzeszów, gdzie zielone światło dla pieszych to kilkanaście sekund, bo auta są ważniejsze. Marzyłem o sygnalizacji świetlnej pozwalającej spokojnie pokonać całą jezdnię, bez szaleńczego biegu.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Deweloper postawił płot nad Wisłokiem. Kiedy zniknie ogrodzenie?
Nie marzyłem o alejkach nad Wisłokiem ogrodzonych przez developera blaszanym ogrodzeniem. Marzyłem o mieście przyjaznym dla mieszkańców… Rzeszów ma być miastem dla mieszkańców! Nie dla polityków, developerów, aut i betonu! To nie jest takie trudne, by to zrozumieć.
Piotr, Czytelnik supernowosci24.pl
_____
Śródtytuły pochodzą od redakcji.
A jakie są Wasze pomysły na Rzeszów? Piszcie: kdereniowska@supernowosci24.pl.
